O ciarach
Fot. Materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2018 (30)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Każdy ma swoją wrażliwość i na każdego trochę co innego działa. Na mnie zadziałał tekst Boba Dylana z 1963 r. (The Times They Are a-Changin’), ciekawie przetłumaczony przez Filipa Łobodzińskiego (w pamięci jako Duduś z „Podróży za jeden uśmiech” oraz Julek ze „Stawiam na Tolka Banana”) i genialnie zinterpretowany muzycznie przez Muńka Staszczyka, zresztą wspólnie z Filipem. Codziennie do naszych uszu trafia wiele tekstów piosenek, ale tylko czasami coś się wtedy z nami dzieje. To wspaniałe uczucie, gdy taki tekst powoduje, że ciało przeszywają dreszcze, czyli owe ciary... Ale żeby wiadomo było, co wywołało taką emocję, przytoczę te słowa, a potem wyjaśnię, czemu zdecydowałem się o tym napisać. Zatem Filip tłumaczy Boba Dylana tak (proszę, przeczytajcie uważnie każdą zwrotkę):
Słuchajcie mnie wy, jakikolwiek wasz los
oto fala nadciąga, zaleje ten ląd
więc zrozumcie, to koniec, potop zmiecie was stąd
jeśli chcecie ocalić głowy
lepiej uczcie się pływać, bo pójdziecie na dno
oto czasy nadchodzą nowe
Słuchajcie, prorocy z gazet i biur
nie będzie pożytku już z waszych piór
rzućcie je, taka szansa nie powtórzy się znów
nie szafujcie już swoim słowem
kto dziś przegrał, jutro odniesie triumf
oto czasy nadchodzą nowe
Słuchajcie, posłowie, uciszcie swój chór
i nie tarasujcie już drzwi ani dróg
bo kto stoi w miejscu, ten poczuje ból
wszystko jest do bitwy gotowe
i polecą wam szyby, i się skruszy wasz mur
oto czasy nadchodzą nowe
Słuchajcie, rodzice, przemija wasz czas
dajcie porwać się albo jesteście bez szans
synowie i córki nie słuchają już was
świat nie myśli już jednakowo
potępiacie to, czego nie pojmiecie i tak
oto czasy nadchodzą nowe
Już znak został dany, już nowy ma sens
wzwyż pofrunie ten, co dziś leży jak śmieć
z tyłu zostanie ten, co dziś szybko mknie
bo dawny ład staje na głowie
będzie ostatnim ten, co dziś pierwszy jest
oto czasy nadchodzą nowe
No i jak? Mocne i równie prawdziwe, jak pół wieku temu. Pamiętacie mój felieton sprzed miesiąca? Był o krypto(r)ewolucjach. Ten tekst jest doskonałym, nieco poetyckim odzwierciedleniem tego, co chciałem wtedy przekazać. Tak, świat się ciągle zmienia i jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji. Dostrzeżmy to! („Lepiej uczcie się pływać, bo pójdziecie na dno. Oto czasy nadchodzą nowe”). Oczywiście tekst jest zapewne celowo przerysowany, bo nie każdy musi uczestniczyć w rewolucjach i nie każdy musi dostosowywać się do zmian. Wszakże są, i to wcale niemałe, enklawy żyjące według swoich zasad i reguł, stroniące od udziału w wielkiej zmianie. Ta, którą mam na myśli, to zmiana mająca swoje podłoże w technologii, jej demokratyzacji i w dążeniu do poprawy świata, co oczywiście często oznacza brutalne odsyłanie starego do lamusa. Standardowe myślenie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, bo tak nas uczono, nie daje sobie rady w starciu z myśleniem lateralnym.
Zresztą pewnie w historii ludzkości znajdziemy mnóstwo przypadków potwierdzających, że największe sukcesy odnoszą ci, którzy myślą inaczej i potrafią te myśli zamieniać w czyny. Teraz, kiedy mamy narzędzia, które jeszcze 20, 30 lat temu były opisywane w książkach SF, zmienianie naszego życia w kierunku spełniania odwiecznych marzeń człowieka, jest w zasięgu ręki. Już wkrótce większość prac, także koncepcyjnych, wykona za nas technologia, a my będziemy mieli czas na przyjemne (?) życie, być może w ciałach odnawialnych i uzbrojonych w rozwiązania, których nie dała nam natura. Kto będzie jednak właścicielem tej technologii, kto i za co będzie płacił tym, którzy pozostaną bez pracy, i czy ekonomia, jaką znamy, przetrwa? Czy będą potrzebne rządy i czy będą istniały państwa? A jeśli tak, jaka będzie ich funkcja? Czy będzie to świat oparty na dwóch biegunach siły: megakorporacji zarządzających produkcją i usługami oraz administracji dbającej o spokój społeczny? No właśnie, znowu przechodzą mnie ciary, jak pomyślę, co będzie z nami za tysiąc czy 10 tys. lat. A może znacznie wcześniej.
Więcej możesz przeczytać w 3/2018 (30) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.