Do przodu, Polsko! Najlepsze startupy sporttech

Respo.Vision
Respo.Vision, fot. materiały prasowe
Do przodu, Polsko! Choć tegoroczny mundial budzi mnóstwo kontrowersji, to wciąż jest najważniejszą piłkarską imprezą czterolecia. Nie ma więc chyba lepszego momentu na analizę rodzimego rynku sporttech.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2022 (87)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Sporttech w Polsce na razie raczkuje. Kiedy na początku tego roku, mając już gotowy produkt, rozglądałem się za inwestorami, poszukiwałem nie tylko pieniędzy, ale również po prostu partnerów. To był bardzo trudny proces, gdyż w Polsce nie ma funduszu inwestycyjnego, który byłby sfocusowany stricte na rozwiązania sportowe – mówi Mateusz Delikat, założyciel Q-LAC. I dodaje: – Na takich firmach jak moja ciąży spora odpowiedzialność, bo jeśli pokażemy, że nie tylko można ładnie opowiadać o technologiach w sporcie, ale również skutecznie je wdrażać, to sytuacja być może się poprawi. Mam nadzieję, że przetrzemy szlaki!

Działaniem przecierającym szlaki jest z pewnością wspólny projekt spółki PZPN Invest oraz Państwowego Instytutu Badawczego NASK – „Startupy w grze” – będący programem wspierającym współpracę młodych spółek technologicznych z ekosystemem piłkarskim. – To pierwszy projekt realizowany przez spółkę PZPN Invest, która została powołana przez Polski Związek Piłki Nożnej w celu pozyskiwania środków finansowych na prowadzenie inwestycji w technologię i innowację. Sport i technologia idą ze sobą w parze. Największe kluby piłkarskie inwestują miliony, żeby zapewnić swoim piłkarzom i sztabom trenerskim jak najlepsze warunki do osiągania sukcesów. Do tego dochodzi komunikacja z kibicami i inne aspekty biznesowe – tłumaczy Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN. Startupy uczestniczące w programie będą miały okazję spotkać się z przedstawicielami ekosystemu piłkarskiego w Polsce zarówno z ramienia PZPN, jak i klubów piłkarskich oraz biznesowych partnerów Związku oraz mediów. Ponadto trzy najlepsze zespoły dołączą do delegacji PZPN na mistrzostwa świata w Katarze, gdzie dostaną możliwość spotkania z zagranicznymi inwestorami aktywnie finansującymi projekty z branży sporttech. W momencie pisania tego tekstu wiemy już, że w czołowej trójce programu znalazły się: Respo.Vision, Q-LAC i Higgsone.

– Technologia nie sprawi, że słabi sportowcy staną się nagle topowymi graczami. Natomiast zmieni się z pewnością profil zawodników – coraz ciężej będzie wybić się takim piłkarzom jak Messi czy Maradona, gdyż świat zmierza w kierunku atletów pokroju Cristiano Ronalda, Zlatana Ibrahimovica czy Erlinga Haalanda – przewiduje Paweł Osterreicher, CEO ReSpo.Vision. – Technologia oczywiście zmieniła sport, choć ma to swoje plusy i minusy. Jeśli chodzi o profesjonalistów, na pewno zwiększyła się bariera wejścia dla nowych zawodników. Wynika to z faktu, że - biorąc pod uwagę nakłady finansowe przeznaczane przez największe organizacje czy zespoły sportowe na świecie na sprzęt, systemy pomiarowe i rozwiązania do regeneracji sportowców - to zupełnie świeży gracz ma dużo trudniej, by się przebić. Z drugiej strony niewątpliwym plusem jest możliwość np. skuteczniejszego przeciwdziałania poważnym kontuzjom – zauważa Tomasz Krzyszkowski, CEO Shape.Care.

W tym cyklu co miesiąc opisujemy 10 najciekawszych inicjatyw. Ale, że w piłce nożnej mamy najlepszą 9 na świecie, tym razem zdecydowaliśmy się na wskazanie właśnie dziewięciu inicjatyw. Za to absolutnie klasy światowej!

Respo.Vision

W zeszłym miesiącu podmiot znalazł się w naszym zestawieniu najlepszych polskich startupów AI, trudno jednak wyobrazić sobię tę publikację bez firmy współpracującej z takimi markami jak Paris Saint-Germain czy FC Liverpool! ReSpo.Vision to jedyny na świecie startup, który w trakcie meczu piłki nożnej tworzy trójwymiarowe mapy sylwetek zawodników, a potem wykorzystuje je do analizy danych. Klient, w zależności od bieżących potrzeb, otrzymuje suchy zbiór danych albo gotowe wnioski i statystyki. By informacje były miarodajne, nie trzeba instalować na stadionie zaawansowanego zestawu do nagrywania, wystarczy kamera jakości HD bądź lepszej. – Pozyskiwane przez nas dane są bardzo szczegółowe oraz precyzyjne, co stawia nas w czołówce, jeśli chodzi o rewolucję technologiczną w sporcie – mówi Paweł Osterreicher.

Technologia ReSpo.Vision sprawdza się nie tylko w piłce nożnej. Startup już teraz poszerza produkt o kolejne sporty: futbol amerykański czy tenis. Jak wskazuje Osterreicher, gamechangerem może okazać się produkt przygotowywany dla branży medialnej, który – dzięki danym wizualizowanym w wirtualnej rzeczywistości – znacząco uatrakcyjniłby transmisję rozgrywek sportowych. Ponadto dawałby organizacjom sportowym zupełnie nowe możliwości biznesowe np. poprzez sprzedaż biletów na mecz właśnie w VR. – Już teraz sporo mówi się o tym, że piłka nożna przestaje być atrakcyjna dla najmłodszego pokolenia, bo mecze są zbyt długie. Wszelkie multimedialne i innowacyjne elementy to oczywisty kierunek, by podtrzymywać zainteresowanie poszczególnymi dyscyplinami – wskazuje CEO ReSpo.Vision.

Startup domyka właśnie kolejną rundę inwestycyjną. – Negocjujemy już finalne zapisy w umowie. Na razie nie mogę zdradzać szczegółów, ale mówimy tu o wysokich kilku milionach twardej waluty – zdradza Paweł Osterreicher. Pełny wywiad z przedsiębiorcą przeczytacie w naszym serwisie internetowym.

Shape.care

To startup, który chce ułatwić życie osobom regularnie uczęszczającym na siłownię. System opracowany przez firmę rzuca wyzwanie popularnym fitness trackerom, które – jak przekonują założyciele Shape.care – nie dostarczają wystarczających informacji dotyczących jakości ćwiczeń. – Inteligentna odzież staje się coraz bardziej widoczna w świecie technologii. Nasz zespół spędził ponad dwa lata na tworzeniu autorskiego rozwiązania, które pozwala mierzyć dane treningowe oraz parametry biometryczne, ucząc się przy tym nawyków użytkownika. System zaprojektowany jest w taki sposób, aby można go było łatwo zaimplementować w produktach zewnętrznych: koszulkach, spodenkach, skarpetach czy rękawiczkach. Autorskie sensory pomiarowe i alogorytmy analizują każdy ruch podczas ćwiczeń, dzięki czemu trening staje się efektywniejszy, a zamierzone cele osiągamy znacznie szybciej – wyjaśnia Tomasz Krzyszkowski.

Model biznesowy firmy zakłada przede wszystkim współpracę B2B w modelu, gdzie Shape.care jest dostawcą technologii. Na zainteresowanie rozwiązaniem wpływają z pewnością trendy fit oraz spore zmiany społeczne w kontekście dbania o zdrowie oraz kulturę fizyczną. – Obserwujemy nie tylko zwiększone zainteresowanie rynku technologiami monitoringu aktywności, ale też zwiększonym popytem na fizyczne produkty. Udaje nam się pozyskiwać nowych klientów, a z obecnymi rozmawiać o większych, kolejnych zamówieniach – zdradza Krzyszkowski.

W najbliższych miesiącach Shape.care planuje trzy duże wdrożenia z nowymi partnerami. Ponadto startup rozwija projekt badawczy, w ramach którego opracowuje rozwiązanie analityczne pod kątem fizjoterapii. – To będzie zupełnie nowe podejście, gdyż będziemy wykorzystywać dane z obecnego systemu, ale wspierane analizą obrazu z kamery w smartfonie, a nie jak dotychczas – układem sensorów pomiarowych na ciele – zapowiada CEO Shape.care.

Q-LAC

Startup stworzył innowacyjny sensor analizujący zmienność natlenienia mięśni oraz stężenie kwasu mlekowego metodą bezinwazyjną. Dzięki rozwiązaniu Q-LAC możemy analizować czy trenujemy z odpowiednią intensywnością, otrzymujemy również dokładniejsze pomiary. – Upraszczamy pozyskiwanie istotnych pomiarów. By wykonać pomiar, nie musisz – jak ma to miejsce do tej pory – przerywać treningu, żeby się nakłuć – wyjaśnia Mateusz Delikat.

Dlaczego analiza stężenia kwasu mlekowego jest tak istotna? – Jeśli dzisiaj rozpisalibyśmy ci plan treningowy na najbliższy miesiąc, to po dwóch tygodniach – poza specjalistycznymi, inwazyjnymi testami – nie będziesz miał żadnych narzędzi informujących cię o tym, czy trening przynosi zamierzone efekty. Tymczasem dobór odpowiedniej intensywności treningów jest kluczowy w kontekście poprawy wyników sportowych oraz zmniejszenia podatności na kontuzje – dodaje CEO Q-LAC.

Mateusz Delikat przez wiele lat trenował piłkę nożną, stąd na razie na tej dyscyplinie koncentruje swoje działania. Jednak parametry mierzone przez rozwiązanie od Q-LAC są niezwykle istotne również w kolarstwie czy biegach – będących typowymi sportami wydolnościowymi – dlatego startup upatruje w nich sporych szans na dalszy rozwój. Technologia może się sprawdzić także w branży transmisji sportowych czy bukmacharskiej, gdzie dostarczałaby dodatkowych danych wpływających na decyzję o obstawieniu wyniku meczu.

Startup już teraz myśli o kolejnej rundzie inwestycyjnej – ta będzie miała miejsce najpewniej na przełomie I i II kwartału 2023 r. Przyszłoroczne plany zakładają również zagraniczną ekspansję: w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech.

4goal.app

Młody chłopak z małego miasteczka nagrywa telefonem filmik, w którym prezentuje swoje piłkarskie umiejętności. Po chwili wideo mogą zobaczyć inni piłkarze, a także przedstawiciele klubów sportowych, trenerzy, skauci i menedżerowie piłkarscy. Tak działa aplikacja 4goal.app, którą rynek już teraz okrzyknął TikTok-iem dla młodych piłkarzy. – Media społecznościowe umożliwiają edukowanie w lekkiej i przyjemnej formie, najmłodsi chętnie wracają do tego typu serwisów – zauważają przedstawiciele 4goal.app.

Twórcy aplikacji przekonują, że 4goal.app zostało stworzone z myślą o trzech grupach odbiorców: młodych zawodnikach chcących pochwalić się swoimi umiejętnościami, ekspertach sportowych poszukujących nowych talentów oraz rodzicach aktywnie wspierających rozwój własnych dzieci. A obecne możliwości aplikacji to dopiero początek, gdyż zapowiedziano już nowe funkcjonalności związane chociażby z grywalizacją między uczestnikami.

4goal.app zostało docenione na gali Mobile Trends Awards 2021 m.in. za tworzenie bezpiecznej przestrzeni kształcenia przyszłych piłkarzy i piłkarek. Jak tłumaczono, aplikacja ma uzupełnić braki systemu edukacji tam, gdzie konwencjonalne metody już nie wystarczają lub są ograniczone barierami np. geograficznymi.

FC.APP

Skoro już jesteśmy przy „sportowych mediach społecznościowych”, trudno nie wspomnieć o FC.APP, a więc aplikacji, która – jak tłumaczą jej pomysłodawcy – chce demokratyzować piłkę nożną. – Głęboko wierzę w pozytywną moc sportu, w szczególności futbolu – i na poziomie jednostek, i społeczności. W określeniu jogo bonito, czyli piękna gra, nie chodzi tylko o widowiskowość, ale także o aspekt społeczny. Młodzi zawodnicy – aby się rozwijać –  muszą stale ogrywać się z rywalami podczas sparingów i turniejów. Tyle że młodzieżowy zespół z niewielkiej miejscowości musi włożyć znacznie więcej wysiłku w znajdowanie regularnych sparingpartnerów czy uczestnictwo w turniejach niż elitarna akademia z dużego miasta. W FC.APP staramy się zasypać tę lukę – maksymalnie ułatwiamy wyszukiwanie oponentów, a także organizację turniejów i sparingów – mówi Rafał Warchoł, pomysłodawca inicjatywy.

Korzyści aplikacji dostrzegą z pewnością trenerzy, którzy zyskują dostęp do szczegółowych statystyk dotyczących poszczególnych drużyn, a także sami zawodnicy – informacja o najlepszych graczach trafia do rekruterów najlepszych rodzimych zespołów.

– Nasz produkt został już zweryfikowany wśród ponad 15 tys. użytkowników, jest gotowy do wdrożenia we wszystkich klubach, akademiach i związkach. Następnym krokiem jest z pewnością wyjście na rynki zagraniczne: niemiecki, hiszpański oraz brytyjski – zapowiada Rafał Warchoł.

GGPredict

To warszawski startup założony w 2019 r., który stworzył platformę analityczno-treningową dla graczy CS:GO. Technologia opracowana przez GGPredict pozwala na śledzenie każdego ruchu gracza w czasie rzeczywistym trwania rozgrywki, dzięki czemu zawodnicy mogą skutecznie poprawiać swoje umiejętności.

Firma zaczynała od analizy meczów CS:GO – zarówno tych amatorskich, jak i profesjonalnych. – Po mnóstwie przeanalizowanych spotkań znamy grę na wylot, więc wiemy, co robić, aby być lepszym i wygrywać. Nasze modele statystyczne oraz sztuczna inteligencja patrzą na rozgrywkę w kontekście kilkuset statystyk! – mówi Przemysław Siemaszko, CEO GGPredict. W opracowaniu planów treningowych brali udział najlepsi na świecie gracze, trenerzy, analitycy oraz psychologowie sportowi.

W zeszłym roku w startup zainwestował ffVC Tech & Gaming. – Decyzja o kolejnej inwestycji w sektorze e-sportu to dla funduszu ffVC Tech & Gaming kolejny krok przy budowie silnego portfolio spółek, w tym dynamicznie rozwijającym się ekosystemie. Uważamy, że produkt oferowany przez spółkę jest unikalny na skalę światową, a model biznesowy obrany przez założycieli ma duże możliwości skalowania i ekspansji na kolejne rynki – komentował inwestycję Maciej Skarul, partner w ffVC.

1M TRACK

Zespół startupu, którego współzałożycielem jest znany dziennikarz sportowy Tomasz Smokowski postawił sobie za cel stworzenie modułowego urządzenia treningowego, montowanego przy bieżni lekkoatletycznej, wspomagającego trening biegowy i lekkoatletyczny. Ma się ono składać z paneli LED zamontowanych wzdłuż bieżni po jej wewnętrznej stronie i być sterowane aplikacją z urządzenia mobilnego. Wszystko po to, by wskazać biegaczom tempo i rytm biegu dla osiągnięcia konkretnego czasu lub określonych celów treningowych.

1M TRACK będzie wyświetlaczem wskazującym zawodnikom (na zawodach, ale też podczas treningu) prędkość, z jaką powinni biec, aby osiągnąć założony cel lub czas. Zostanie zintegrowane z aplikacją dostępną na telefony oraz tablety umożliwiającą wprowadzanie konkretnych i wyspecjalizowanych założeń treningowych takich jak: dystans, tempo, czas na pokonanie okrążenia, czas na cały dystans. Umożliwi ono również przeprowadzanie profesjonalnych treningów takich jak np. trening interwałowy, max velocity, acceleration speed trening, zaawansowaną (ukierunkowaną na dyscyplinę) rozgrzewkę, a także da możliwość stworzenia własnego planu treningowego (pojedynczego, w mikro- i makrocyklach itp.).

1M TRACK pozyskał już pierwszego inwestora – startup wsparł fundusz Infini. Firma prowadzi również rozmowy z zarządem World Athletics w sprawie dopuszczenia oraz dostarczenia ich rozwiązania na mityngi Diamentowej Ligi.

Stellis

Stellis One to platforma dla klubów i instytucji sportowych, która nie tylko usprawnia zarządzanie wejściówkami – to również system znacząco zwiększający wydajność procesu sprzedaży biletów i karnetów, co bezpośrednio wpływa na komfort wykonywania obowiązków przez pracowników konkretnych instytucji. – Tworzymy cyfrowy ekosystem dla organizacji sportowych. Zajmujemy się kompleksowo wieloma dziedzinami: e-commerce (internetowa sprzedaż biletów, e-sklepy), analityką sportową czy usprawnieniem obiegu dokumentów. Na pierwszym miejscu zawsze stawiamy fanów i kibiców –  wskazują przedstawiciele przedsiębiorstwa.

Stellis współpracuje technologicznie z wieloma uznanymi markami – firma jest partnerem m.in. Widzewa Łódź, Ruchu Chorzów, PGE Skry Bełchatów oraz PGNiG Superligi. ­ – Inwestycje w nowe technologie są niezwykle istotne w podnoszeniu poziomu komunikacji z kibicami, przeżywania przez nich widowiska sportowego i efektywnej realizacji umów sponsorskich. W ostatnich latach przeprowadziliśmy kilka udanych projektów digitalowych, a teraz przyszedł czas na wprowadzenie ujednoliconego standardu klubowych platform internetowych za pomocą platformy Stellis One. To innowacja, która pozwoli nam na jeszcze większą profesjonalizację ligi oraz poszczególnych klubów pod względem marketingowym i organizacyjnym, bo inspirujemy się największymi podmiotami sportowymi na świecie –  komentuje wdrożenie technologii od Stellis Piotr Należyty, prezes Superligi sp. z o.o.

LinkBall

Ostatnią pozycję traktujemy tym razem jako zachętę do dalszego działania! Nie od dziś wiadomo, że Grzegorz Krychowiak – gwiazdor piłkarskiej reprezentacji Polski – spełnia się również biznesowo. LinkBall (o czym jako pierwszy informował portal Meczyki.pl) to kolejna rozwijana przez niego inicjatywa. Serwis ma być czymś w rodzaju LinkedIn dla środowiska piłkarskiego, gdzie piłkarze mogą prezentować swoje umiejętności oraz nawiązywać kontakt z klubowymi skautami.

Brzmi znajomo? Może i tak, ale przecież takie zestawienie nie mogłoby obyć się bez Krychowiaka. Dlatego życzymy sukcesów – zarówno w Katarze, jak i w biznesie!

My Company Polska wydanie 12/2022 (87)

Więcej możesz przeczytać w 12/2022 (87) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ