Patent na sukces

Patent na sukces
Patent na sukces / Fot. Shutterstock
Chcesz dać awans? Nigdy nie rób tego na Zoomie! Kluczowe rozmowy firmowe powinno się przeprowadzać osobiście, a nie zdalnie – wynika z badań, których wyniki opublikował naukowy magazyn „NeuroImage”.

Badania nad neuronalnym wymiarem spotkań online przeprowadzili naukowcy z Wydziału Psychiatrii Yale School of Medicine. Udowodnili oni, że rozmowy zdalne wywołują znacznie mniejszą aktywność neuronalną i – co za tym idzie – niższe pobudzenie emocjonalne. Dlatego rozmówców, z którymi widzimy się w realu, postrzegamy jako bardziej wiarygodnych i emocjonalnie bliskich.

Dlaczego postanowiono to zbadać

Popularność wirtualnych technologii wykorzystywanych do spotkań to trwałe dziedzictwo pandemii. Przyjęło się, bo jest tanie i wygodne. Ponieważ stanowi źródło oszczędności czasu i pieniędzy, firmowe spotkania online w znacznej mierze wyparły te tradycyjne. I to nie tylko w biznesie, ale też np. w edukacji czy relacjach towarzyskich. Czy to dobrze? Neuropsychiatrzy postanowili przyjrzeć się różnicom, jakie wynikają z przeniesienia dużej części naszych interakcji na komunikatory takie jak Zoom.

Jak to zbadano

Naukowcy pod kierunkiem Nan Zhao porównali aktywność neuronalną, która się tworzy w trakcie rozmowy twarzą w twarz i na Zoomie. Sprawdzano też, jak długo nasze gałki oczne zatrzymują się na rozmówcy. Badanych ustawiono po dwóch stronach stołu w odległości 140 cm. W jednym wariancie przedzielono ich przezroczystym szkłem, które się zaciemniało w przerwach między rozmowami. W drugim – rozmówców oddzielał ekran komputera. W obu przypadkach uczestnicy przebywali więc w jednym pomieszczeniu i mogli siebie widzieć i słyszeć. Poproszono ich, by w trakcie eksperymentu zachowali możliwie neutralny wyraz twarzy i unikali ruchów głową.

Co się okazało? Tradycyjne spotkania pobudzają nasz mózg znacznie bardziej niż te przez internet. „Na żywo” dłużej jesteśmy też w stanie utrzymać wzrok na rozmówcy, a nasze źrenice mają większą średnicę, co oznacza, że jesteśmy bardziej zaangażowani. Co ciekawe, dotyczy to nawet osób, które dobrze się znają i mają już ze sobą ukształtowaną więź. To ważna wskazówka np. dla osób prowadzących poradnictwo psychologiczne czy psychoterapię online.

Dlaczego, patrząc na kogoś przez ekran komputera, jesteśmy mniej zaangażowani? Bo wówczas pobudzane są częściowo inne obszary mózgu niż w trakcie rozmowy na żywo. Składają się na to co najmniej dwa czynniki. Po pierwsze, rozmawiając zdalnie, nawet przy dobrze działającej kamerze, nie jesteśmy w stanie odczytywać mikroruchów twarzy rozmówcy. Komunikując się na żywo, nie zdajemy sobie z nich sprawy, ale nasz mózg nieświadomie je odczytuje. Gdy nie jest w stanie tego robić, zaangażowanie w konwersację spada.

Drugi czynnik to kąt ustawienia kamery. Jest on statyczny, w związku z czym twarz rozmówcy widzimy płasko. Do tego nasz wzrok spogląda też na inne elementy ekranu, które są swoistą poznawczą konkurencją dla rozmówcy. Tak naprawdę, rozmawiając na Zoomie, nie jesteśmy w stanie równocześnie patrzeć sobie w oczy. Gdy bowiem patrzymy w kamerę tak, by nasz partner mógł złapać nasz wzrok, nie widzimy jego oczu. Gdy z kolei patrzymy w ekranowe oczy rozmówcy, nie trafiamy w kamerę, przez co...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 11/2024 (110)

Więcej możesz przeczytać w 11/2024 (110) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ