W pitch deckach brakuje odpowiedzi

Magdalena Trąba
Magdalena Trąba / Fot. materiały prasowe
Znasz już przemyślenia founderów, na koniec prezentujemy jeszcze perspektywę inwestorską. O podejściu do seryjnych founderów opowiada Magdalena Trąba, Senior Investment Managerka w Pracuj Ventures.

Przychodzi Stefan Batory i mówi, że rusza z kolejnym startupem, ale nie zdradza nic więcej, nie pokazuje nawet pitch decka. Rekomendujesz inwestycję w ciemno, bo to przecież TEN Stefan Batory czy jednak podchodzisz do tematu ostrożnie?

Stefan to marka sama w sobie, więc z ogromną ciekawością przyjrzałabym się jego nowemu biznesowi. Oczywiście w przypadku Pracuj Ventures, który wspiera wyłącznie projekty HRTech, duże znaczenie miałoby, na ile to, co chce zrobić Stefan, wpisuje się w naszą strategię inwestycyjną. Ale nawet gdybym reprezentowała inny fundusz, inwestujący szerzej, i tak chciałabym ze Stefanem porozmawiać: jakie ma cele, co chce osiągnąć. Jeśli chodzi o egzekucję planu, byłabym spokojna, natomiast musiałabym zweryfikować sam plan i pomysł. Stefan miałby jednak na pewno preferencję w stosunku do anonimowych founderów.

Zapytałem o to, bo usłyszałem niedawno, że z jednej strony skończyła się era zbierania wielomilionowych rund na samo nazwisko foundera, a z drugiej – gdyby Stefan Batory przyszedł do VC prosić o środki na rozwój, to inwestorzy bez zawahania wypisywaliby czeki.

Seryjni przedsiębiorcy zapewne mają szerzej otwarte drzwi do funduszy, natomiast w Pracuj Ventures patrzymy na tę kwestię nieco inaczej. Naszym zdaniem, nawet jeśli founder położył wcześniej kilka firm, ale nie ustaje w wysiłkach i szuka dla siebie niszy, nie powinien być skreślany. Jeśli ktoś jest naprawdę dobry, to w końcu mu się uda. W biznesie jest jak w życiu – najwięcej uczysz się na własnych błędach. Wyciąganie lekcji z porażek to właściwa droga do sukcesu.

Analizując zjawisko seryjnych founderów, warto się zastanowić, kogo tak naprawdę mamy na myśli. Gdy skaczesz z kwiatka na kwiatek i realizujesz się w wymyślaniu pomysłów, ale bardzo szybko się nimi nudzisz, to może być dla VC sygnał ostrzegawczy. Osobiście wolę przedsiębiorców dociągających projekt do dojrzalszych faz, w których spółka jest gotowa na przejście pod zarządzanie senior managementu

To nie zawsze kwestia nudy. Niektórzy seryjni founderzy są po prostu świadomi swoich niedostatków. Wiedzą, że doskonale czują się na wczesnym etapie rozwoju spółki, ale niekoniecznie dobrze, gdy ona już okrzepnie i z foundera trzeba stać się pełnoprawnym CEO.

Dlatego ta granica jest bardzo płynna, mimo wszystko jednak bardziej cenię founderów myślących o projekcie długoterminowo. Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach – kiedy patrzę w CV i widzę, że seryjny przedsiębiorca robił naprawdę ciekawe rzeczy, to chciałabym wiedzieć, czemu tak często zmieniał projekty. Jestem zwolenniczką rozmowy, zawsze chcę poznać historię stojącą za człowiekiem. Na mnóstwo pytań nie znajdziesz odpowiedzi w pitch decku.

Co może być red flagiem w przypadku seryjnych founderów?

Brak pokory oraz niechęć do wyciągania wniosków z wcześniejszych doświadczeń. Dostrzegam osoby mówiące: „nie wyszło mi, bo rynek nie był gotowy, konkurencja nieodpowiednia, ktoś inny zawinił”. Tacy...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 7/2025 (118)

Więcej możesz przeczytać w 7/2025 (118) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ