Biznes ze społecznym zacięciem

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 28
Franczyza, w której liczą się wartości społeczne, jest nastawiona na budowę silnych i partnerskich więzi, opłacalnych dla wszystkich jej uczestników. Tutaj dba się np. o kompetencje, prestiż i dobry wizerunek franczyzobiorców, a ci są franczyzodawcy naprawdę oddani.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Dla franczyzodawcy, który realizuje wartości charakterystyczne dla biznesu ze społecznym zacięciem, każdy partner, nawet mały, z mniejszej miejscowości czy mający mniejsze obroty niż inni w tej samej sieci, tak naprawdę jest bardzo duży – mówi Agnieszka Falińska, zajmująca się budowaniem sieci franczyzowych. „Bardzo duży” znaczy ważny, traktowany wyjątkowo. 

Z myślą o interesariuszach

Tak jest choćby w przypadku polskiej firmy odzieżowej Recman, szyjącej garnitury, która współpracuje z 43 franczyzobiorcami. Jednym z jej priorytetów jest franczyza jak najbardziej opłacalna i satysfakcjonująca dla obu stron. – Przy wzajemnym zaangażowaniu szanse na sukces są zdecydowanie większe – mówi Wojciech Tulwin, szef marketingu i PR w Recmanie. 

Jego firma stworzyła ogólny pakiet korzyści dla franczyzobiorców, typowy dla dojrzałych franczyz troszczących się o know-how, promocję czy informatyzację swoich partnerów, ale niezależnie od tego stara się do każdego z nich podchodzić indywidualnie i dopasować do jego sytuacji swoje propozycje. – Zanim np. podejmiemy współpracę, wielokrotnie się spotykamy, aby dokładnie przeanalizować szanse i zagrożenia związane z otwarciem kolejnego punktu. Zależy nam, aby salon Recman był rentowny dla partnera, w tym młodego, początkującego przedsiębiorcy. Jeśli wspólnie dojdziemy do wniosku, że otwarcie salonu w danej lokalizacji może być ryzykowne, szukamy innej – opowiada Tulwin, który zwraca też uwagę na to, że elementem społecznej odpowiedzialności sieci franczyzowej Recman są wysokiej klasy tkaniny i szycie oraz zadowolenie klienta, obsłużonego przez dobrze przygotowanego handlowca w odpowiedniej atmosferze. 

Wyjątkowo po partnersku traktowani są właściciele 21 salonów franczyzowych firmy Blue Shadow (szyjącej z kolei autorską odzież dla kobiet). Firma wychodzi z założenia, że punktem krytycznym w powodzeniu biznesu franczyzowego jest dobór odpowiednich ludzi i ich zawodowe przygotowanie. Na przykład warunkiem zawarcia z nią umowy franczyzy jest nie tylko popieranie, ale także współtworzenie jej wizji rozwoju biznesu. Jak mówią założycielki spółki, siostry Roma Barna-Kołodziej i Sara Barna-Sadek, wizja ta obejmuje m.in. budowanie dobrych wzajemnych relacji opartych na szacunku, profesjonalizm obsługi, indywidualne podejście do każdej klientki, długoterminowe zatrudnienie pracowników i otwartość na naukę. 

– Poprzez system specjalistycznych szkoleń, w ramach Akademii Blue Shadow, nasi doradcy są przygotowywani nie tylko do doboru stylizacji, ale też do tego, aby mieli osobiste podejście do klientki – opisuje Roma Barna-Kołodziej. 

Jej firma, podobnie jak Recman, dba o wysoką jakość swych produktów, a także o ich przystępne ceny i o to, by stwarzać nowe miejsca pracy w kraju, czyniąc z tego wszystkiego wartość, z którą mogą się identyfikować wszyscy jej interesariusze (pracownicy, partnerzy biznesowi i klienci). 

Ważna jest osobowość

Agnieszka Falińska zwraca uwagę na to, jak istotna jest osobowość właścicieli franczyzy w realizowaniu idei biznesu ze społecznym nastawieniem. Urzeczywistniają ją ludzie już doświadczeni zawodowo, spokojni, niedążący do szybkiego wzbogacenia się. – Nadmierne ambicje franczyzodawcy mogą stać się ryzykiem dla franczyzobiorcy. Ten pierwszy może wymagać od partnerów za wiele albo zbyt szybko. Franczyzobiorca potrzebuje silnej marki, ale i bezpiecznych partnerów, od których może się sporo nauczyć, którzy mogą mu imponować i go inspirować – mówi Falińska i dodaje, że podstawowym pojęciem w opisie relacji między franczyzodawcą odwołującym się do wartości społecznych a jego partnerami biznesowymi jest zaufanie. 

Przeciwieństwem takiej postawy jest kierowanie się głównie zyskiem finansowym, w imię którego łamane są zasady etyczne. Ostatnio zdarzają się choćby przypadki niespodziewanego wycofywania się z umów i przerzucania biznesu ze sklepów stacjonarnych do internetu, kuszącego tanimi kosztami, i zostawiania na lodzie franczyzobiorców. 

Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa we franczyzie w firmie konsultingowej Profit System, też uważa, że jeśli chodzi o społeczną odpowiedzialność marki franczyzowej, wszystko zależy od właścicieli marki, przy czym nie ma znaczenia, czy jest ona rodzima, czy międzynarodowa. – Z kolei stopień społecznego zaangażowania wynika w dużej mierze z dojrzałości organizacji oraz jej możliwości kapitałowych – dodaje. 

Największe czy bardzo bogate sieci zakładają fundacje pomagające np. rodzinom z chorymi dziećmi czy wspierające kulturę (jak McDonald’s, Carrefour czy Piotr i Paweł). Ale czy udaje im się uzyskać równie ciepłe i zindywidualizowane relacje wewnątrz systemu, jak w przypadku znacznie mniejszych franczyz?


Odpowiedzialna społecznie i społeczna

Oprócz franczyzy komercyjnej ze społecznym zacięciem od kilkunastu lat funkcjonuje w Europie franczyza społeczna. Różnią się od siebie wymiarem prowadzonych działań. W tym drugim przypadku głównym celem jest np. zwiększenie kompetencji i szans na rynku pracy osób zagrożonych wykluczeniem społecznym czy poprawa jakości życia całych społeczności. Kolejna różnica jest taka, że dawca franczyzy społecznej często nie czerpie korzyści finansowej z udzielenia biorcy know-how (czyli licencji) w tradycyjny sposób (opłaty licencyjne albo procent od obrotu). Możliwe jest np. zawarcie umowy franczyzowej w ogóle bez przepływu pieniędzy pomiędzy franczyzobiorcą a franczyzodawcą. Albo nawet współwłasność znaku towarowego przez franczyzobiorców. Mogą oni tworzyć konsorcjum, które działa jako franczyzodawca, dostosowując klasyczne metody franczyzowe (jednolity, sprawdzony model działania) do potrzeb przedsiębiorców ze społeczną misją.

Problemem franczyzodawców i przedsiębiorców społecznych w Polsce jest jednak dostęp do finansowania – znacznie mniejszy niż w Europie Zachodniej. Tymczasem nieraz potrzebują one zasilenia funduszami pochodzącymi z najrozmaitszych źródeł, nie tylko non profit. Na Zachodzie powstają np. fundusze inwestycyjne z misją, które wyszukują takie przedsięwzięcia. Dają przy tym swoim inwestorom zwroty nie gorsze niż typowe firmy inwestycyjne. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ