Workation, czyli praca na hamaku

Workation
Workation to nowy, wazny trend, fot. Shutterstock
Coraz więcej firm organizuje pracę zdalną w atrakcyjnych turystycznie miejscach. Cel? Integracja zespołu, wzrost motywacji i podładowanie baterii zmęczonych pandemią pracowników. Workation to nowy trend, który właśnie dociera nad Wisłę.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2023 (89)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Zaczęło się od wynajęcia na pół roku dwóch starych szkół przerobionych na pensjonaty na Mazurach i w Borach Tucholskich. Netguru, jedna z czołowych firm projektujących i tworzących produkty cyfrowe, przez sześć miesięcy testowała nowatorski sposób pracy zdalnej. Pracownicy mogli wyjechać na tydzień do atrakcyjnego turystycznie regionu Polski i tam pracować. A po godzinach i w weekendy spotykać się ze sobą i zachwycać okolicznościami przyrody.

– Dzięki tej koncepcji zapewniliśmy pracownikom komfortowe warunki do pracy zdalnej, a w czasie wolnym miejsce integracji i możliwość pobycia samemu – tłumaczy Ola Paszkiewicz, Head of People Netguru.  

Z oferty skorzystało 300 pracowników. To jedna trzecia załogi – cała firma zatrudnia obecnie 900 osób i ma biura m.in. w Poznaniu, Warszawie i Białymstoku. Gdy warunki na to pozwalały, do atrakcyjnego turystycznie tymczasowego miejsca pracy można było zabrać osobę towarzyszącą, a latem do rodziców dołączały dzieci, którym na osiem godzin dziennie firma zapewniała opiekę. Jednak takie rozwiązanie było wyjątkiem od reguły. Zasadniczo stawiano na wyjazdy pracowników bez członków rodzin.

To nie przypadek, że właśnie szefostwo Netguru zdecydowało się na taki krok. – Od założenia Netguru w 2008 r. stawialiśmy na pracę zdalną – mówi Ola Paszkiewicz. Podkreśla, że firma zawsze starała się podchodzić elastycznie do potrzeb pracowników. Biuro stopniowo przestawało więc być tylko miejscem pracy, a w coraz większym stopniu stawało się przestrzenią integracji i wymiany doświadczeń. – Nasi pracownicy w biurze po godzinach rozmawiali ze sobą na różne tematy, grali w planszówki, czasem wieczorem mogli urządzić party – opowiada Paszkiewicz.

Tuż przed pandemią centrala Netguru przeprowadziła się do nowego, dużego biura. I nagle, gdy wybuchła pandemia, ta wielka przestrzeń przestała być potrzebna. Podobnie jak wiele innych przedsiębiorstw, firma zaczęła więc redukować powierzchnię biurową. – Stanęliśmy jednak przed wyzwaniem znalezienia takiego modelu pracy, który połączy potrzebę integracji i bezpośrednich kontaktów z pracą zdalną, do której nasi pracownicy się już przyzwyczaili. Stąd pomysł wyjazdów połączonych z pracą – tłumaczy Ola Paszkiewicz.

Popandemiczny stres

To, co w pionierski sposób wprowadziła dla swoich pracowników Netguru, na Zachodzie staje się coraz częstszą praktyką. Zjawisko łączenia pracy zdalnej i wyjazdu w atrakcyjne miejsce ma już swoją nazwę – workation. To połączenie słów working (praca) i vacation (urlop). Niektórzy próbują szukać polskiego odpowiednika, proponując słowa „pracakcje” lub „pracowakacje”. Według badań Grant Thornton aż 75 proc. pracowników chciałoby wykonywać pracę zdalną, przebywając w atrakcyjnych turystycznie miejscach. Jednocześnie aż 38 proc. Polek i Polaków chce także po pandemii pracować poza biurem. 

Wiele wskazuje na to, że workation będzie się więc stawało standardem – może nie dominującym, ale na pewno coraz częstszym. Zwłaszcza że statystyki związane z naszym stanem psychicznym są przerażające. Po pandemii aż 60 proc. pracowników czuje się zestresowanych, a 20 proc. ocenia swój stan psychiczny jako bliski kryzysowi. Pracowakacje mogą się stać szansą na podreperowanie naszego dobrostanu. 

Warto wspomnieć, że zjawisko workation nie jest całkowicie nowe. Już wcześniej funkcjonowało określenie „cyfrowi nomadzi” – oznaczające ludzi, którzy przez okrągły rok wykonują swoją pracę zdalnie, regularnie zmieniając miejsca pracy, często wybierając atrakcyjne pod względem turystycznym miejsca na drugim końcu kuli ziemskiej. Dla nich to jednak nie czasowa przygoda, lecz styl życia.

Od jakiegoś czasu specjaliści od pracy mówili też o zjawisku bleisure (krzyżówka angielskich słów business i leisure, czyli wypoczynek). Oznacza ono połączenie podróży służbowej z pobytem w atrakcyjnym turystycznie miejscu, często razem z najbliższymi. Od lat jest to szczególnie popularne w USA, gdzie przysługujący pracownikowi urlop jest dużo krótszy niż w Europie. Według badań sprzed pięciu lat przeprowadzonych przez Expedia Media Solutions, aż 43 proc. mieszkańców Stanów Zjednoczonych podejmujących podróże służbowe już wtedy zamieniało je w wyjazdy typu bleisure.

Ale workation to jednak co innego. W przeciwieństwie do cyfrowych nomadów, osoby decydujące się na pracowakacje nie decydują się na bardzo długi wyjazd, lecz – powiedzmy – maksymalnie na kilka tygodni. Jednocześnie pracowakacje to coś więcej niż tylko przedłużona delegacja służbowa.  

Milenialsi chcą inaczej

Popandemiczną nowością jest to, że pracowakacji nie organizują sobie sami zatrudnieni, lecz z myślą o nich robią to pracodawcy. W dodatku w atrakcyjne miejsca firmy wysyłają swoich pracowników nie indywidualnie, lecz zbiorowo. Zapobiega to izolacji od zespołu i alienacji, co stało się ogromnym problemem w okresie kolejnych lockdownów. Jak mówią specjaliści od zarządzania, zespoły przeniesione na jakiś czas w góry czy nad morze stają się bardziej kreatywne i zmotywowane.

Zdaniem Denise Mai, kanadyjskiej inwestorki i blogerki, założycielki platformy Digital Nomad Soul, która promuje ideę pracy zdalnej i pomaga ją zorganizować, workation to rozwiązanie odpowiadające głównie młodszym pracownikom. – Zwłaszcza ci z pokolenia milenialsów cenią bardziej elastyczne warunki pracy i nie ukrywają, że potrzebują dłuższych wakacji niż ich starsi koledzy. Tyle że pracodawcy nie chcą im przedłużać urlopów. W tej sytuacji pracowakacje wydają się rozsądnym kompromisem – podkreśla Mai.

Work-life-integration

Zjawisko workation wpisuje się w znacznie szersze przemiany, jakie przechodzi współczesna praca. Przed pandemią wśród specjalistów od zarządzania furorę robił termin work-life-balance. Oznacza konieczność znalezienia równowagi między pracą zawodową a życiem prywatnym. Dogmatem było rozdzielanie tych dwóch sfer życia, np. niezabieranie pracy do domu i niezajmowanie się sprawami firmy po godzinach. Problem w tym, że w okresie kolejnych lockdownów te zasady trzeba było odłożyć na półkę. Obecnie, gdy wiele osób wykonuje pracę hybrydową lub zdalną, tradycyjne podejście oparte na work-life-balance wydaje się nieaktualne. - Praca to część naszego życia, więc nie można tych dwóch sfer definitywnie oddzielać – mówiła niedawno rozmowie z „My Company Polska” Agnieszka Kłos-Siddiqui, prezeska zarządu Provident Polska. – Przychodząc do pracy, nie zostawiamy samych siebie za drzwiami, chcemy wiedzieć, jakie wartości reprezentuje nasza firma, jak traktuje kobiety, środowisko, czy jaki jest jej stosunek do wojny. Dlaczego tak się dzieje? Bo chcemy się ze swoją firmą identyfikować. W końcu spędzamy w niej porządny kawał życia! – uważa Kłos-Siddiqui.

W tej sytuacji nowym trendem w zarządzaniu staje się idea work-life-integration, czyli integracja obu sfer życia. Jej zwolennicy podkreślają, że nie ma niczego złego w tym, że pracownik w godzinach pracy odbiera telefon od członka rodziny lub pisze prywatny e-mail. Zasada działa też w drugą stronę – współczesny pracownik przestał się już krzywić, gdy z domu lub siłowni musi odpisać na służbową wiadomość. Także pracodawcy muszą wyciągać z tego wnioski i np. brać pod uwagę, że pracownik musi wyjść wcześniej z pracy, by odebrać z przedszkola dziecko.

Z myślą o work-life-integration jeszcze przed pandemią zaczęły powstawać w firmach pokoje relaksu, ustawiano w nich stoły do ping-ponga czy piłkarzyki stołowe. Pandemia sprawiła, że ten trend się utrwalił. – Biuro staje się przede wszystkim miejscem spotkań, wzmacniania więzi między pracownikami,  budowania poczucia ich przynależności do firmy. Ale też przestrzenią regeneracji sił – mówiła o tym w rozmowie z „My Company Polska” prof. Agnieszka Wojtczuk-Turek, psycholożka i specjalistka od zarządzania z SGH. 

Zdaniem Rachel Fu, profesor zarządzenia z Uniwersytetu Florydy, we współczesnym świecie koncepcja work-life-integration stała się znacznie bardziej realistyczna niż dążenie na siłę do rozdzielenia pracy i życia prywatnego. – W czasie pandemii nabyliśmy nowych umiejętności. Dom stał się jednocześnie szkołą, a mieszkanie biurem. Siłą rzeczy nauczyliśmy się więc błyskawicznie przełączać z jednego trybu w drugi. Ta zdolność z nami pozostała – zauważa prof. Rachel Fu w wywiadzie udzielonym dla BBC.

Z ideą integracji pracy i życia prywatnego wiąże się też termin work-family-enrichment, czyli wzajemne wzbogacanie się życia prywatnego i rodzinnego. Upraszczając, oznacza to, że zadowolenie z pracy wpływa pozytywnie na życie osobiste i odwrotnie. 

Ola Paszkiewicz z Netguru zapewnia, że w rozpoczętym roku firma planuje kontynuację programu workation. Z rezultatów działań podjętych w ubiegłym roku zadowoleni są bowiem i pracownicy, i szefostwo firmy. – Na podstawie informacji zwrotnych uzyskiwanych od pracowników wiemy, że wielu z nich zacieśniło wzajemne relacje, także poza zespołami, w których na co dzień pracują – dodaje.  

Co ciekawe, nastąpiło to w sposób bardziej naturalny niż na klasycznych wyjazdach firmowych. Warto bowiem zaznaczyć, że oprócz miejsca pracy i zakwaterowania, Netguru zapewniało swoim pracownikom to, co zwykle otrzymują w tradycyjnych biurach. A więc kawę, herbatę czy płatki śniadaniowe. – O posiłki pracownicy dbali sami – wyjaśnia Ola Paszkiewicz.  Jak się jednak okazało, stało się to dla nich elementem integrującym. – Zaczęli wspólnie przygotowywać śniadania czy lunche, a wieczorami organizowali ogniska – ujawnia. 

Zmiana życiowej scenerii

Podobnymi doświadczeniami dzielą się także inni pracodawcy. Trzeba jednak powiedzieć, że workation to zjawisko stosunkowo nowe, jego efekty nie są więc jeszcze wystarczająco dobrze przebadane przez psychologów pracy czy specjalistów od zarządzania. Na razie wiadomo, że z efektów tego typu programów zadowoleni są pracownicy. Amerykańska firma Passport Photo Online świadcząca usługi turystyczne opracowała na ten temat raport oparty na badaniach ankietowych przeprowadzonych na tysiącu osób, które okresowo pracowały w atrakcyjnym turystycznie miejscu. Ponad cztery piąte z nich uznało, że wyjazd zwiększył ich produktywność i kreatywność oraz pomógł poradzić ze stresem związanym z pracą. 

Nie znaczy to, że pracowakacje nie mają wad. Niektórym pracownikom, zwłaszcza tym, którzy wyjeżdżają na workation we własnym zakresie, średnio po dwóch tygodniach zaczyna doskwierać samotność. Brakuje im i znajomych z pracy, i bliskich. Inni narzekają, że w atrakcyjnym turystycznie miejscu trudno im się zmobilizować do pracy. Niekiedy atrakcyjne turystycznie otoczenie wzmaga problem prokrastynacji, u innych, pozbawionych ram codziennej rutyny, wzmaga się pracoholizm. Równocześnie u części „pracowakacjuszy” rodzi się frustracja: „Jak to, jestem w miejscu, które zawsze chciałem odwiedzić, a nie mam czasu wszystkiego porządnie zwiedzić? Obok mam wspaniałe muzeum, tymczasem trudno mi się do niego wybrać, bo spotkanie na zoomie goni telekonferencję na teamsach!”. 

Prof. Martha Maznevski, profesor zarządzania z Western University w Kanadzie, ostrzega też, że niewłaściwie przeprowadzony przez pracodawcę program workation może wzmagać nierówności między pracownikami. – Są przecież osoby, które z przyczyn osobistych nie mogą sobie pozwolić na wyjazd – zauważa. Przykład? Siłą rzeczy łatwiej jest się zdecydować na pracowakacje singlowi niż osobie mającej małe dzieci.

Jednak wygląda na to, że zalety nowego trendu zdecydowanie przewyższają wady. Pracownicy, którzy skorzystali z workation, twierdzą, że udało im się zregenerować siły. Pojawiają się takie określenia, jak „podładowane baterie” czy „ratunek przed wypaleniem zawodowym”. Nowa perspektywa zwiększa też otwartość pracowników na zmiany, a te w dzisiejszych firmach stały się normą. – „Zmiana życiowej scenerii” sama w sobie jest czynnikiem inspirującym i motywującym, sprzyja też rozwojowi zawodowemu i osobistemu. Zyskujemy okazję do spojrzenia na swą pracę z innej perspektywy, a np. uciekając przed zimą do ciepłego kraju poprawiamy swoje samopoczucie – twierdzi cytowana już Denise Mai. Takiej nowej perspektywy nie zapewni tradycyjny urlop. Decydując się na pracowakacje, na krótki czas stajemy się bowiem nie turystą, lecz lokalesem. Sami przyrządzamy posiłki, idziemy na miejscowy bazar, czasem zaprzyjaźniamy z sąsiadami. W warunkach laboratoryjnych rozpoczynamy nowe życie. Bez ryzyka, że coś się nie uda.

Najlepsza praca w Tajlandii

Rzecz jasna, duże znaczenie ma wybór miejsca, w którym spędzimy pracowakacje. Gdy workation organizuje firma, dylemat ten, przynajmniej częściowo, mamy z głowy. – Nasz wybór padł na atrakcyjne przyrodniczo miejsca na Mazurach i w Borach Tucholskich, bo zależało nam, by nasi pracownicy mogli łączyć pracę np. z wycieczkami po okolicy. Dzięki temu mogli oni poza godzinami pracy ładować swoje akumulatory – mówi Ola Paszkiewicz. – W przyszłości rozważamy dodatkową opcję lokalizacyjną w górach, dzięki czemu program workation można będzie rozszerzyć także na okres zimowy – dodaje.

Na tych, którzy na pracowakacje chcą wyjechać na własną rękę, czeka rozbudowana oferta przygotowana przez profesjonalne biura podróży i agencje turystyczne. Powstają już nawet rankingi najlepszych miast na workation. Portal Holidu.co.uk przebadał pod tym kątem 150 miast na świecie. Wśród kryteriów wzięto pod uwagę m.in. miesięczny koszt wynajmu pokoju, jakość i cenę internetu, atrakcje turystyczne, ceny produktów żywnościowych i zanieczyszczenie środowiska. Najlepsze noty uzyskał tajski Bangkok, wysoko uplasowały się też miasta Indii oraz Hiszpanii i Portugalii. Co ciekawe, na niezłym, 19. miejscu znalazł się Kraków (patrz ramka). 

Pracowakacje to nie urlop!

Na koniec warto podkreślić rzecz fundamentalną: niezależnie od tego, czy nasze pracowakacje organizuje pracodawca, agencja turystyczna czy robimy to na własną rękę, musimy pamiętać, że w żadnym razie nie mogą one zastąpić wakacji. – Workation to alternatywa dla pracy stacjonarnej, a nie dla urlopu – podkreśla zdecydowanie w rozmowie z BBC prof. Rachel Fu. I ostrzega, że jeśli nie weźmiemy tego pod uwagę, nasza praca zdalna wywoła efekt przeciwny od zamierzonego. – Przede wszystkim wzrośnie ryzyko wypalenia zawodowego i zwiększy się poziom stresu – zauważa. Badania amerykańskiej firmy Expedia dowodzą, że 78 proc. Amerykanów potrzebuje w trakcie urlopu „nicnierobienia”. – Nie oczekujmy więc, że w miejscu pracy, nawet na krańcu świata, zrelaksujemy się tak jak na wakacjach – dodaje prof. Rachel Fu.

---------------

TOP 20 Najlepszych miast świata na pracowakacje

 

Według brytyjskiej platformy turystycznej Holidu.co.uk. Autorzy rankingu wzięli pod uwagę kilkanaście różnych czynników, m.in. dostęp do dobrego internetu, warunki klimatyczne, atrakcje turystyczne i koszty utrzymania

1. Bangkok (Tajlandia)

2. Nowe Delhi (Indie)

3. Lizbona (Portugalia)

4. Barcelona (Hiszpania)

5. Buenos Aires (Argentyna)

6. Budapeszt (Węgry)

7. Mumbaj/Bombaj (Indie)

8. Stanbuł (Turcja)

9. Bukareszt (Rumunia)

10. Phuket (Tajlandia)

11. Chiang Mai (Tajlandia)

12. Madryt (Hiszpania)  

13. Dżakarta (Indonezja)  

14. São Paulo (Brazylia)

15. Rio de Janeiro (Brazylia)

16. Sofia (Bułgaria)

17. Miasto Meksyk (Meksyk)

18. Hanoi (Wietnam)

19. Kraków (Polska)

20. Kuala Lumpur (Malezja)

--

Jak się przygotować do workation

  • Daj sobie czas. Spontaniczne wyjazdy bywają fajne, ale pracowakacje lepiej zaplanować z pewnym wyprzedzeniem. Warto zadbać o zabezpieczenie spraw, które zostawiamy – zwłaszcza, jeśli np. jedziemy za granicę. Wynajem mieszkania, opieka nad kotem czy kwestia upoważnienia kogoś do odbierania korespondencji – jeśli pomyślisz o tym wcześniej, zaoszczędzisz sobie niepotrzebnych stresów w czasie workation.
  • Jeśli pracowakacje organizuje firma, część kłopotów masz z głowy. Jeśli jednak decydujesz się na wyjazd indywidualny, omów szczegóły swojej pracy zdalnej z pracodawcą. 
  • Sprawdź technologię. Twój komfort pracy będzie zależał od dobrego internetu, sprawnego laptopa, VPN czy zestawu słuchawkowego. Pomyśl o hotspocie na wypadek, gdyby okazało się, że lokalna sieć cię zawiodła. 

 

Uwaga: workation to nie urlop. Nawet jeśli jedziesz w atrakcyjne miejsce, będzie to mimo wszystko praca. Pamiętaj, że alternatywą dla pracowakacji nie są wakacje życia, lecz codzienne przebywanie w biurze lub swoim domu. Dzięki temu unikniesz rozczarowań.

My Company Polska wydanie 2/2023 (89)

Więcej możesz przeczytać w 2/2023 (89) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ