Długi młodych Polaków rosną, starszych maleją. "Młodsi Polacy nie są skłonni do ustępstw"
Fot. Pixabay.comJeszcze w sierpniu 2020 r. osoby poniżej 35 r. ż. miały do spłaty 5,55 mld zł. W ciągu zaledwie roku ich nieuregulowane zobowiązania, notowane w Krajowym Rejestrze Długów wzrosły aż o 0,5 mld zł. Zwiększyła się też liczba dłużników z 631 tys. do 650 tys. Zmalały natomiast zarówno zaległości dojrzałych Polaków, jak i liczba samych dłużników. Dwanaście miesięcy temu nieuregulowane rachunki tej grupy wynosiły 42,86 mld zł, a więc o 2,33 mld zł więcej niż obecnie. Rok temu w KRD figurowało 1,86 mln osób, a teraz 1,76 mln. Pandemia zmieniła podejście do gospodarowania pieniędzmi.
- Osoby młodsze nie przejmują się pandemią tak, jak dojrzałe. Także dlatego, że często mają oparcie w rodzicach, którzy pomagają im w awaryjnych sytuacjach. Starsi, opierając się doświadczeniu życiowym, obawiają się o przyszłość, co powoduje zaciskanie pasa. Widać to w naszej bazie danych. Spadają bowiem zaległości i liczba dłużników w tej grupie. Epidemia koronawirusa zweryfikowała ich stosunek do zakupów, zarówno tych dużych, jak samochody, sprzęt RTV czy ADG, jak i codziennych wydatków – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Młodzi i hardzi
Według badania „Zadłużenie Polaków”, przeprowadzonego w 2020 r. przez IMAS International dla KRD w związku z przypadającym w listopadzie Dniem bez Długów, aż 30 proc. Polaków mających nieuregulowane rachunki przyznaje, że nie radzi sobie z ich spłatą. 62 proc. czuje się nimi przytłoczonych, ale prawie 1/3 nie odczuwa z tego powodu żadnego dyskomfortu. Chcąc je spłacić, zazwyczaj proszą o pomoc finansową rodzinę. Najczęściej nie regulują rat kredytów gotówkowych, zobowiązań za telefon, Internet i telewizję, a także za czynsz i media. Problemy sprawia im również zwrot… kwot pożyczonych od krewnych.
Firmy obsługujące klientów masowych, jak banki, telekomy czy dostawcy energii, dochodzą zapłaty za świadczone usługi, kierując długi klientów do windykacji. Działa tu efekt skali: niezapłacone kilkadziesiąt złotych miesięcznie za abonament telefoniczny czy raty za telewizor pomnożone przez tysiące klientów daje duże sumy. W rozmowach z dłużnikami, w zależności od grupy wiekowej, negocjatorzy spotykają się z zupełnie odmiennym stosunkiem do spłaty.
- Negocjator kontaktuje się nie tylko po to, aby odzyskać dług, ale również by pomóc konsumentowi w zarządzaniu wydatkami. To pierwszy krok do wyjścia z zaległości. Musi jednak temu towarzyszyć zaangażowanie ze strony dłużnika. W codziennej pracy widzimy wyraźne różnice w postawach młodszych i starszych Polaków. Ci pierwsi nie są skłonni do ustępstw i rezygnacji z przyjętego stylu życia mimo nawarstwiających się problemów finansowych. Uważają, że lepiej wiedzą, jak postępować. Natomiast starsze osoby są otwarte na rozmowy, a nawet same kontaktują się, aby ustalić plan spłaty i przyjąć nasze wsparcie w zarządzaniu domowym budżetem. Potrafią też negocjować – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Z praktyki Kaczmarski Inkasso wynika, że osobom poniżej 35 lat nie przeszkadzają konsekwencje niepłacenia, takie jak mocno ograniczona wiarygodność kredytowa czy społeczne odium dłużnika.
Młode kobiety rzadziej popadają w długi. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że zarówno wśród młodszych, jak i starszych dłużników stanowią one ok. 36 proc. Jeśli już ich sprawa trafi do windykacji, jest to przeoczenie rat za pierwszą kartę kredytową czy pożyczki na życie. To osoby, które musiały szybko stać się samodzielne finansowo i najczęściej sprawnie spłacają zadłużenie. Wskazują, że nagromadzone zaległości to wina systemu, a nie ich samych.
Zupełnie inne podejście do spłaty długów mają młodzi mężczyźni. Zapożyczają się z jednego z trzech powodów: należą do typu gadżeciarzy lub starają się rozkręcić biznes albo założyć rodzinę, wybudować dom, zapewnić utrzymanie żonie i dzieciom