Stopy procentowe 7,5 proc. do końca roku

recesja
Polsce grozi stagflacja, rys. shutterstock.
Osłabienie polskiej waluty to dopiero początek recesji. Według GUS inflacja w Polsce jest najwyższa od 25 lat, a odczyty indeksu PMI dla przemysłu spada do najniższego poziomu od pandemii.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Inflacja w Polsce za czerwiec sięgnęła poziomu 15,6 proc. r/r, nieco wyżej od oczekiwań na poziomie 15,5 proc. ale znacznie powyżej poprzedniego poziomu 13,9 proc. r/r. Oczywiście w dużej mierze musimy za to winić ceny paliw i energii. Te pierwsze wzrosły o 46,7% rok do roku i aż 9,4% w stosunku do poprzedniego miesiąca.

Co ciekawe warto zauważyć, że ceny ropy naftowej wcale nie są tak wysokie, jak w marcu, a w zasadzie cena ropy zakończyła czerwiec spadkowo, pierwszy raz od 8 miesięcy. Złoty oczywiście miał się mieszanie w ostatnim miesiącu, w szczególności w stosunku do dolara, ale wysokie ceny paliw są z pewnością zastanawiające. Oczywiście można to tłumaczyć problemami po stronie wysokiego popytu i ograniczonych mocy przerobowych. Takie problemy są widoczne na całym świecie, a w Stanach Zjednoczonych ceny sięgnęły ponad 5 dolarów za galon, gdzie w trakcie pandemii ceny spadły nawet poniżej 2.

Pewny wzrost stopy procentowej

Na pytanie z jakiego powodu w Polsce zanotowano skok drożyzny próbuje odpowiedzieć Michał Stajniak, analityk XTB. Jak zaznacza ekspert w Polsce widać, że mamy potężny wpływ cen surowców na dynamikę inflacji. Ceny energii wzrosły o 35,3 proc. r/r, a ceny żywności „zaledwie” o 14,1 proc. r/r. Dzisiejsze dynamiki tych wszystkich trzech najważniejszych grup są najwyżej od początku roku.

- Jak widać, szczyt inflacyjny jest jeszcze przed nami, co powinno sugerować dalsze mocne podwyżki stóp procentowych w Polsce. Obecnie mamy poziom 6% dla głównej stopy, ale można oczekiwać, że stopy powinny wzrosnąć przynajmniej do połowy szczytu inflacyjnego. W takim wypadku na ten moment prognoza 7,5% na koniec roku wydaje się być całkiem sensowna - ostrzega analityk Michał Stajniak.

Widmo recesji nie tylko w Polsce

Mamy jednak drugi problem - znaczne osłabienie aktywności gospodarczej. W Stanach Zjednoczonych bank centralny wydaje się nie przejmować sygnałami recesyjnymi i za wszelką cenę chce doprowadzić do spadku inflacji. Michał Stajniak podejrzewa, że Fed (System Rezerwy Federalnej) sam chce wpędzić gospodarkę w kontrolowaną recesję. W tym tygodniu sam szef Fedu, Jerome Powell przyznał, że dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak niewiele wiedzą o naturze obecnej inflacji.

Wracając jednak do kwestii aktywności gospodarczej w Polsce. Indeks PMI spada do poziomu 44,4 punktów za czerwiec - najniższego poziomu od pandemii. Przypomnijmy, że poziom 50 punktów oznacza granicę ekspansji i spowolnienia lub recesji. Jak wyjaśnia analityk XTB w takim wypadku możemy oczekiwać pogarszającej się sytuacji, co może mieć na uwadze również bank centralny. Niemniej największym ryzykiem dla Polski byłaby stagflacja (zjawisko makroekonomiczne określające występowanie inflacji i stagnacji gospodarczej w tym samym czasie), a w tym momencie wydaje się być ona coraz bardziej prawdopodobna. Siła konsumentów w Polsce pozostaje silna, ale nasuwa się pytanie, jak długo i jak duże podwyżki są oni w stanie jeszcze znieść?

Słabe dane z Polski prowadzą do osłabienia się złotego. Za dolara płacimy 4,51 zł, za euro 4,71 zł, za franka 4,71 zł, a za funta 5,46 zł.

Czytaj dalej: Giełda kryptowalut w Europie

ZOBACZ RÓWNIEŻ