Razem damy radę
Magdalena Zmitrowiczz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2023 (92)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
W jakiej kondycji są polskie MSP?
Wiele firm napotyka niespotykane do tej pory trudności, ale widzimy też podmioty, które radzą sobie bardzo dobrze pomimo licznych wyzwań. Organizacje zaliczają do nich m.in: rosnące koszty prowadzenia działalności, ograniczenia popytowe czy niedobór pracowników. Do pozytywów należy zaliczyć rosnący eksport – w lutym tego roku odnotowaliśmy rekordową nadwyżkę eksportu nad importem – aż 2,2 mld euro. Czy jest trudniej niż wcześniej? Często słyszymy, że tak, ale polskim firmom nie brakuje nowych pomysłów, które chętnie wspieramy.
Czy nie ma pani wrażenia, że kryzys stał się trochę wymówką? „Nie rozwijamy się szybciej, bo sytuacja temu nie sprzyja”.
Prowadzenie biznesu stało się trudniejsze, ale nigdy nie było łatwe. Znam wielu polskich przedsiębiorców i patrzę na nich z ogromnym podziwem, zwłaszcza na tych, którzy budowali swoje firmy od zera. Starsi z nich pamiętają sporo innych kryzysów i trudnych sytuacji - np. z lat 90. Niektórzy mówią, że kiedyś kryzys stał się dla nich szansą i w każdym należy szukać nowych możliwości, a dzisiaj upatrują pewnej szansy w świeżym spojrzeniu swoich dzieci, dopiero wchodzących do biznesu. Choć oczywiście nie wszyscy młodzi garną się do przejmowania i kontynuowania biznesu swoich rodziców, co potwierdza wiele badań.
Nie garną się do przejmowania pałeczki, bo nasze MSP zatrzymały się w innej epoce, nieatrakcyjnej dla nowego pokolenia przedsiębiorców?
Pamiętajmy, że dzieci przedsiębiorców widziały z bliska, z czym wiąże się prowadzenie własnego biznesu. Często uważają, że prowadzenie firmy wymaga ogromnego nakładu pracy, a do tego jest źródłem wielu stresów i wyrzeczeń. W przeciągu ostatnich 20-30 lat istotnie zmieniły się warunki społeczne, kulturowe i ekonomiczne, które wpływają na podejście młodych ludzi. Wiele zależy także od wielkości firmy, wcześniejszych przygotowań do sukcesji oraz oczywiście predyspozycji sukcesorów.
Zatem kończy się tzw. kultura – żeby to ładnie ująć – ciężkiej pracy.
Znam wielu młodych ludzi, którzy pracują bardzo ciężko, jednak myślę, że na znaczeniu zyskuje „mądra” praca, a nie tylko ciężka. Ta dyskusja powinna dotyczyć również umaszynowienia naszego kraju, które na pewno wpływa na obowiązki i „ciężkość” pracy. Nie będzie to przesadnie odkrywcza teza, ale zawody przecież się zmieniają. Niektórzy mówią, że nasze dzieci będą wykonywać obowiązki, których na razie nie znamy, z tym że przecież nasi dziadkowie także podejmowali się prac, które dla nas bywają obce. Dobrze, że ewoluujemy, wyzwaniem jest za to nadążanie za tą zmianą.
Nadążamy?
Nadal mamy sporo do nadgonienia, jednak w Polsce nie brakuje podmiotów, które są już doskonale zautomatyzowane. Wiele firm chce automatyzować i robotyzować swoje procesy produkcyjne, a na rynku istnieją instrumenty, które wspierają takie działania, jak np. kredyt technologiczny. Oczywiście duże znaczenie ma także edukacja ukierunkowana na zawody przyszłości, np. związane z IT. Uważam, że nasze uczelnie techniczne przyjmują zbyt mało studentów, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie rynku pracy.
W jaki sposób większa liczba programistów miałaby się przełożyć na rozwój sektora MSP? Młodzi ludzie idą do IT, bo chcą pracować zdalnie dla zagranicznych korporacji, gwarantujących wysoki zarobek. Tak naprawdę niewielu z nich idzie potem „na swoje”.
Większa liczba informatyków oznacza większą konkurencyjność. Małe i średnie przedsiębiorstwa nie dysponują pokaźnymi zespołami IT – a brak zasobów w znaczący sposób utrudnia osiągnięcie przewagi rynkowej, gdyż za każde niezbędne rozwiązanie trzeba dodatkowo zapłacić. Mnogość dostępnych usług może sprawić, że ceny się obniżą. Ogromny potencjał upatruję przede wszystkim w branży związanej z cyberbezpieczeństwem, bo to pewnego rodzaju parasol ochronny nad naszymi firmami – jeśli przedsiębiorstwa będą czuć się bezpiecznie, to będą jednocześnie sprawniej działać.
Jaką strategię na najbliższe miesiące powinny przyjąć małe i średnie przedsiębiorstwa? Czekają nas masowe podwyżki cen za produkty i usługi?
Analizując globalne trendy, oczekuję spadku inflacji oraz kosztów finansowania. Firmy z sektora MSP już teraz podnoszą ceny – muszą to robić m.in. ze względu na rosnące koszty pracownicze. Firmy chcą przetrwać, więc te podwyżki mnie nie dziwią.
Jestem jednak optymistką. Banki – a konkretnie udzielane przez nas finansowanie – to na swój sposób barometr gospodarki. Kredytowanie przedsiębiorstw w Banku Pekao S.A. stale rośnie, co oznacza, że duch w narodzie nie zginął, wciąż walczymy. Mimo trudnej sytuacji i licznych problemów rodzime organizacje radzą sobie naprawdę dobrze.
Jednocześnie sektor MSP notuje rekordowe zatory płatnicze. Nie odbiją nam się czkawką?
Cashflow to swoisty krwiobieg każdego przedsiębiorstwa. Instytucje finansowe oferują szereg rozwiązań wspierających płynność finansową – takich jak faktoring, dzięki któremu do pewnego stopnia to bank bierze na siebie odpowiedzialność za ściąganie należności od kontrahentów.
Terminy płatności rzeczywiście się wydłużają, co szczególnie widać w branży budowlanej – sporo firm widniejących w Krajowym Rejestrze Długów to podwykonawcy podwykonawców, czyli najmniejsze firmy, niemające siły przebicia, potrzebujące zaliczek. Jednocześnie trudniej o zamówienia w sektorze publicznym, gdyż o każdy przetarg walczy większa liczba podmiotów. Pamiętajmy, że zwykle wygrywa firma oferująca najlepszą cenę za daną usługę. A tej ceny nie można zaproponować bez niskiej marży, która bywa wyzwaniem dla najmniejszych przedsiębiorstw.
Jaką rolę w dalszym rozwoju MSP powinny pełnić tak duże instytucje finansowe jak banki?
Duże instytucje finansowe mają istotny wpływ na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw, będących trzonem polskiej gospodarki. W dzisiejszym świecie rola instytucji finansowej nie powinna sprowadzać się wyłącznie do oferowania usług rozliczeniowych czy kredytowych, ale do profesjonalnego wsparcia w wyborze najlepszych, indywidualnych rozwiązań dedykowanych konkretnej branży lub rodzajowi działalności, jaką prowadzi przedsiębiorca.
To w odpowiedzi na potrzeby przedsiębiorstw powstały rozwiązania wspierające ich w czasie pandemii koronawirusa, wojny w Ukrainie czy też rosnących stóp procentowych. Dzisiaj sektor finansowy ma do zaoferowania coś więcej niż wystandaryzowane usługi – dzięki wsparciu profesjonalnych doradców klienta jest w stanie dobrać różnego rodzaju rozwiązania, które pomogą firmom rozwinąć skrzydła. W wielu bankach można znaleźć gwarancje Banku Gospodarstwa Krajowego czy Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego, ułatwiające dostęp do finansowania tym podmiotom, które z uwagi na brak zabezpieczeń rzeczowych nie miałyby możliwości pozyskać środków lub uzyskałyby je w znacząco niższej wysokości. W Banku Pekao S.A. możemy pochwalić się również ofertą profesjonalnego doradztwa unijnego - pomagamy naszym klientom w przygotowaniu innowacyjnych projektów inwestycyjnych, które mogą liczyć na wsparcie dotacyjne ze środków Unii Europejskiej. Posiadamy także ofertę kredytów z gwarancją dopłaty do odsetek.
Na zakończenie chciałbym zapytać o wspartą przez panią inicjatywę Bloomberga „EU Women in Finance”, której głównym celem jest otwarcie świata globalnych finansów na młode kobiety. Jak inspirować – nie tylko kobiety – do rozwoju w branży finansowej?
Moim zdaniem trzeba otwarcie rozmawiać, edukować i pokazywać przykłady. Branża finansowa nadal stwarza wiele możliwości dla kobiet zarówno na stanowiskach specjalistycznych, jak i menedżerskich. Kobiety powinny się także wzajemnie wspierać, a nie ze sobą rywalizować. Cenię osoby nastawione na pracę zespołową, bo wierzę, że dzięki dobrej współpracy można osiągnąć znacznie więcej niż indywidualnie. Razem damy radę!
Więcej możesz przeczytać w 5/2023 (92) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.