Luksusowe elektryki

Samochody elektryczne są z nami od wielu lat i choć ich sprzedaż raz rośnie, raz maleje to jednak liczba aut na prąd na europejskich drogach stale rośnie. Dzieje się tak również w Polsce. I nie są to tylko popularne, niedrogie samochody oraz kupowane przez duże firmy pojazdy użytkowe. Rośnie też liczba luksusowych aut na prąd, w tym klasy premium. Nic w tym dziwnego, bo osoby zajmujące wysokie, menedżerskie stanowiska często mieszkają albo we własnych domach na przedmieściach albo w relatywnie nowych apartamentowcach. W obu przypadkach nie powinny zatem mieć problemu z ładowaniem auta w nocy. A jazda elektrykiem, gdy można na co dzień korzystać z własnego gniazdka, jest po prostu najtańsza.
Synonim nowoczesności
Na firmowych parkingach możemy coraz częściej ujrzeć takie samochody, jak choćby limuzyna Mercedes EQE, potężny SUV Audi Q8 e-tron czy jeden z modeli Tesli. Potwierdzają to liczby, bo w danych publikowanych przez ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów) to właśnie w segmencie premium widać szybki wzrost udziału pojazdów elektrycznych. Przykładowo, już w 2024 r. to samochody marek uznanych za prestiżowe stanowiły ponad jedną trzecią sprzedaży, gdy mowa o pojazdach klasy wyższej. To o wiele więcej niż w segmentach popularnych. Eksperci ACEA wyjaśniają, że zwykle menedżerowie wysokiego szczebla dysponują większym budżetem, chcą podkreślać swój wizerunek (np. nowoczesność) oraz – w niektórych krajach – liczą na korzyści podatkowe. Te ostatnie w Polsce nie są jednak aż tak istotne jak na Zachodzie, bo kupując drogie elektryki nie można liczyć na wsparcie z rządowych programów.
A jakie są konkretne przykłady? Otóż w menedżerskich flotach na zachodzie Europy, np. we Francji, Niemczech albo mocno zelektryfikowanej Holandii znajdziemy takie modele jak BMW i5 czy wspomniany już Mercedes EQE – to elektryczne odpowiedniki limuzyn klasy wyższej. Nierzadko alternatywą dla nich są też SUV-y – marki premium mają je oczywiście w swojej ofercie. Co więcej, duże korporacje, kupując takie samochody, mogą włączyć swój zakup w realizację celów zrównoważonego rozwoju. Obniżają przecież emisję dwutlenku węgla we flocie pojazdów. W wielu sytuacjach informacja o zelektryfikowanej flocie może też pomóc w zdobywaniu kontraktów, bo spółki notowane na giełdzie oraz podmioty publiczne coraz częściej zwracają na to uwagę, w kontekście „zielonego ładu” i raportowania ESG (szczególnie środowiskowego).
Bez dopłat, ale z przywilejami
Choć w Polsce nie ma tak dużych dopłat do aut na prąd jak na Zachodzie, to i u nas można skorzystać z kilku benefitów, jak choćby większa suma amortyzacji, wyższe limity dla kosztów uzyskania przychodu czy zwolnienie z akcyzy. Co więcej, wybierając leasing operacyjny lub najem długoterminowy (a to standard w większości przedsiębiorstw), możemy liczyć na preferencyjne stawki dla modeli w pełni elektrycznych. Ostatecznie może się zatem okazać, że auto na prąd będzie w eksploatacji tańsze niż to z silnikiem spalinowym....
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 8/2025 (119) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.