Uniwersum pełne bohaterów

Łukasz Łopuszyński
Łukasz Łopuszyński, fot. materiały prasowe
Predator Games to międzyszkolne rozgrywki e-sportowe organizowane przez markę Acer. Misją inicjatywy jest stworzenie przestrzeni, w której młodzi pasjonaci gamingu mogą poczuć się jak profesjonalni e-sportowcy. O koncepcie rozmawiamy z Łukaszem Łopuszyńskim, country managerem w Acer Polska.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak podsumujesz ostatnią edycję Predator Games?

Jeśli chodzi o konkretne dane, to zapisało się ponad 4 tys. szkół i zarejestrowało się ok. 23 tys. dzieciaków. Otrzymaliśmy pozytywny feedback w zasadzie od wszystkich: sponsorów, partnerów, a przede wszystkim – uczestników. Wydarzenie finałowe pokazało, że jeśli w organizację turnieju e-sportowego zaangażujemy szkoły, to młodzi ludzie w łatwy sposób mogą przeżyć swoją pierwszą przygodę e-sportową w życiu. W Polsce odbywa się wiele komercyjnych imprez, jednak te turnieje są przeznaczone dla półzawodowców i zawodowców. Szansa, że amator – nawet utalentowany – zakwalifikuje się na takie zawody jest niestety bardzo mała. Słaba dostępność to spory problem, bo gaming w naszym kraju rozwija się niezwykle dynamicznie.

Dlaczego młodzi ludzie tak chętnie garną się do e-sportu?

Gry komputerowe stały się częścią kultury i świata nastolatków. Oni w wirtualnym świecie nie tylko rywalizują, ale również kształtują przyjaźnie, uczą się, do pewnego stopnia wychowują. Do rozwoju gamingu z całą pewnością mocno przyczyniła się pandemia, kiedy młodzież spędzała przed komputerami jeszcze więcej czasu – takie gry jak Fortnite były praktycznie jedyną formą kontaktu z rówieśnikami. E-sport to całe uniwersum mające swoich bohaterów, prestiżowe organizacje i drużyny, jest więc po prostu bardzo atrakcyjnym obszarem, kojarzącym się z sukcesem, sławą i pieniędzmi.

Jest też jednak druga strona medalu – w sieci czycha mnóstwo niebezpieczeństw, poza tym sukces, również w e-sporcie, to wyłącznie wierzchołek góry lodowej.

Zgadza się – z tego wziął się w zasadzie pomysł na Predator Games, gdzie przybliżamy to, co na pierwszy rzut oka jest niewidoczne dla rodziców czy opiekunów. Zależy nam, żeby oni lepiej zrozumieli, czym dla młodych ludzi jest e-sport i gaming. Rodzice często uważają granie na komputerze za stratę czasu, a dzieci myślą zupełnie inaczej. Pokazując dokładnie jak wygląda ten wirtualny świat – że kariera e-sportowca to nie tylko granie, ale również zawody, treningi, a nawet diety – chcieliśmy zbudować świadomość także u rodziców. Odpowiedzialność, praca w grupie, rozwój różnych kompetencji - e-sport nie jest wyłącznie zabawą, może wiele nauczyć.

Jak oceniasz poziom młodych polskich talentów e-sportowych?

Nasi gracze prezentują naprawdę wysoki poziom, czego dowodem jest fakt, iż kilku zawodników zostało dostrzeżonych w trakcie Predator Games przez znaczące organizacje. Mamy w Polsce fantastyczne talenty, ale musimy dać im szansę się rozwijać. Zaryzykuję stwierdzenie, że każdy reprezentant Polski w dowolnej dyscyplinie zaczynał swoją sportową przygodę w szkole – czy to na WF-ie czy SKS-ie. W e-sporcie tak nie jest, dlatego trudno dokładnie oszacować nasz potencjał – młodzież po prostu nie ma gdzie trenować. Predator Games ma być pierwszym krokiem do zbudowania dobrze funkcjonującego systemu kształcenia rodzimych e-sportowców.

Zajęcia dodatkowe z graniem? Gaming na lekcjach WF-u?

To z pewnością atrakcyjne propozycje, jednak nie my jesteśmy decyzyjni - zapraszamy do współpracy, dostarczamy rzetelny know-how, ale decyzje podejmują inni. Gaming podczas zajęć dodatkowych po szkole to fantastyczna perspektywa, natomiast jej realizacja to zapewne kwestia raczej kilku lat niż kilku miesięcy. Za nami dopiero pierwsza edycja Predator Games i pomimo wielkiego sukcesu zdajemy sobie sprawę, że jeszcze długa droga przed nami. By zrealizować naszą misję już teraz skupiamy się na kolejnych działaniach, z jeszcze większym rozmachem, z jeszcze atrakcyjniejszym kontentem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ