"Rz": eksperci wskazują czynniki zwiększające ryzyko utraty pracy
Fot. Pixabay.comEksperci przewidują, że w nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się fali zwolnień - lockdown przyspieszył plany restrukturyzacyjne wielu firm. Tarcze antykryzysowe okazały się jedynie doraźną pomocą, więc nie wszyscy przedsiębiorcy poradzili sobie z kryzysem.
To naturalne, że w momencie, kiedy kolejne podmioty zapowiadają grupowe zwolnienia, pracownicy martwią się o swoją przyszłość (zwłaszcza, że konkurencja na rynku pracy jest coraz większa). Anita Błaszczak z "Rzeczpospolitej" zapytała Anetę Czernek o czynniki zwiększające ryzyko utraty pracy.
Zdaniem ekspertki HRK najbardziej zagrożone są tzw. powtarzalne stanowiska w działach. "Jeśli w firmie jest np. kilku rekruterów, to w obecnych warunkach część z nich może stracić pracę" - czytamy na łamach "Rz". Ponadto bezpiecznie nie mogą czuć się zatrudnieni na czas określony, pracownicy najmłodsi stażem, a także ci, których relacje z przełożonymi nie są najlepsze.
Jak zaznacza Czernek, w podejmowaniu decyzji o zwolnieniu duże znaczenie ma sytuacja rodzinna danej osoby, dlatego wiele firm stara się nie rozwiązywać umowy z pracownikami, których bliscy już stracili pracę z powodu epidemii.
Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych spodziewa się znacznego wzrostu skali zwolnień grupowych, co wynika z analizy trendów wrześniowych. Zwiastunem zjawiska ma być decyzja Jerzego Staraka, który - według informacji "Pulsu Biznesu" - właśnie poinformował zatrudnionych w zarządzanej przez niego "Polpharmie" o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych.