Nowoczesny patriotyzm gospodarczy: Sekundy, które ratują życie

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
– Ochrona ludzkiego życia – to dla nas priorytet. PZU GO stworzone razem z Telematics Technologies to innowacyjne rozwiązanie, które może uratować życie – mówi Paweł Lewandowski, Dyrektor ds. Analiz i Wsparcia Narzędziowego PZU.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 8/2020 (59)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

PZU do pracy nad innowacyjnym rozwiązaniem wybrał w drodze przetargu polską firmę Telematics Technologies. – PZU współpracuje z polskim i zagranicznym ekosystemem startup. Jako największa grupa finansowo-ubezpieczeniowa w Europie Środkowo-Wschodniej aktywnie wspieramy je w rozwoju, wspólnie pracując nad rozwiązaniami innowacyjnymi na skalę światową – mówi Marcin Kurczab, Dyrektor ds. Innowacji w PZU.

Telematics Technologies nie jest już typowym startupem. – To określenie pasowało do nas na samym początku, ale przez blisko 15 lat naszej historii udowodniliśmy, że jesteśmy sprawną organizacją, która skutecznie realizuje swoją strategię i dobrze radzi sobie pod względem finansowym – mówi Adam Bąkowski, CEO Telematics Technologies.

Telematics Technologies to polska firma rozwijająca usługi lokalizacyjne i telematyczne. Jej historia sięga 2005 r., kiedy pracownicy naukowi Instytutu Informatyki Politechniki Poznańskiej stworzyli spółkę mNavigation, która wkrótce przekształciła się w NaviExpert. Tak powstała pierwsza w Polsce „wolna od korków” nawigacja na telefony komórkowe. W 2006 r. firma pozyskała inwestora typu venture capital fundusz MCI. – Nie należałem do założycieli. Dołączyłem w 2012 r. Moim celem było poprawienie jakości zarządzania spółką i zdywersyfikowanie źródeł przychodów – mówi Adam Bąkowski. – Gdy zaczynałem, mieliśmy jeden produkt i niesprawdzony model dystrybucji. Dziś mamy trzy solidne nogi przychodowe, kilkukrotnie wyższe przychody i większy zespół – tłumaczy.

Firma ma trzy źródła przychodów. Nawigacja NaviExpert, dostępna w ofertach operatorów komórkowych – w każdym miesiącu korzysta z niej ponad pół miliona subskrybentów. 

NaviExpert Telematics, czyli usługa telematyczna skierowana do flot samochodowych, która pomaga zmniejszyć koszty floty dzięki m.in. optymalizacji stylu jazdy kierowców oraz prawidłowo rozliczać koszty z perspektywy podatkowej.

Trzeci filar to rozwiązania insurtech. – I jak pokazały nasze ostatnie doświadczenia, to dziedzina, w której mamy ogromny potencjał – mówi Adam Bąkowski. Firma współpracuje z Link4 i PZU. Zaczęło się od projektu analizującego styl jazdy kierowców, potem wspólnej z Link4 polisy ubezpieczeniowej Kasa Wraca, a dziś firma realizuje projekt ratujący życie kierowców PZU GO. – To największy projekt telematyczny w Europie. Technologia wykorzystana w PZU GO to najlepszy dowód na to, że mamy kompetencje i technologię na poziomie międzynarodowym. Muszę przyznać, że choć nasza nawigacja odniosła sukces lokalny, to zawsze mieliśmy kompleks związany z tym, że nie wyszliśmy z nim poza Polskę. Teraz to się zmieniło – tłumaczy. – Nabraliśmy pewności siebie. Prowadzimy rozmowy z partnerami zagranicznymi i mam nadzieję, że w 2021 r. z naszego rozwiązania będą mogli korzystać także klienci spoza Polski.

Naukowcy z pomysłem

Od 1 stycznia 2020 r. większościowym inwestorem Telematics Technologies jest fundusz CVI (w spółkę zaczął inwestować ponad dwa lata temu). Firma zatrudnia ok. 80 pracowników. – Jesteśmy firmą technologiczną, takie mamy DNA i nie chcemy tego zmieniać, dlatego większość naszych pracowników to osoby odpowiedzialne za rozwój produktu i technologii. Pracujemy zespołowo – mówi Adam Bąkowski i dodaje, że ważnym momentem dla firmy było wykorzystanie metodologii scrum. – Multidyscyplinarne zespoły przez jeden, dwa tygodnie pracują nad projektem, a potem robimy review i sprawdzamy, co działa, a co nie. I tak naprawdę ważniejsze jest to, co nie zadziałało, co się nie powiodło, bo dzięki temu jesteśmy w stanie uczyć się na własnych błędach i poprawiać produkty. Kluczowa jest komunikacja. Każdy problem kładziemy na stole, a nie zamiatamy pod dywan. To oczywiście nie jest łatwe, to ciągły proces uczenia się – mówi prezes. 

Uczciwość i przejrzystość w kontaktach z pracownikami owocuje, zwłaszcza w trudnych momentach. – Pandemia sprawiła, że jak większość firm musieliśmy przyjrzeć się swoim wydatkom i skorygować działania w kilku obszarach. Co pół roku przeprowadzamy badanie satysfakcji pracowników i w tym ostatnim zadaliśmy także pytania, czy rozumieją działania, jakie firma podjęła w związku z COVID-19 oraz czy je akceptują i na oba pytania w większości przypadków otrzymaliśmy odpowiedź twierdzącą. To pokazuje, że warto działać transparentnie, warto zawsze tłumaczyć sens podejmowanych decyzji – wyjaśnia. 

Nasze silne strony to profesjonalny i zaangażowany zespół oraz przekonanie, że w biznesie jak w sporcie najważniejsza jest ciężka praca. Nie wierzę w chodzenie na skróty i hakerskie triki. W długim okresie to zwyczajnie nie działa.

--

Case study: PZU GO

Wygląda jak naklejka na szybę, a w rzeczywistości jest to bardzo nowoczesny czujnik, typu beacon, wchodzący w skład zaawansowanego systemu ratującego ludzkie życie. 

Wykorzystując dane telematyczne, potrafi wykryć zdarzenie drogowe i automatycznie w ułamku sekundy przekazać informację do PZU wraz z dokładną lokalizacją.

Inicjatorem pomysłu było PZU, a do przetargu na dostarczenie kompleksowego rozwiązania stanęliśmy z największymi graczami międzynarodowymi z branży telematycznej.

To było dla nas prawdziwe wyzwanie, bo w przeciwieństwie do konkurencji mieliśmy duże doświadczenie z zakresu projektowania aplikacji mobilnych, ale dużo mniejsze w zakresie hardware. Wierzyliśmy w nasze kompetencje i bez kompleksów postanowiliśmy spróbować swoich sił – opowiada Jacek Gładyszewski, head of insurance product development w Telematics Technologies. – I udało nam się. Dzięki determinacji, zwinności i szybkiemu reagowaniu na potrzeby klienta.

Przyklejony na szybę beacon poprzez Bluetooth łączy się z aplikacją PZU GO w smartfonie. Gdy wyczuje duże przeciążenie, które może świadczyć o wypadku, w ciągu sekundy alarmuje Centrum Alarmowe PZU, przekazując jednocześnie informację o lokalizacji auta. Konsultant PZU natychmiast telefonuje do klienta, by sprawdzić, czy potrzebna jest pomoc, a gdy ten nie odbiera i nie reaguje na wysyłane SMS-y, wzywa służby ratunkowe. Informacja o wykryciu wypadku trafia do PZU już kilka sekund po samym zdarzeniu. Eksperci podkreślają, że automatyczne powiadamianie o wypadku może skrócić czas reakcji nawet o 40 proc., gdy do zdarzenia dojdzie w terenie zabudowanym, i o 50 proc., gdy do zdarzenia dojdzie na obszarze wiejskim – mówi Paweł Lewandowski, Dyrektor ds. Analiz i Wsparcia Narzędziowego w PZU. 

Na polskich drogach średnio co kwadrans dochodzi do wypadku. Co trzy godziny ktoś w nim ginie. – W sytuacji zagrożenia liczy się każda minuta. PZU GO pozwala zyskać cenny czas, momentalnie alarmując o wypadku służby ratunkowe. Sprawdził się już w praktyce, wzywając pomoc do nieprzytomnych ofiar wypadków drogowych – mówi Elżbieta Häuser-Schöneich, członek zarządu PZU. I dodaje, że system ratunkowy łączy nowatorską technologię ze społeczną misją PZU, jaką jest troska o bezpieczeństwo i zdrowie Polaków. – Miarą sukcesu jest dla PZU osiąganie nie tylko biznesowych, lecz także społecznych celów – podkreśla.

PZU GO przychodzi z pomocą nie tylko w razie wypadku. Opcja SOS pozwala na szybkie zlokalizowanie auta, które np. ulegnie awarii, a kierowca nie wie, gdzie się znajduje. Dzięki temu konsultant PZU może dużo szybciej wysłać na miejsce pomoc drogową. PZU GO działa na terenie Polski.

baner 970x200
My Company Polska wydanie 8/2020 (59)

Więcej możesz przeczytać w 8/2020 (59) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ