O pokorze

archiwum autora
archiwum autora 9
Swego czasu uczestniczyłem w dużej, międzynarodowej konferencji poświęconej rynkom kapitałowym. Było warto. Choćby dla jednego pojęcia, które wryło się wtedy trwale w moją pamięć – humility, czyli „pokora”.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2017 (19)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Co ciekawe, o pokorze nie usłyszałem nigdy na żadnej konferencji krajowej, które ostatnio wyrastają jak grzyby po deszczu – czasami wyśmienite, a czasem ciężkostrawne, jeśli nie trujące. Nie chcę się wdawać w rozważania, czemu tak jest, ale w naszym życiu prywatnym, biznesowym i publicznym za mało jest dyskusji o wartościach innych niż materialne. Jakbyśmy się wstydzili rozmawiać o rzeczach kluczowych albo nawet o nich zapomnieli. 

„Pokora” to po łacinie humilitas, co pochodzi od humilis, czyli „niski”. Ale nie o wzrost tu chodzi, tylko o szczególną postawę wobec Boga, swego otoczenia i siebie samego. Pokora często występuje w kontekście religijnym – relacji człowieka do Boga. Dla chrześcijanina bycie pokornym to uznanie swojej niedoskonałości, grzechów i zawierzenie Bogu, jako źródłu wszelkiego dobra. Pokora to jednak cecha bardziej uniwersalna. Jest zdolnością akceptacji swojej ograniczoności. Nie jesteśmy ani najlepsi, ani najdoskonalsi. Zrozumienie tego prowadzi do umiejętności przyznawania się do własnych błędów oraz uczenia się na nich. Prowadzi do zdolności uczenia się poprzez słuchanie, obserwację i docenianie innych. Świat, choć wiemy o nim coraz więcej, jest niezmiennie i niezmiernie skomplikowany. Efektywne, twórcze funkcjonowanie w nim, zwłaszcza w biznesie i nauce, wymaga coraz większej wiedzy i wysiłku. Nikt jednak nie pozna odpowiedzi na wszystkie pytania. Nikt, jako jednostka, nie jest nieomylny i nie potrafi rozwiązać wszystkich problemów. Dlatego potrzebne jest efektywne współdziałanie. I każdy członek zespołu pracującego nad jakimś projektem biznesowym, naukowym czy biznesowo-naukowym powinien być i czuć się weń zaangażowany i doceniony (o ile na to zasługuje). 

Jeśli lider jest pełen pychy, brak mu pokory, prowadzi to najczęściej do dezintegracji zespołu i zaprzepaszczenia szansy na dobre rezultaty wspólnego działania. Pokora w sensie praktycznym to niewywyższanie się nad innych, nieprzecenianie własnych zdolności, unikanie nadmiernego podkreślania swoich zalet i dokonań. I nie ma to nic wspólnego ze słabością czy uniżonością. Przeciwnie – pokora to spokojna pewność siebie, która daje ogromną moc. Bo pokora to władza nad sobą. A jak pisał Lao Tzu, uważany za twórcę taoizmu, „Władza nad innymi świadczy o sile. Władza nad sobą to prawdziwa moc”. 

Pokora nie jest w modzie. Modna jest przebojowość, często prowadząca do pychy. Media serwują nam historie o celebrytach, ich samochodach, domach, miłosnych przygodach. A my się zachwycamy, jakby tkwiła w tym jakaś szczególna wartość. Po chwili refleksji zdajemy sobie jednak sprawę, że to, co jest ważne i sprawia naszej duszy i sercu prawdziwą radość, to nie tanie lub drogie gadżety albo poklask, tylko miłość, szacunek, zaufanie, bezpieczeństwo psychiczne... 

Pokory można się nauczyć. Cecha ukształtowana  w sposób świadomy jest cenniejsza niż zakodowana  niejako genetycznie. Nauka pokory wymaga patrzenia na swoje czyny i zamiary z dystansu, maksymalnie obiektywnie. Wymaga uważnego wsłuchiwania się w to, co inni mają do powiedzenia. A także rozumienia własnych emocji i rozwijania w sobie umiejętności cieszenia się z relacji z drugim człowiekiem, zainteresowania się innym, nie tylko sobą. 

Wracając do wspomnianej konferencji: przedstawiono na niej wyniki badań nad cechami najskuteczniejszych liderów biznesu. Jedyną, która występowała u wszystkich ośmiu uznanych za najlepszych, była właśnie pokora. Badania przeprowadzone przez ośrodek analityczny Catalyst w kilku dużych krajach (Australia, Chiny, Niemcy, Meksyk, USA) wykazały, że pokora jest jedną z czterech kluczowych cech liderów potrafiących stworzyć środowisko pracy, które silnie angażuje pracowników we wspólne osiąganie celów. Pokora była też jedną z cech, której u kandydatów na współpracowników szukał Laszlo Bock, były długoletni szef HR w Google, niezwykle ceniony w branży zarządzania zasobami ludzkimi. Przykłady można mnożyć niemal w nieskończoność. Pokora bowiem towarzyszy nam od zarania dziejów. Nie wstydźmy się jej. 

My Company Polska wydanie 4/2017 (19)

Więcej możesz przeczytać w 4/2017 (19) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ