Chiny rezygnują z inwestycji w Polsce. Nie będzie fabryki aut w Tychach z powodu sporu o cła
Chiny wycofują się z budowy fabryki aut elektrycznej pod Tychami. / Fot. shutterstock.Według informacji portalu Money.pl fabryka miała produkować pojazdy elektryczne, a infrastruktura była już niemal gotowa do rozpoczęcia produkcji. Jednak nic z tego nie wydarzy się w najbliższej przyszłości. Decyzja o zatrzymaniu inwestycji jest wynikiem zaleceń chińskiego Ministerstwa Gospodarki, które zaapelowało do chińskich przedsiębiorstw o wstrzymanie inwestycji w Europie w odpowiedzi na nałożone przez Unię Europejską cła na import chińskich pojazdów elektrycznych.
Konflikt o cła na elektryczne auta z Chin
Podłoże tego konfliktu sięga początku października, kiedy Unia Europejska zdecydowała się na nałożenie ceł na chińskie samochody elektryczne, by chronić europejskich producentów przed intensywną konkurencją ze strony tanich produktów z Chin. Jak podaje Energetyka24, decyzję tę podjęły niemal wszystkie kraje Unii, choć niektóre, jak Niemcy, Węgry czy Słowenia, były jej przeciwne. Cła mają zrównoważyć rywalizację cenową i sprawić, że europejscy producenci będą mieli większą szansę na rynku zdominowanym przez chińskie pojazdy o niższych kosztach produkcji. Jednak decyzja ta, choć korzystna z punktu widzenia ochrony europejskiego przemysłu, doprowadziła do wyraźnych reakcji ze strony Pekinu.
Według portalu Gazeta.pl w odpowiedzi na wezwanie władz CHRL, Leapmotor, który planował rozpocząć produkcję w Tychach, zamroził projekt oczekiwany w Polsce i regionie.
Leapmotor zawiesza budowę fabryki aut w Tychach
Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) była głęboko zaangażowana w proces realizacji tej inwestycji, a dla polskiego sektora motoryzacyjnego miało to być strategiczne przedsięwzięcie. Jak podaje Money.pl, biuro prasowe PAIH potwierdziło, że zrezygnowanie z projektu przez Leapmotor to wynik decyzji Ministerstwa Gospodarki Chin. Według przedstawicieli agencji, nie ma obecnie żadnych nowych informacji dotyczących możliwości wznowienia tego projektu. Polska Agencja Inwestycji i Handlu była wcześniej pewna, że fabryka w Tychach spełnia wszelkie standardy wymagane przez Stellantis dla potencjalnych przedsięwzięć, obejmujące aspekty jakościowe i ekonomiczne. Jednak decyzja Pekinu zniweczyła te plany.
Zmiana strategii inwestycyjnej Chin w Europie
Podobne działania podejmują również inni chińscy producenci samochodów elektrycznych. Portal Energetyka24 informuje, że firma Geely, wcześniej rozważająca współpracę z polską marką Izera, obecnie skierowała swoją uwagę na inne kraje, w tym Hiszpanię. Geely, obserwując brak postępów we wspólnym projekcie z Izerą, rozważa przeniesienie planów inwestycyjnych do krajów Europy Zachodniej, które nadal oferują atrakcyjne warunki inwestycyjne.
Warto podkreślić, że Chiny, zmieniając swoją strategię w Europie, nie rezygnują całkowicie z inwestycji, lecz przekierowują swoje środki do krajów, które pozostają poza obszarem intensywnej regulacji handlowej ze strony Unii Europejskiej. Przykładem jest koncern BYD, który planuje wybudować fabrykę na Węgrzech, co pozwoli mu produkować 200 tysięcy pojazdów elektrycznych rocznie. Wybór Węgier jako miejsca inwestycji nie jest przypadkowy, ponieważ ten kraj sprzeciwiał się unijnym cłom na chińskie elektryki i pozostaje dla Pekinu partnerem przychylnym i mniej restrykcyjnym.
Polska a przyszłość chińskich inwestycji
Polska, która jeszcze niedawno była uznawana za istotne miejsce dla rozwoju sektora elektromobilności i przyciągała chińskich inwestorów, może teraz stracić na atrakcyjności. Jak zauważa Gazeta.pl, konflikt na linii UE–Chiny znacząco wpływa na relacje handlowe i inwestycyjne. Potencjalne zamrożenie innych projektów, zarówno w Polsce, jak i w krajach o podobnej polityce handlowej wobec Chin, może zahamować rozwój nowoczesnych technologii na naszym rynku.
Konkurencja na rynku elektromobilności i długofalowe skutki gospodarcze
Decyzje chińskich firm w reakcji na unijne cła ukazują skalę wpływu polityki handlowej na globalny rynek. Europa od kilku lat inwestuje w elektromobilność, lecz brak stabilnych relacji handlowych z Chinami, które dominują w sektorze produkcji baterii i pojazdów elektrycznych, może zagrozić rozwojowi rynku. Polityka ograniczania importu i nakładania ceł, choć ma na celu ochronę europejskiego przemysłu, może prowadzić do wzrostu cen i opóźnienia innowacji.
Wielu analityków zauważa pewną hipokryzję ze strony UE. Chińskie auta elektryczne są dużo bardziej dostępne cenowo dla większej grupy obywateli niebieskiej wspólnoty, a ich powszechne użyci byłoby spójne z wizją zielonej transformacji. Tymczasem cła sprawiają, że jesteśmy skazani na ich droższe odpowiedniki od Zachodnich producentów. Jednak urzędnicy UE podzielają obawy europejskich przedsiębiorstw, które wobec tak drastycznej różnicy w cenach produktów (często przy podobnej jakości technologii) prawdopodobnie nie poradziłyby sobie z silniejszą konkurencją.
Dla Polski, która widzi w sektorze elektromobilności ważną gałąź rozwoju gospodarczego, brak chińskich inwestycji może oznaczać spowolnienie tego procesu. Jak zauważa Energetyka24, brak fabryki w Tychach nie tylko redukuje możliwości produkcyjne, ale również ogranicza dostępność najnowszych technologii, które byłyby w stanie wspierać rozwój branży motoryzacyjnej w kraju.