Reklama

Polacy zapłacą więcej w sklepach. Rząd pracuje nad podatkiem, który przyniesie 5 mld zł do budżetu

butelki
Czy system kaucyjny uderzy po kieszeni konsumentów? / Fot. shutterstock / Vera Larina
"Projektowany system Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) w Polsce to próba wprowadzenia tylnymi drzwiami nowego, ukrytego podatku, który uderzy w przedsiębiorców i konsumentów" – alarmuje Warsaw Enterprise Institute w swoim raporcie pt. „Centralizacja a efektywność. Co należy wiedzieć o projektowanym systemie ROP w Polsce”. Zdaniem ekspertów, rządowy projekt, zamiast wdrażać efektywny model rynkowy, kopiuje dysfunkcyjny system węgierski, co grozi wzrostem cen, biurokracji i fiaskiem celów środowiskowych.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

Choć system kaucyjny ma przyczynić się do zielonej transformacji naszego kraju i od lat jest wyczekiwany przez konsumentów, wyzwania związane z jego wdrożeniem wciąż spędzają sen z powiek przedsiębiorców.

Jak wskazują analitycy WEI, projekt ustawy o gospodarce opakowaniami, przygotowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, budzi fundamentalne zastrzeżenia. Publiczne konsultacje projektu wywołały lawinę – wpłynęło ponad 1,7 tys. uwag. Największe kontrowersje, budzi przyznanie monopolistycznej roli państwowej instytucji.

Państwowy monopol zamiast konkurencji na rynku

Zgodnie z projektem, jedynym operatorem systemu ma zostać Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To do niego producenci wprowadzający na rynek opakowania będą wnosić nową, obowiązkową opłatę o charakterze publicznoprawnym, a w praktyce parapodatek. NFOŚiGW ma centralnie zarządzać gigantycznym strumieniem finansowym, szacowanym na ok. 5 mld zł rocznie.

– NFOŚiGW, będący dotąd instytucją finansującą, nie ma żadnego operacyjnego doświadczenia w zarządzaniu tak skomplikowanym rynkiem jak gospodarka odpadami. Powierzenie tej roli państwowemu molochowi budzi obawy o biurokrację, wysokie koszty administracyjne i niską efektywność, analogicznie do problemów znanych z funkcjonowania NFZ czy ZUS – przestrzega Andrzej Strojny, analityk WEI i autor raportu.

Węgierska ścieżka zamiast czeskiej

Resort klimatu deklarował inspirację efektywnym modelem czeskim, jednak analiza WEI wykazuje, że projekt jest niemal kopią modelu węgierskiego z lat 2012–2023. Na Węgrzech nacjonalizacja systemu ROP doprowadziła do katastrofy środowiskowej: poziom recyklingu opakowań spadł z 59,3% w 2011 roku do zaledwie 44,6% w 2022 roku.

Dla porównania, oparty na rynkowej konkurencji i organizacjach non-profit zarządzanych przez producentów (jak EKO-KOM), system czeski osiąga 71% recyklingu. W modelu węgierskim, który chce skopiować Polska, recykling szkła spadł do 29,8%, a plastiku do 27,5%.

Warto jednak zdawać sobie sprawę, że organizacje zrzeszające przedsiębiorców często tworzą negatywną narrację wokół systemu kaucyjnego, bo nakłada on na ich grupę dużo obowiązków. Ostrzeżenia WEI, poparte danymi, pokazują stanowisko, które trzeba zestawić z korzyściami wynikającymi z systemu kaucyjnego, a ten w Polsce jest potrzebny od lat. Z drugiej strony to zrozumiałe, że przedsiębiorcy wywierają nacisk na ustawodawcę, by uzyskać jak najlepsze warunki nowych przepisów. 

Najważniejszym celem całej dyskusji wokół systemu kaucyjnego jest stworzenie takich regulacji, które pozwolą realnie przyczynić się do zielonej transformacji, zamiast tworzenia działań pozorowanych.

Podwójny koszt dla producenta i... konsumenta

Jak deklarują przedstawiciele branży opakowań proponowany system sprowadza rolę producentów wyłącznie do płatników podatku. Pozbawia ich wpływu na efektywność systemu i zabija motywację do ekoprojektowania.

– Nowy parapodatek drastycznie zwiększy obciążenia finansowe firm. Koszty producentów mogą wzrosnąć z około 1,4 mld zł obecnie, do około 4 mld zł rocznie. Nie trudno się domyślić, że zostaną przerzucone na konsumentów w cenach produktów. Jak zauważają analitycy rynkowi, Polacy zapłacą mniej gminie, ale znacznie więcej w sklepie – tłumaczy Piotr Palutkiewicz, Wiceprezes WEI.

Co gorsza, jeśli państwowy administrator okaże się tak niewydolny, jak jego węgierski odpowiednik, gminy nie otrzymają wystarczających środków na pokrycie kosztów. W rezultacie konsument zapłaci podwójnie: raz w wyższej cenie produktu i drugi raz w rosnących opłatach za śmieci - zauważa WEI.

WEI rekomenduje całkowite odrzucenie projektu w obecnym kształcie i oparcie systemu ROP na sprawdzonych modelach rynkowych, gdzie organizacje producenckie konkurują o efektywność, a rola państwa ogranicza się do mądrego nadzoru, a nie centralnego zarządzania.

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama