Kobiety od ryzyka
Monika Synoradzka, partnerka zarządzająca Speed Up Venture Capital Group oraz Kinga Stanisławska, założycielka i partnerka zarządzająca Experior Venture Fund, fot. materiały prasoweW zarządach 95 proc. europejskich funduszy VC nie zasiada ani jedna kobieta. Na Starym Kontynencie w decyzjach na najwyższym szczeblu o alokacji funduszy wysokiego ryzyka bierze udział zaledwie ok. 60 pań.
Wśród decydentów dysponujących kapitałem VC w USA kobiet jest nieco więcej, bo 6 proc., ale według Babson College, znanej amerykańskiej szkoły biznesu, zamiast rosnąć, grupa ta w ciągu ostatnich dziesięciu lat skurczyła się o 4 proc. W Polsce sytuacja jest podobna. Realny wpływ na to, jakie spółki dostaną impuls rozwojowy w postaci grubej gotówki i dostępu do know-how koncentruje się w rękach grupy, w której jest zaledwie garstka kobiet.
Co sprawia, że na całym świecie, niezależnie od kraju czy stopnia rozwoju rynku, fundusze wysokiego ryzyka to wyjątkowo męska rzecz?
Kobiety w branży venture capital - Przyczyny
Wśród najważniejszych przyczyn znikomej liczby kobiet wśród inwestorek VC często wskazywany jest bardzo prozaiczny fakt: kobiety dysponują znacznie niższymi wolnymi środkami finansowymi niż mężczyźni, niezależnie od miejsca na Ziemi i narodowości. Tu nikt nie ma wątpliwości, bo statystyki mówią same za siebie. Aktywne na rynku inwestorki wskazują jednak na jeszcze kilka innych znaczących powodów zaobserwowanych w praktyce. Pierwszy z nich to niechęć do ryzyka i zachowawczość.
– Kobiety wolą zainwestować swój czas i pomóc komuś fizycznie w realizacji jakiegoś przedsięwzięcia, niż dać mu na to pieniądze. Zanim podejmą ryzyko, zawsze analizują wszystkie czarne scenariusze. Mężczyźni częściej podejmują podobne decyzje bardziej pochopnie, a zainwestowanie własnych środków przychodzi im łatwiej. Włożenie w jakiś biznes miliona złotych nie robi na nich takiego wrażenia jak na paniach. Po prostu jadą z tym koksem, podczas, gdy większość kobiet w Polsce taka suma przyprawia o zawrót głowy. Kobiety w ogóle zwykle inaczej podchodzą do biznesu. Częściej zastanawiają się, ile mogą stracić, podczas gdy mężczyźni koncentrują się na tym, ile mogą zyskać. Nie biorą pod uwagę potencjalnych niepowodzeń. Nie po to inwestują, by stracić. Myślę, że jest to podyktowane brakiem pewności siebie – mówi Kinga Nowakowska z Black Swan Fund. Z jej obserwacji wynika także, że mężczyźni, jeśli w coś wierzą, to starają się mieć jak najwięcej udziałów i angażują poważny kapitał. – Kobiety, nawet jeśli projekt bardzo się im podoba, to przede wszystkim chcą minimalizować ryzyko. Dlatego inwestują mniej. Mówią sobie: „Ok. Włożę 50 tys. zł, najwyżej stracę”. Nie przeszkadza im, że będą miały niewielkie udziały. Mężczyzna w podobnej sytuacji chce mieć przynajmniej 10 proc. Nieważne, ile to go będzie kosztować, byle miał duży udział – uważa Nowakowska.
Brak kobiet w branży jest jednak wynikiem również wielu innych przyczyn. Choćby np. przekonań, że VC to branża męska, w której nie ma miejsca dla kobiet. Polskie inwestorki niechętnie o tym mówią, ale w zwierzeniach ich zagranicznych koleżanek bez trudu można trafić na szokujące opisy biznesowych spotkań, podczas których inwestorzy zamawiali sobie panie do towarzystwa, nie wspominając już o niestosownych żartach czy propozycjach pod adresem współpracowniczek. Obawy przed znalezieniem się w takich sytuacjach sprawiają, że wiele kobiet dwa razy zastanowi się, zanim podejmie decyzję o wejściu do takiej rzeki.
Branża VC uważana jest także za wyjątkowo „koleżeńską” w tym znaczeniu,...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 4/2021 (67) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.