Obrona terytorialna oparta na firmach

Obrona terytorialna oparta na firmach
21
– Stutysięczna armia jest zdecydowanie za mała, by obronić nasz kraj – przestrzega Andrzej Talaga, dyrektor ds. strategii Warsaw Enterprise Institute (WEI), autor raportu „Powszechna obrona terytorialna”, który pod koniec listopada zaprezentowały WEI oraz

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

– Stutysięczna armia jest zdecydowanie za mała, by obronić nasz kraj – przestrzega Andrzej Talaga, dyrektor ds. strategii Warsaw Enterprise Institute (WEI), autor raportu „Powszechna obrona terytorialna”, który pod koniec listopada zaprezentowały WEI oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).

Tymczasem zagrożenie jest duże. – Czy, w razie czego, sojusznicy z NATO przyjdą nam z pomocą? Tego nie jesteśmy pewni – mówił Talaga podczas konferencji prasowej w warszawskiej restauracji Zielony Niedźwiedź. Amerykanie mają w Europie dwie brygady na stałe i jedną rotacyjnie. Według założeń musimy się bronić sami przez dwa–trzy miesiące. Dlatego trzeba wzmocnić polską armię, co jest jednak bardzo kosztowne. Zdaniem autorów raportu powinniśmy zakładać samodzielną obronę państwa i w większym stopniu stawiać na potencjał odstraszania. Można to różnie osiągnąć, a zwłaszcza uzupełniając system o powszechną obronę terytorialną (POT).

Raport przewiduje oparcie tej ostatniej na firmach. Finansowałyby ją wspólnie z państwem. Jak powiedział „My Company Polska” Andrzej Talaga, przedsiębiorstwa ponosiłyby koszt przechowywania broni i szkoleń. Miałyby za to odpisy podatkowe. Ale POT musiałaby być ochotnicza, niezależna od MON. To są nowe założenia.

Jak zauważył podczas konferencji Romuald Szeremietiew, profesor Akademii Obrony Narodowej i były minister obrony narodowej, podejmowano już próby wprowadzenia obrony terytorialnej wspomagającej wojsko, ale w czasie poprzednich rządów idea ta została pogrzebana.

– Przeprowadziliśmy badania wśród przedsiębiorców. Według naszych szacunków, ok. 100 tys. właścicieli średnich firm jest gotowych tworzyć oddziały obrony terytorialnej. Powinny one liczyć łącznie co najmniej 600 tys. osób. Byłaby to znacząca organizacja, mająca poważną siłę odstraszającą – podkreślał Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

ZOBACZ RÓWNIEŻ