Zatory płatnicze pozostają problemem. W których branżach są najgorsze?

Zatory płatnicze pozostają problemem m.in. w branż
Zatory płatnicze pozostają problemem m.in. w branży handlowej, fot. Adobe Stock
Branże: handlowa, budowlana, przemysłowa i transportowa wciąż borykają się z największymi zatorami płatniczymi. Skala problemów firm pozostaje poważna.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, największy problem z dyscypliną płatniczą partnerów biznesowych mają jednoosobowe działalności gospodarcze z branż: handlowej, budowlanej, przemysłowej i transportowej oraz z województw: mazowieckiego, śląskiego i kujawsko-pomorskiego. W sumie polskie JDG-i muszą odzyskać od swoich dłużników 821,5 mln zł. Problem z zatorami byłby mniejszy, gdyby mikrofirmy częściej korzystały z dostępnych rozwiązań, takich jak np. faktoring, który skutecznie motywuje kontrahenta do zapłaty w terminie oraz pomaga odzyskać należność, gdy płatność nie następuje.

Miliardy dolarów zaległości

W Krajowym Rejestrze Długów widnieje 1,2 mln zobowiązań finansowych firm na łączną kwotę 11,5 mld zł. Z tego 821,5 mln zł to długi nierzetelnych kontrahentów wobec jednoosobowych działalności gospodarczych. Zdaniem ekspertów, problem z zatorami w sektorze MŚP byłby mniejszy, gdyby przedsiębiorcy każdorazowo zabezpieczali swoje transakcje. 

– Doskonale widać to na przykładzie mapy regionów. Tam, gdzie w ciągu ostatniego roku zainteresowanie faktoringiem spadło wśród mikrofirm, czyli w województwach: mazowieckim (-19 proc.), śląskim (-6 proc.) czy kujawsko-pomorskim (-21 proc.), tam przedsiębiorstwa notują też najwięcej przeterminowanych należności: mazowieckie 180 mln zł, śląskie 86 mln zł i kujawsko-pomorskie 81,5 mln zł. To ostatnie, czyli kujawsko-pomorskie, dodatkowo boryka się z największą, bo sięgającą niemal 12,5 tys. liczbą dłużników – wymienia Dariusz Szkaradek, prezes zarządu NFG.

Jak zbudować dochód pasywny?

Handel nie szuka ratunku

W przypadku branż sztandarowym przykładem może być tutaj handel. Według danych Krajowego Rejestru Długów, najwięcej należności do odzyskania od nierzetelnych kontrahentów mają jednoosobowe działalności gospodarcze z branży handlowej – blisko 205 mln zł. Tymczasem, według danych NFG, sektor handlowy jest właśnie jednym z tych, które w ostatnim roku najrzadziej wnioskowały o mikrofaktoring (spadek o 15 proc.).  

– Ciekawe, że wśród mikroprzedsiębiorstw handlowych spadło w ostatnim czasie zainteresowanie faktoringiem. Jeśli w tym sektorze wyraźnie widać, że dyscyplina płatnicza kontrahentów pogarsza się, to tym bardziej przedsiębiorstwa handlowe powinny lepiej chronić swoją płynność finansową. Zwłaszcza że zobowiązania wobec tej branży, jak również jej zadłużenie najmocniej wzrosło w pandemii. Lepszą praktyką w tej sytuacji byłoby zapobieganie zatorom płatniczym niż leczenie później ich skutków – mówi Dariusz Szkaradek, prezes zarządu NFG. 

Drugie w kolejności są mikrofirmy budowlane, które do odzyskania mają 112 mln zł, następnie mali producenci, którzy czekają na zwrot 97 mln zł, oraz przewoźnicy z 77 mln zł należności do odzyskania. Z tego grona zainteresowanie faktoringiem w ostatnim roku wzrosło wśród firm przemysłowych (+7 proc.), ale w pozostałych dwóch sektorach odnotowano spadek liczby wniosków faktoringowych: transport: -14 proc., budownictwo -3 proc.

ZOBACZ RÓWNIEŻ