Zarób na tym jeszcze raz, Sam

Patagonia zyskała popularność m.in. dzięki programowi 
Worn Wear, który umożliwia powrót używanych ubrań do obiegu
Patagonia zyskała popularność m.in. dzięki programowi Worn Wear, który umożliwia powrót używanych ubrań do obiegu / Fot. mat. pras.
Nie tylko ubrania! Moda na używane rzeczy powraca. Kolejka chętnych do zarobienia już się ustawiła.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2024 (102)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Zapomniane marynarki, krawaty, torby, odłożona na najwyższą półkę elektronika, gry, książki. Wartość nieużywanych przedmiotów zgromadzonych w przeciętnym, polskim domu, może wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zapychają szafki, zbierają kurz, czekając na ten wyjątkowy moment, w którym spojrzymy się na nie, może nawet przetrzemy kurz i pomyślimy „jak dawno tego nie używałem”. I… znów odłożymy. Tam, gdzie jedni widzą sentyment, inni widzą okazję. Re-commerce, czyli ponowna sprzedaż używanych przedmiotów, staje się modne.

Zgodnie z danymi amerykańskiego serwisu OfferUp, rynek ten tylko w Stanach Zjednoczonych wart jest już ponad 200 mld dol., a w perspektywie najbliższych kilku lat wzrośnie o dalszych kilkadziesiąt procent. Zgodnie z zestawieniem The DeliveryX Top1000 Europe 2023 re-commerce ma rosnąć nawet 16-krotnie szybciej niż tradycyjny handel! Do 2025 r. jego wartość w Europie ma osiągnąć poziom 120 mld euro. Dane OfferUp pokazują, że w ciągu ostatniego roku co piąty kupiony przez konsumenta przedmiot pochodził z drugiej ręki. Dla porównania, w ciągu całego życia jest to ok. 9 proc.

W Polsce wzrosty również stają się coraz bardziej widoczne. Zgodnie z danymi firmy OLX, co roku wartość sprzedawanych towarów second hand rośnie o 10 proc. To okazja dla przedsiębiorczych sprzedawców!

Wielcy idą w „Re”

Rosnąca świadomość ekologiczna sprawia, że klienci zaczynają preferować bardziej zrównoważone formy konsumpcji. Re-commerce to krok w kierunku ograniczenia marnotrawstwa i wydłużenia cyklu życia produktów, co przyciąga ekologicznie świadomych konsumentów. Trend ten jest dostrzegany przez gigantów, a co za tym idzie, rozchodzi się po rynku.

Coraz więcej dużych firm angażuje się w szeroko rozumianą gospodarkę cyrkularną. Jest to jeden z fundamentów współczesnego myślenia o ochronie środowiska i budowy nowoczesnych, niskoemisyjnych produktów. Większość surowców wykorzystywanych do produkcji ubrań, elektroniki czy chociażby książek, można użyć ponownie. Gospodarka cyrkularna wychodzi jednak ponad to – ideą jest wydłużenie cyklu życia produktu, a niekoniecznie ponowne wykorzystywanie surowców. Wykonanie? Odsprzedaż nieużywanych ubrań, wymiana książek czy zniżki na nową elektronikę (po oddaniu starych urządzeń). Realizacja przebiega na różne sposoby. Przykładowo, robiąc zakupy w sieci CCC możemy oddać stare buty, by zyskać voucher na zakupy. Firma przekazuje je np. do organizacji pomocowych.

Inny pomysł ma IKEA. Ich klienci mogą zwrócić do sklepu stare meble i uzyskać w ten sposób pieniądze na karcie refundacyjnej – do wykorzystania przy kolejnych zakupach. Stare przedmioty są wystawiane do ponownej sprzedaży. Kolejny przykład? W ramach programu „Worn Wear”, firma Patagonia oferuje możliwość naprawy, wymiany i sprzedaży używanych ubrań, co przyczynia się do wydłużenia cyklu życia produktów.

Skoro mogą to robić wielcy, mogą też mali. Wracając do wspomnianego już raportu OLX, aktywną sprzedaż na platformie prowadzi już 85 tys. użytkowników profesjonalnych i biznesowych. Spośród wszystkich wystawianych na platformie ogłoszeń, aż 68 proc. to przedmioty używane. Re-commerce w Polsce jest obecnie najbardziej popularny w takich segmentach, jak moda, elektronika, wyposażenie domu i ogrodu oraz produkty dla dzieci.

Szansa dla przedsiębiorców

Rozwój sprzedaży z drugiej ręki nie dotyczy tylko konsumentów pozbywających się nieużywanych towarów. To także szansa dla biznesu. Wspomniany już raport The DeliveryX Top1000 Europe 2023 podaje, że 66 proc. wszystkich firm z sektora handlowego zamierza rozwijać sprzedaż re-commerce (łączne przychody z tego źródła mają wzrosnąć w perspektywie trzech lat). Wzorem do naśladowania jest sukces Vinted, czyli startup uruchomiony w Wilnie w 2008 r., który stał się dziś najbardziej popularną platformą re-commerce w segmencie modowym w Europie. Firma osiągnęła status „unicorna” (jednorożca, czyli firmy, której kapitalizacja przekracza 1 mld dol.) zaledwie w 2019 r., co jak na startupy jest dość odległym terminem. W 2022 r. (to najnowsze dostępne dane) przychody firmy przekroczyły 371 mln euro. Oznacza to oszałamiający wzrost o ponad 50 proc. w porównaniu z 2021 r.! – W tych niepewnych czasach mamy wystarczające środki, aby inwestować w rozwój, i możemy nadal dążyć do naszej misji, by sprawić, że używane rzeczy staną się pierwszym wyborem na całym świecie – skomentowała Marija Buivydaitė z Vinted.

Na rynku zrobiło się jednak tłoczno. W Polsce popularny jest startup Ubrania do Oddania. Bardzo silną pozycję – oprócz wspomnianego Vinted – ma OLX, Allegro Lokalnie czy nawet Facebook Marketplace. Konkurencji nie wytrzymał inny, ambitny projekt – marka Less. Mimo szumnych zapowiedzi zakończono działalność operacyjną w 2023 r. Wszystko przez dużą konkurencję i brak środków na promocję. Mimo to kolejne marki decydują się rozszerzać ten kanał. Na przykład H&M stale rozwija swój koncept Pre-Loved, czyli sprzedaż odzieży używanej. W USA popularny jest też ThredUP, czyli platforma internetowa umożliwiająca kupno i sprzedaż używanej odzieży. Firma oferuje duży wybór ubrań różnych marek, dając klientom możliwość zakupu produktów wysokiej jakości po atrakcyjnych cenach.

Etyka nie wyklucza zysku

Liczne raporty pokazują, że zakupami z rynku wtórnego najbardziej zainteresowane są osoby z pokolenia Z. Deklarują, że pragną zrównoważonego rozwoju poprzez przedłużanie cyklu życia produktów. Tyle że badania eBay pokazują, że odsetek osób do 25. roku życia kupujących używane produkty ze względu na kwestie środowiskowe nie jest większy niż w przypadku milenialsów.

Realnym motywatorem jest po prostu cena produktów, na które „zetki” pozwolić sobie nie mogłyby– np. markowe ubrania albo elektronika (z iPhone’ami na czele). W przypadku osób młodych to powód dla 64 proc. zakupów (56 proc. to średnia dla wszystkich kupujących). Trzeci zaś argument to możliwość dorobienia. Potwierdzają to badania eBay. Aż 67 proc. sprzedających z pokolenia Z robi to po to, by dorobić ekstra. Dla porównania wśród wszystkich użytkowników odsetek ten wynosi 42 proc.

Takie podejście młodych to kolejny argument dla przedsiębiorców, którzy myślą o zaangażowaniu się w re-commerce. Z roku na rok „zetki” będą stanowiły coraz większy odsetek klientów w całym segmencie handlu detalicznego. Stare przyzwyczajenia z pewnością z nimi zostaną.

Inny powód dla rosnącego trendu zakupów z drugiej ręki to dostęp do unikalnych, trudno dostępnych produktów. Coraz bardziej popularne robi się bowiem zbieranie czy to płyt winylowych, starych gier planszowych czy chociażby kart Pokemon. Nie są one dostępne prosto ze sklepów, podobnie, jak stare wydania książek.

Otwartym tematem pozostaje naprawianie sprzętu. Zgodnie z Eurobarometrem, prawie 80 proc. obywateli Unii Europejskiej chciałoby nadal używać swojego sprzętu elektronicznego, ale przez brak możliwości naprawy lub zbyt wysoki jej koszt nie mogą tego zrobić i muszą kupić nowe urządzenie.

Wyzwania na horyzoncie

Nie ma róży bez kolców. Rosnąca popularność platform re-commerce przypomina boom na korzystanie przez podróżujących z portali, takich jak Booking. Wpłynęło to na model zarobkowy całej branży turystycznej. Podobnie dzieje się w przypadku re-commerce. Kanibalizacja sprzedaży nowych produktów będzie widoczna – trzeba się do tego dostosować. Podobnie będzie ze sprzedażą C2C. Pod znakiem zapytania jest też kwestia prawna. Podróbki są problemem nie od dziś, w przypadku obrotu z drugiej ręki będą kolejnym wyzwaniem.

Z drugiej strony otwierają się nowe możliwości, kolejne usługi. To przywracanie drugiego życia towarom i produktom, które z jakiegoś powodu wyszły z mody. Przykład? Malowanie kurtek dżinsowych. Możliwości związane z naprawą elektroniki są jeszcze większe. Już teraz robi to Apple – używane sprzęty z roczną gwarancją są tańsze o nawet 30 proc. w porównaniu oryginalnymi.

Pomysły można mnożyć. Czeski startup Forscope oferuje używane licencje oprogramowania (np. Microsoft). Firma wystartowała w 2016 r. i obecnie działa także na polskim rynku. Jakub Šulák, założyciel Forscope, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznał, że początki były trudne. Wiele instytucji nie wierzyło, że „używane licencje” są legalne. Dziś z oprogramowania korzysta m.in. Ministerstwo Kultury czy NASK. Historia Forscope pokazuje nowy potencjał re-commerce – w sprzedaży B2B.

Motywacja z Brukseli

Myśląc o rozwoju w Polsce, nie należy też zapomnieć o trendach, które wspierane są przez unijną biurokrację. Strategia wspierania gospodarki obiegu zamkniętego zakłada, że w perspektywie najbliższych 30 lat gospodarka państw członkowskich ma stać się neutralna klimatycznie, a co za tym idzie, prowadzona będzie polityka wspierania nie tylko recyklingu odpadów, ale także wydłużenia życia przedmiotów.

Unia Europejska angażuje się w inicjatywy promujące zrównoważony rozwój, w tym poprzez wspieranie działań mających na celu ograniczenie ilości odpadów oraz promowanie recyklingu i ponownego wykorzystania produktów. Re-commerce stanowi istotny element tych działań poprzez wydłużanie cyklu życia produktów i zmniejszanie ilości odpadów.

Obecnie Parlament Europejski pracuje nad aktualizacją istniejących przepisów dotyczących praktyk handlowych i ochrony konsumentów. Wśród szeregu zmian planowane jest wspieranie trwałości produktów i wzmacnianie wiedzy o tych z przedłużonym okresem gwarancji. Wprowadzony zostanie zakaz reklamowania towarów mających cechy konstrukcyjne, które mogą skrócić żywotność produktu czy przedstawiania produktów jako możliwych do naprawy, jeśli rzeczywiście tak nie jest.

Dużo ciekawsze jest rozszerzenie przepisów dotyczących napraw sprzętu. Chodzi m.in. o systemowe wydłużenie gwarancji; wsparcie procesu tworzenia części zamiennych (np. przy użyciu drukarek 3D) czy łatwiejsze i szybsze naprawianie produktów.

Wiele państw europejskich wprowadza zmiany na własną rękę. Dobrym przykładem są kraje skandynawskie. Kilka tygodni temu w Norwegii zmieniły się przepisy, które wymuszają na firmach sprzedających samochody używane dwuletni okres gwarancji na wszystkie usterki! To tylko niewielki fragment rynku, ale nacisk na wytwarzanie i sprzedaż produktów mogących kilkakrotnie zmieniać właściciela jest widoczny – i z pewnością nie ustanie. To wpłynie na obraz rynku e-commerce, który szuka dziś nisz do penetracji.

----------

Filip Fiedorow dyrektor marketingu w OLX

Rozwiązania zrównoważonego rozwoju i świadoma konsumpcja mają coraz większe znaczenie. Odpowiedzią na wymagania współczesnego świata może być re-commerce, którego główną składową jest handel przedmiotami z drugiej ręki. Tymczasem obserwujemy, że w publicznej narracji wciąż jeszcze silnie zakorzenione jest przekonanie, że kupno rzeczy używanych jest przede wszystkim motywowane argumentem ekonomicznym, który brzmi: „kupię używane, bo nie stać mnie na nowe”.

Warto podkreślić, że wybór re-commerce w dalekiej perspektywie nie może być dla konsumenta przykrą koniecznością. Powinien być świadomym wyborem, który nie będzie ocenogenny dla otoczenia. Dla nowoczesnego konsumenta liczą się przekonania. To z nich wypływa świadomy wybór, który następnie ma wpływ na oszczędność zasobów, zmniejszenie produkcji, przedłużanie życia produktu, a nie odwrotnie.

Jako marka, której głównym filarem od zawsze jest re-commerce, i która jest odwiedzana przez średnio 14 mln użytkowników każdego miesiąca, czujemy się odpowiedzialni za zmiany w postrzeganiu handlu second hand przez konsumentów, ale też za edukację rynku. Wierzymy, że kluczem do sukcesu jest partnerskie traktowanie użytkowników, których upewniamy w tym, że re-commerce jest doskonałym wyborem. Dostrzegamy motywacje ekonomiczne, które nie są powodem do wstydu, ale dowodem zaradności. Podzielamy poczucie satysfakcji wypływające z dobrze dobitego targu czy wyłowienia perełki spośród tysięcy innych ofert. To właśnie ten komunikat chcemy przekazywać za pośrednictwem naszych kampanii.

My Company Polska wydanie 3/2024 (102)

Więcej możesz przeczytać w 3/2024 (102) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ