W biznesie. Styczeń 2025

pieniądze, lgbt
Budżety / Fot. Shutterstock
Jak co miesiąc, prezentujemy najważniejsze informacje ze świata biznesu.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2025 (112)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Ile jest warta tęczowa złotówka

Siła nabywcza osób LGBT+ to 189 mld zł rocznie – wynika z raportu „Ile warta jest tęczowa złotówka” opublikowanego właśnie przez agencję marketingu inkluzywnego Priders.pl.

Dokument powstał na bazie ogólnopolskich badań przeprowadzonych przez Monikę Czaplicką i Grzegorza Miecznikowskiego, ekspertów od marketingu inkluzywnego. To pierwsze od prawie 20 lat profesjonalne podejście do tematu siły zakupowej osób nieheteronormatywnych w Polsce. 

Autorzy raportu twierdzą, że osoby LGBT+ zarabiają więcej i więcej wydają. Ich średni miesięczny dochód na gospodarstwo domowe wynosi 13,9 tys. zł, podczas gdy w przypadku pozostałej części społeczeństwa jest to kwota 11,7 tys. zł. – Warto jednak zaznaczyć, że w obrębie samej społeczności LGBTQIAP+ występują znaczące różnice w dochodach – zauważają autorzy. Najwyższy średni dochód osiągają gospodarstwa domowe homoseksualnych mężczyzn – 16,3 tys. zł. To prawie 30 proc. więcej niż średni dochód gospodarstw domowych homoseksualnych kobiet. Średnie miesięczne wydatki gospodarstw domowych osób LGBTQIAP+ wynoszą 7,1 tys. zł, co pozwala na oszczędności rzędu 6,2 tys. zł miesięcznie. – Z danych wywnioskowaliśmy również, że aż 61 proc. badanych osób LGBTQIAP+ przyznaje się do kupowania rzeczy, które już mają – zauważają autorzy. Produkty markowe kupuje z kolei 50,5 proc. badanych, a luksusowe i premium - 34,5 proc. Geje wykazują wyższą tendencję do zakupów impulsywnych. Z kolei lesbijki często kupują na zapas i starają się wykorzystać to, co już nabyły. 

– Tęczowi konsumenci są łakomym kąskiem dla firm – ocenia Grzegorz Miecznikowski. – To duża, bo sięgająca w Polsce nawet 4 mln osób społeczność, w dodatku wciąż jeszcze mocno niedoceniana grupa docelowa mająca ogromne możliwości zakupowe - dodaje. 

Raport zawiera też dane nieco lżejszego kalibru. Jego twórcy postanowili np. sprawdzić popularny w społeczności LGBT+ stereotyp, że geje są psiarzami, a lesbijki – kociarami. Czy ten pogląd jest prawdziwy? Okazuje się, że poniekąd tak! Homoseksualne kobiety, rzeczywiście, nieco częściej wybierają koty (46 proc.) niż psy (45 proc.), podczas gdy w przypadku homoseksualnych mężczyzn jest – odwrotnie (odpowiednio 39 proc. i 49 proc.). Ogólnie ponad 60 proc. respondentów LGBT+ deklaruje posiadanie przynajmniej jednego zwierzęcia domowego. 

Geje i lesbijki na Zachodzie są postrzegani jako grupa wyjątkowo atrakcyjna dla reklamodawców, gdyż duża część osób homoseksualnych przynależy do marketingowej grupy DINK (skrót oznaczający „podwójny dochód, brak dzieci”). W związku ze swoją sytuacją wydają oni pieniądze na inne potrzeby, np. związane modą, jedzeniem poza domem czy podróżami.

Australia na wojnie z mediami społecznościowymi

Zakaz korzystania z mediów społecznościowych dla dzieci poniżej 16. roku życia uchwaliły władze Australii. To precedens na skalę światową. Wcześniej nieco podobny zakaz wprowadzono sądownie na Florydzie (tam dotyczy on osób poniżej 14. roku życia), jest on tam jednak mocno kwestionowany. 

Uzasadnieniem australijskiego zakazu są opublikowane badania, z których wynika, że social media mają negatywny wpływ na zdrowie psychiczne nieletnich. Jakie kary przewiduje australijski rząd? I komu mają być wymierzane? Na celowniku będą, oczywiście, nie same dzieci (ani nawet nie rodzice), lecz producenci aplikacji, którzy nie zabezpieczą należycie przed nieletnimi swoich cyfrowych produktów. Grzywna może wynieść nawet 50 tys. dol. australijskich. Nie jest znana dokładna lista platform, które obejmie zakaz. Wiadomo, że ma on ominąć m.in. YouTube’a ze względu na aspekt edukacyjny udostępnianych treści. 

Australijscy eksperci podkreślają, że nowe przepisy mogą się okazać martwe, jeśli w ich egzekwowanie nie włączą się także producenci i sprzedawców aplikacji. Powinni oni współpracować z urzędami, ale też rodzicami. - Tymczasem duży opór przedstawicieli najbardziej popularnych platform i kwestionowanie przez nich sensu zakazu przy jednoczesnym wskazywaniu na liczne zalety korzystania z ich usług przez dzieci nie wróży powodzenia tego rodzaju współpracy – ocenia Agnieszka Wincewicz-Price z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 

Ograniczenia korzystania z telefonów w placówkach oświatowych wprowadziły m.in. Niemcy, Francja, Grecja i Włochy. W Polsce, jak powiedziała niedawno Rzeczniczka Praw Dziecka, takie zmiany nie są na razie planowane.

Szczęśliwy jak Polak

Polska i Estonia to jedyne kraje OECD, które od 13 lat systematycznie i konsekwentnie poprawiają materialne i niematerialne aspekty życia obywateli – wynika z raportu „How’s Life?”. Dokument stanowi flagową publikację Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju na temat dobrobytu i dobrostanu społeczeństw. 

Skąd wynika tak dobra pozycja Polski? Z tego, że nasz kraj – jako jeden z dwóch - poprawił większość wskaźników. I choć wciąż nie są one bardzo wysokie, to jednak pną się do góry. Jakie kryteria bierze pod uwagę OECD? Między innymi zdrowie (np. oczekiwana długość życia), wiedza i umiejętności (np. wyniki testów PISA), jakość środowiska (np. zanieczyszczenie powietrza) czy subiektywny dobrostan (np. satysfakcja z życia). Wbrew stereotypom na temat polskiego malkontenctwa, w tej ostatniej kategorii radzimy sobie naprawdę dobrze. Pod względem zadowolenia z życia ustępujemy wprawdzie np. Finlandii, Słowenii, Belgii czy Austrii, jednak daleko za nami są chociażby Niemcy i Grecy. 

Jak zauważa Radosław Zyzik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, na niskim poziomie pozostaje wciąż nad Wisłą poziom kapitału społecznego. W Polsce, podobnie jak np. we Włoszech, od dekady nie poprawia się np. zaufanie do rządu. - Tymczasem brak większych postępów dotyczących zaufania i zaangażowania obywatelskiego może osłabiać zdolność społeczeństwa do wspólnego działania na rzecz zmian – ocenia specjalista.

Polacy odchodzą od gotówki

Polacy coraz chętniej sięgają po bezgotówkowe formy płatności – wynika z badań NBP. Po raz pierwszy w historii takich transakcji jest wyraźnie więcej niż tych z użyciem gotówki. 

Jeszcze sześć lat temu transakcje bezgotówkowe stanowiły zaledwie 37,8 proc. wszystkich operacji. Obecnie to już 58 proc. Aż 86 proc. Polaków korzysta z kart płatniczych, prawdziwy boom przeżywa też BLIK. Odsetek osób korzystających z tej formy wynosi obecnie 49,5 proc. Większość z nas deklaruje też, że woli transakcje bezgotówkowe niż te tradycyjne. 

Narodowy Bank Polski przyjrzał się też profilowi demograficznemu osób preferujących poszczególne formy płatności. I tak przeciętny użytkownik transakcji bezgotówkowych jest młodym mężczyzną z wyższym wykształceniem, mieszkającym w dużym lub średnim mieście. Z kolei przy gotówce zostają osoby powyżej 65. roku życia i respondenci z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym. Wyniki badania wskazują, że im wyższa była zadeklarowana przez ankietowanych wiedza finansowa, tym bardziej sprecyzowane preferencje płatnicze i większa skłonność do korzystania z instrumentów bezgotówkowych. 

Zdaniem ekspertów NBP przełomem w postrzeganiu transakcji bezgotówkowych okazała się pandemia. To wtedy błyskawicznie zaczęliśmy odchodzić od gotówki. Choć po kilku latach od COVID-u tempo zmian przyhamowało, to większość osób nie wraca do starych nawyków. 

Odsyłanie gotówki do lamusa to nie tylko kwestia zwyczajów konsumenckich. Tradycyjne płatności chce ograniczyć m.in. Unia Europejska, proponując ustawienie limitu tego typu operacji do kwoty 10 tys. euro. Ma to służyć skutecznej walce z przestępczością, w tym praniem brudnych pieniędzy. Rozwiązanie to nie podoba się jednak rządom Polski i Niemiec. 

Podejście do gotówki zależy od kultury płatniczej w kraju. W Skandynawii już tylko 10 proc. mieszkańców używa tradycyjnych pieniędzy. Ale np. w Grecji czy Włoszech banknoty i monety są używane znacznie częściej niż w Polsce.

Musk + Trump = zysk

Styk biznesu i polityki czasem popłaca. Po tym, jak amerykański prezydent elekt poinformował, że Elon Musk, właściciel Tesli, zostanie członkiem jego administracji, akcje tej firmy wzrosły do najwyższego poziomu w historii. Tym samym przekroczyły swój poprzedni rekord osiągnięty w 2021 r. W sumie wartość rynkowa Tesli urosła w tym roku już o ok. 71 proc., przy czym prawie wszystkie te wzrosty nastąpiły po zwycięstwie Trumpa w wyborach.

Musk to obecnie najbogatszy człowiek na świecie. Jego majątek netto wzrósł do ponad 372 mld dol. U boku Trumpa ma odpowiadać m.in. za budżet agencji federalnych, ale – według zapowiedzi – jego główną rolą będzie eliminacja niewygodnych dla biznesu przepisów.

Zakup stulecia

Biblioteka Narodowa wykupiła od spadkobierców kolekcję Jana Tomasza Zamoyskiego, ostatniego ordynata rodu. W zbiorach znajduje się m.in. oryginał kroniki Galla Anonima i jedyny zachowany rękopis Jana Kochanowskiego. 

Cena tej niezwykłej transakcji wyniosła 55 mln zł, choć wartość zakupionych dzieł ocenia się na ok. 500 mln zł. Kolekcja po II wojnie światowej przekazana była Bibliotece Narodowej jako depozyt, ale należała do spadkobierców Jana Tomasza Zamoyskiego. W każdej chwili Zamoyscy mieli ją prawo odebrać. Dyrektor Biblioteki Tomasz Makowski twierdzi, że wykupiony depozyt to najcenniejsza tego rodzaju kolekcja w Polsce - obok zasobów Biblioteki Jagiellońskiej i Ossolineum. Zakup był swoistym „kołem ratunkowym” dla kolekcji, gdyż właściciele zapowiadali wyprzedaż pojedynczych pozycji. Rozmowy i negocjacje trwały kilka lat. Decyzję o zakupie podjął poprzedni minister kultury Piotr Gliński, a podtrzymał Bartłomiej Sienkiewicz. 

W umowie zawartej z Zamoyskimi Biblioteka Narodowa zagwarantowała sobie prawo do odzyskiwania dzieł, które niegdyś należały do zbioru, ale w wyniku grabieży wojennych rozproszyły się po świecie. Wiadomo, że niektóre z nich znajdują się w Rosji, USA, Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Dekarz potrzebny od zaraz

Ministerstwo Rodziny, Płacy i Polityki Społecznej opublikowało barometr zawodów. Znajduje się w nim lista zawodów deficytowych na 2025 r., czyli takich, w których będzie brakowało specjalistów. Obejmuje ona 23 profesje. Jakie? 

Na polskim rynku pracy najbardziej brakuje dekarzy i blacharzy, elektryków, elektromechaników i elektromonterów, kierowców autobusów, samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. Pilnie poszukiwani są też lekarze, magazynierzy, mechanicy pojazdów samochodowych, monterzy instalacji budowlanych, murarze i tynkarze, nauczyciele praktycznej nauki zawodu, nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących, nauczyciele przedmiotów zawodowych, nauczyciele przedszkoli, nauczyciele szkół specjalnych i oddziałów integracyjnych, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, opiekunowie osoby starszej lub niepełnosprawnej, pielęgniarki i położne, pracownicy ds. rachunkowości i księgowości, pracownicy służb mundurowych, psycholodzy i psychoterapeuci, robotnicy budowlani, samodzielni księgowi oraz spawacze. 

Eksperci alarmują, że polskie szkolnictwo zawodowe jest w zapaści. To jedna z przyczyn tego, że na liście jest tak wiele zawodów rzemieślniczych, w których kiedyś byliśmy potęgą.

Wygrany miesiąca

Javier Milei, kontrowersyjny prezydent Argentyny

Ogłosił, że jego kraj po raz pierwszy od 123 lat nie ma deficytu budżetowego

Przegrana miesiąca

Paulina Matysiak, posłanka Razem

Dostała pozew od spółki kolejowej Newag za „ataki na dobre imię firmy”. Parlamentarzystka miała się ich dopuścić na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury

Liczby miesiąca

Eurostat opublikował dane dotyczące wzrostu gospodarczego w UE w trzecim kwartale (w stosunku do drugiego):

+ 0,4 proc. - o tyle wzrosło PKB strefy euro

+ 0,4 proc. - o tyle w tym czasie wzrosło PKB w całej Unii Europejskiej

+ 3,5 proc. - o tyle wzrosło PKB Irlandii, europejskiego lidera wzrostu

- 0,7 proc. - o tyle spadło PKB Węgier

- 0,1 proc. - o tyle spadło PKB Polski

Cytat miesiąca

Trzeba patrzeć władzy na ręce i demaskować fałszywych świętych Mikołajów. Dziś mamy licytację między PO oraz PiS w „pisizmie” gospodarczym

Prof. Leszek Balcerowicz, ekonomista w wywiadzie dla RMF FM

My Company Polska wydanie 1/2025 (112)

Więcej możesz przeczytać w 1/2025 (112) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ