Incydent na pokładzie. Samolot musiał lądować zaraz po starcie
Powodem było agresywne zachowanie jednego z pasażerów, który próbował dusić osobę siedzącą obok i nie reagował na polecenia załogi. Na lotnisku czekała już policja i pogotowie. Lot kontynuowano po wyprowadzeniu agresywnego pasażera.
W poniedziałkowy wieczór służby na lotnisku w Krakowie-Balicach otrzymały informację od kapitana samolotu lecącego do Paryża o konieczności interwencji z powodu awantury na pokładzie — podaje TVN.
"Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych natychmiast przybyli na miejsce. Okazało się, że 34-letni pasażer z Polski, zaraz po starcie, zaatakował innego podróżującego, uderzając pięścią w okna i siedzenia, a także groził, że wysadzi samolot. Sytuacja była na tyle groźna, że kapitan zdecydował o powrocie na lotnisko" — przekazała Justyna Drożdż z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w oświadczeniu.
Czytaj też: Samolot na Majorkę odleciał bez pasażerów, których wyproszono z samolotu na chwilę przed startem
Chwilowy spokój
Po przybyciu funkcjonariuszy agresywny pasażer opuścił samolot bez oporu.
"Jednak po doprowadzeniu do pomieszczeń Straży Granicznej, podczas przesłuchania, 34-latek stał się agresywny, co zmusiło funkcjonariuszy do zastosowania środków przymusu bezpośredniego, w tym obezwładnienia oraz użycia kajdanek zespolonych" — dodała Drożdż.
Sytuację na pokładzie opisała jedna z pasażerek, która skontaktowała się z portalem Kontakt24. "Zaledwie trzy minuty po starcie w środkowej części samolotu zrobiło się zamieszanie. Obsługa ruszyła w tamtą stronę, a w kabinie zapaliły się światła. Myśleliśmy, że to problem techniczny, ale okazało się, że jeden z pasażerów zaatakował drugiego, próbując go poddusić. Ludzie zaczęli wstawać, a samolot był jeszcze w trakcie startu, co jest jednym z najniebezpieczniejszych momentów lotu. Kapitan poinformował, że zawrócimy do Balic" — relacjonowała pasażerka.
Dodała, że samolot musiał pozostać w powietrzu jeszcze przez około pół godziny, zanim mógł wylądować z uwagi na wagę paliwa. "Samolot wylądował przed 21. Na płycie lotniska czekała już policja i ambulans. Poszkodowany pasażer, choć nie wyglądał najlepiej, był przytomny. Drugi pasażer został wyprowadzony przez funkcjonariuszy" — opowiedziała.
Zarzuty dla agresywnego pasażera
34-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut naruszenia artykułu 211 ust. 1 pkt. 7 Ustawy Prawo Lotnicze, który dotyczy niewykonywania poleceń dowódcy statku powietrznego związanych z bezpieczeństwem lotu.
Grozi mu za to grzywna, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do roku. Noc spędził w areszcie, a we wtorek został już doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Kraków — Prądnik Biały.