Niechętnie

Michał Rokosz, Inovo Venture Partners
Czy inwestujemy w solofounderów? Tak, choć nie jest to nasz chleb powszedni - w naszym portfelu to ok. 20 proc. spółek. Najczęściej idealna liczba założycieli wynosi dwie, trzy osoby, ale nie traktujemy tego jako warunku koniecznego. Najważniejsze jest po prostu to, czy ktoś dowozi.
Kilku founderów, jeśli są dobrze dopasowani, ma większą szansę pokryć wszystkie potrzebne kompetencje – trudno jest znaleźć kogoś, kto zarówno świetnie koduje, sprzedaje, jak i zarządza ludźmi. Zespoły kilku founderów są bardziej efektywne gotówkowo– zwłaszcza na początkowym lepiej mieć trzech founderów z niższą pensją niż jednego foundera i dwóch seniorów na rynkowych stawkach. A ta różnica w pensjach może oznaczać, że wystarczy runwayu na znalezienie product market fit (bądź też nie).
Solofounder musi albo sam ogarniać bardzo dużo, albo potrafić szybko zbudować mocny zespół – np. zatrudnić świetnego CTO czy osobę od sprzedaży. Zdarza się, że my jako fundusz pomagamy dobrać wspólnika (tak było np. w Spacelift), ale bywa też odwrotnie – że jeden z założycieli jest na tyle mocny, że siłowe dosztukowanie co-foundera jedynie psuje układ. Wtedy już lepiej jasno powiedzieć: to jest jego/jej firma.
Wbrew stereotypom solofounderzy mają też swoje zalety. Przede wszystkim – nie ma z kim się pokłócić. A konflikty między założycielami zdarzają się częściej, niż chcielibyśmy – w naszej ocenie w 1/3 spółek.
I na koniec: nie chodzi o to, ilu jest founderów, tylko kim są. Jeden mocny founder z wizją, odwagą i zdolnością budowania zespołu często znaczy więcej niż trzech, którzy nie wiedzą, kto właściwie prowadzi firmę.
Monika Borowiecka, Tangent Line Ventures
Inwestowanie w solofoundera to decyzja uzależniona od technologii, branży oraz etapu rozwoju pomysłu. W naszym portfelu mamy spółkę, która na wczesnym etapie opierała się wyłącznie na silnej wizji i determinacji jednego foundera. Z czasem, w miarę rozwoju produktu i pojawiających się wyzwań technologicznych, founder świadomie i konsekwentnie budował zespół, dobierając kompetencje niezbędne do skalowania biznesu.
Przekonały nas trzy rzeczy:
• technologiczna jakość i potencjał rozwiązania
• rosnący trend adresujący globalny problem
• otwartość foundera na współpracę, w tym dzielenie się udziałami w ramach ESOP i budowanie kultury zespołowej opartej na współodpowiedzialności.
Z perspektywy inwestora decyzja o wejściu w spółkę z solofounderem nie jest łatwa. To ryzyko – zarówno w kontekście przeciążenia operacyjnego, jak i ogromnej presji psychicznej, która często ciąży na jednej osobie. Tu kluczowa okazuje się nie tylko determinacja, ale też swoisty „głód” realizacji wizji i osiągania kolejnych kamieni milowych.
Solofounder musi działać multidyscyplinarnie i jednocześnie budować wokół siebie zespół wsparcia – mentorów, doradców, ekspertów - a także aktywnie korzystać z networku, jaki daje ekosystem startupowy czy scale-upowy.
W czasach niepewności – inflacji, kryzysów, tempa...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 5/2025 (116) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.