Bar trzeźwego pokolenia

Choć gdańska starówka zapewnia wiele doznań estetycznych, nadmorski wiatr przepędza przechodniów z Długiego Targu do licznych knajp i restauracji. Dromader Dry Bar przyciąga zapachem kardamonu, imbiru, cynamonu, pieczonych jabłek i jałowca z dziesięciu autorskich sezonowych grzańców. Z zimowej szarówki wchodzimy do tętniącego życiem pomieszczenia, gdzie ciemne ściany oświetla neonowy róż, którego blask odbija tona srebrnego brokatu. Przytulności Dromaderowi nadaje gęsta dżungla egzotycznych kwiatów, a energii sama właścicielka – Kamila Pacuła. Widać, że za barem czuje się jak ryba w wodzie, choć to zużyte powiedzenie należałoby raczej pomnożyć przez jej temperament i urokliwe nieokrzesanie. Ogarnia wiele rzeczy naraz, wszędzie jej pełno, czasem oczy nie nadążają za butelkami, którymi wprawnie żongluje, realizując zamówienia. Jest w swoim królestwie, jej bujne loki tańczą w odbiciach kieliszków i szampanówek. Przygotowuje bezalkoholowe drinki z kolorowych płynów w szklanych pojemnikach. W ruch idzie burgundowy hibiskus, fiołkowa lawenda, jasnozielona pokrzywa, pomarańczowy rokitnik, głęboko niebieski chaber i jaskrawa czerwień liofilizowanych owoców jagodowych: żurawiny, malin, truskawek. Niczym dawna wiedźma czaruje nad parującym kuflem, dodając do niego kolejne esencje ziół, owoców i bezalkoholowych trunków – a ten oksymoron okaże się podstawą jej biznesu. Efekt: rzeczywiście warty ceny, niepowtarzalny i przede wszystkim zupełnie inny niż to, czego dotąd próbowałem. Wszystko bez grama alkoholu, ale sprawia wrażenie, jakbym pił ulubionego drinka.
Podczas gdy ja cieszę się smakiem zaserwowanego napoju, Kamila Pacuła, na przekór wszystkim przepowiadającym rychły koniec jej biznesu, proponuje kolejnym gościom odwiedzającym jej knajpę drinki na wynos, póki w środku nie zwolni się miejsce. Za kilka dni, w Dzień Kobiet, będzie świętować rocznicę istnienia pierwszego bezalkoholowego baru, o którym mówi cała Polska.
Będę miała swoje
Kamila Pacuła, rocznik 1994, wychowuje się w Opolu. Jest dzieckiem ruchliwym, pomysłowym i samowystarczalnym, szczególnie w zabawie, którą potrafi tak wymyślić, by świetnie spędzić czas ze sobą. Odkąd pamięta na pytanie „kim będziesz w przyszłości” odpowiada „Będę miała swoje…” - To swoje „coś” zmieniało się wraz z wiekiem. Ale po prostu od zawsze chciałam stworzyć coś od zera. Własną restaurację, hotel, firmę, a w końcu, i to zostało ze mną na zawsze, swój... bar – mówi właścicielka Dromadera.
Mama Kamili z zawodu jest technikiem weterynarii, jednak w wyniku wypadku doznanego w młodości przebywa na rencie. Tata pracuje przy wywozie śmieci. - Może nie jest to prestiżowy zawód, ale mam duży szacunek do ojca, bo stanął na głowie, żeby niczego nam nie brakowało. Dziś mogę powiedzieć, że kocham moich rodziców. Jednak dzieciństwo wspominam nieco traumatycznie ze względu na wiele zakazów związanych z wiarą rodziców. Są Świadkami Jehowy. Dziś uważam, że to krzywdząca sekta – opowiada Kamila Pacuła i dodaje, że w walce o to, by żyć według własnych zasad musiała przebijać głową mur za...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 3/2025 (114) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.