Zwrotny kajak w burzy

Bardzo rzadko decyduję się na inwestycję w solofoundera i za każdym razem tego żałuję – zaczyna rozmowę ze mną jeden z najbardziej znanych na Linkedinie polskich inwestorów. – Solofounding? Przecież to mission impossible – dodaje inny. Choć w środowisku venture capital dominuje umiarkowana ostrożność wobec osób, które w pojedynkę budują biznes, sami founderzy nie zawsze obawiają się działań na własną rękę.
22 procent
- Po jakichś dziewięciu miesiącach pracy nad produktem byłem umówiony na pierwsze spotkanie z potencjalnym klientem – i ogólnie pierwsze takie spotkanie w życiu. Akurat na tym kliencie bardzo mi zależało, ponieważ mógł okazać się największym oraz najważniejszym klientem w mojej karierze. Dosłownie trzy dni przed umówionym terminem otrzymałem informację dotyczącą moich finansów, która miała potencjał na bycie bardzo, bardzo złą informacją. Sam finansuję swój projekt, więc jeśli coś dzieje się ze mną to także i z projektem. Zanim doszedłem, czego tak naprawdę dotyczy problem, chodziłem przybity jak nigdy, nie mogłem spać i w ogóle. Wtedy pomyślałem, że nie jestem przekonany, czy udział w spotkaniu jest mądrym pomysłem, bo mój stan jednak widać, a ja jestem profesjonalistą. Ostatecznie problem okazał się być z gatunku tych pomijalnych, więc poszedłem na spotkanie z czystą głową. Wniosek jest jasny – solofounder jest single point of failure całego projektu. Co-founder w podobnych sytuacjach zwykle przejmuje inicjatywę – wspomina Michał Czerniawski, founder Skillcredible.
Ta sytuacja dobitnie pokazuje, z jaką rzeczywistością mierzą się na co dzień solofounderzy. – W startupie najważniejsza jest odporność psychiczna, umiejętność budowania sojuszy oraz sztuka szukania kompromisów. Jeśli opierasz spółkę na decyzyjności na poziomie zarządu i delegowaniu zadań w dół, to moim zdaniem daleko nie zajedziesz – dodaje Ewa Kraińska, założycielka When You Buy.
Z danych zawartych w „Founder Ownership Report 2025” przygotowanym przez ekspertów Carta wynika, że 35 proc. startupów powstałych w zeszłym roku to firmy założone przez solofounderów – to wzrost o 6 proc. względem 2023 r. Choć w ostatniej dekadzie liczba projektów prowadzonych przez jedną osobę wzrosła ponad dwukrotnie, nie idzie za tym zainteresowanie ze strony venture capital, gdzie inwestorów nadal bardziej interesują organizacje z kilkoma co-founderami. – Nigdy nie odczułem, żeby inwestor odmówił mi wsparcia ze względu na fakt, iż jestem solofounderem, jednak dosyć często proponowano mi wejście do spółki jako co-founder. Rozumiem pewne obawy VC, bo z moich analiz wynika, że najbardziej efektywne mogą być zespoły założycielskie złożone z czterech osób, ponieważ na samym początku działalności co-founderzy, mówiąc wprost i brutalnie, są najtańszą siłą roboczą – przekonuje Aron Formela, CEO FoundersPath. Co warte odnotowania, skład założycielski interesuje wyłącznie inwestorów – dla potencjalnych partnerów biznesowych najistotniejszy jest fakt, czy, jak to się mówi w branży, dowozisz.
Ile startupów...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 5/2025 (116) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.