Kolejne polskie miasto skraca godziny pracy w urzędach. Wchodzi zasada "suwaka"

Kolejne polskie miasto skraca godziny pracy w urzędach. Wchodzi zasada "suwaka"
Włocławek wprowadza 7-godzinny dzień pracy w urzędach miejskich. Pracownicy mają pracować zmianowo, by zapewnić odpowiednią obsługę interesantom. To już drugie polskie miasto, w którym prezydent zaordynował takie rozwiązanie. Idzie nowe?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

7-godzinny tryb pracy lub wolne piątki - wybierz, które rozwiązanie jest ci bliższe. Na razie żadna z krajowych administracji, ani firm prywatnych nie zdecydowała się na wprowadzenie 3-dniowych weekendów, ale najwyraźniej to tylko kwestia czasu. We Włocławku to pracownicy zdecydowali, ile godzin chcą spędzić za biurkiem. 

Włocławek z 35-godzinnym tygodniem pracy

1 września we wszystkich miejskich jednostkach we Włocławku pracują nie więcej niż 7-godzin dziennie. O rewolucyjnej zmianie w woj. kujawsko-pomorskim poinformowała całą Polskę Lewica na portalu X.

"Da się? Da! 35-godzinny tydzień pracy we Włocławku już od 1 września! Prezydent Krzysztof Kukucki ponownie pokazał, że dla chcącego nic trudnego, skracając czas pracy włocławskich urzędników przy zachowaniu identycznego czasu otwarcia urzędu dla mieszkańców. Gratulujemy prezydentowi Kukuckiemu świetnej decyzji, czas na całą Polskę!" - zachwalano decyzję włodarzowi miasta.

Jak zdradza sam prezydent, to jego pracownicy wybrali w jakim systemie chcą pracować. W rozmowie z Włocławek Nasze Miasto wyjaśniał: - To nie jest rozwiązanie czasowe. Wprowadzone zostało na stałe. Jedyne co się może zmienić - to jest ciekawostka, bo poprosiłem moich pracowników o to, żeby wybrali z trzech różnych scenariuszy jak ten 35-godzinny tydzień pracy ułożyć. Jeden scenariusz mówił o tym, że po prostu o godzinę skracamy dzienny czas pracy, dogadujemy się i połowa zespołu przychodzi na 7:30, a połowa po prostu zostaje godzinę.

7-godzinny dzień pracy lub wolne piątki

Krzysztof Kukucki nie ustaje we wprowadzaniu innowacji. Jeśli pomysł z 7-godzinnym trybem pracy się sprawdzi i nie wpłynie na obniżenie standardów obsługi interesantów, prezydent przymierza się do wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy dla swoich urzędników.

- Na początku 2025 roku przez cztery miesiące byśmy przetestowali rozwiązanie, które zakładałoby trzydniowy weekend – wyjaśnia.- Ale te 35 godzin trzeba uzbierać, a jak się jeden dzień ośmiogodzinny zabierze, to nie jest 35, więc być może jeszcze będziemy na początku przyszłego roku to rozwiązanie testować.

Prezydent miasta zauważa, że takie rozwiązanie wiązałoby się z wydłużeniem czasu pracy urzędu, ponieważ urzędnicy pracowaliby w dniach poniedziałek-czwartek lub wtorek-piątek.

Leszno było pierwsze

Włocławek nie jest pionierem we wprowadzaniu 7-godzinnego dnia pracy. W lipcu tatki system pracy został wprowadzony w Lesznie. Na razie pilotażowo na 3 miesiące. Pracownicy mają prawo do zachowania tych samych wynagrodzeń, pomimo zmniejszenia godzin pracy.

I to właśnie kwestia, która budzi największe kontrowersje. Internauci w przypadkach obu miast podnosili głosy, że wraz ze skróconym czasem pracy, powinny zmniejszyć się ich wypłaty. Wszak pensje urzędników pochodzą z publicznych pieniędzy.

Inni z radością żegnają "kulturę zapier***u" i chwalą decyzję prezydentów Włocławka i Leszna. Pojawianie się takich rozwiązań w miejskich urzędach (na razie niewielkich miast) wskazuje jednak na prawdziwość trendu, o którym mówi się już od dobrych kilku lat. Jeśli zmieniony system pracy w tych miastach okaże się sukcesem, mogą za nimi pójść firmy prywatne.

ZOBACZ RÓWNIEŻ