Tylko niespełna 40 proc. Polaków chce się zaszczepić przeciwko koronawirusowi

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com
Jak pokazuje badanie przeprowadzone na potrzeby raportu „Biotechnologia w centrum uwagi – świat medycznych technologii po COVID-19”, Polacy, mimo znaczącej liczby zachorowań na koronawirusa, jedynie w 38,6 proc. zadeklarowali, że zaszczepiliby się przeciwko niemu. W sierpniu takiej odpowiedzi udzieliło ponad 62 proc. badanych.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jest to tym bardziej dziwne, że Polacy są pozytywnie nastawieni do kwestii szczepień. Aż 69,3 proc. z nas uważa je za najskuteczniejszą formę ochrony przed groźnymi chorobami, a duża część ankietowanych korzystała wcześniej ze szczepień zalecanych przed grypą (44,8 proc.) czy wirusowym zapaleniem wątroby typu A/B (43,6 proc.). Co dziesiąty zastosował ten środek ochronny przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu (10,2 proc.).

– Spadek, który pokazało nasze badanie, może wynikać z tego, że ludzie są coraz mniej entuzjastycznie nastawieni do szczepionki przeciwko koronawirusowi, obawiając się o jej skuteczność czy ewentualnych skutków ubocznych. Malejąca grupa osób, chcących zaszczepić się przeciwko COVID-19 może też wynikać ze zmęczenia Polaków tematem pandemii i rosnącej siły oddziaływania grupy tzw. „koronasceptyków” – mówi Anna Nalewajk, partner zarządzająca Clear Communication Group. – To pokazuje, jaki ogrom pracy czeka branżę medyczną i biotechnologiczną, ale także media oraz autorytety medyczne, by przekonać Polaków do nowej szczepionki, gdy preparat ten będzie już dostępny i dopuszczony do obrotu.

Najbardziej przyjaźnie nastawioną do szczepień grupą wiekową są seniorzy powyżej 70 roku życia (57 proc.) i osoby w wieku 60-69 lat (45 proc.), czyli grupy najbardziej narażone na zachorowanie na COVID-19 i ciężki przebieg choroby. W grupie wiekowej 18-29 lat jedynie nieco ponad jedna czwarta ankietowanych (27 proc.) udzieliła twierdzącej odpowiedzi na to pytanie.

Przyszłość telemedycyny

Jednym z obszarów aktywności branży zdrowotnej, który dynamicznie rozwinął się w pandemii jest telemedycyna. Badanie przeprowadzone na potrzeby raportu „Biotechnologia w centrum uwagi – świat medycznych technologii po COVID-19” pokazuje, że choć większość pytanych nieufnie podchodzi do kontaktu z lekarzem na odległość, bojąc się, że może on nie być w stanie ocenić stanu pacjenta (70,1 proc.), to w obecnej sytuacji epidemiologicznej niemal połowa Polaków zdecydowała się na zasięgnięcie porady lekarskiej przez internet bądź telefon (46,1 proc.). Z takiej wizyty skorzystało aż 69 proc. osób z dużych miast oraz 40 proc. mieszkańców wsi. Przedłużająca się pandemia i związana z nią niepewność mogą sprawić, że odsetek ten będzie rósł, zwłaszcza że uczestnicy badania najczęściej wymieniali brak styczności z innymi pacjentami jako zaletę zdalnego kontaktu z lekarzem (45,3 proc.). Niemal równie ważna była dla nich oszczędność czasu, którego nie musieli tracić w kolejce przed gabinetem (42 proc.).

Telemedycyna to nie tylko możliwość kontaktu z lekarzem na odległość, ale także wykorzystanie specjalnych aplikacji i urządzeń, pozwalających kontrolować stan zdrowia bez konieczności wizyty u specjalisty. Na tym polu firmy mogą jeszcze sporo osiągnąć, bo Polacy nie mają jeszcze nawyku samomonitorowania swojego zdrowia, ale dostrzegają potencjał takich rozwiązań. Zegarki mierzące puls czy krokomierze wykorzystuje jak na razie tylko co dziesiąty Polak, ale jednocześnie 49,1 proc. badanych uważa rozwiązania samomonitorujące za przyszłość medycyny. Co zaskakujące, zainteresowanie nimi wzrasta wraz z wiekiem ankietowanych. Ponad połowa pięćdziesięciolatków i 62 proc. sześćdziesięciolatków wyobraża sobie, że w kolejnych latach wykorzystanie takich urządzeń wzrośnie. Najbardziej sceptycznie nastawieni są do nich najmłodsi ankietowani (18-29 lat).

Choć, jak pokazuje nasze badanie, na razie nie korzystamy z nich zbyt często, sytuacja może zmienić się dynamicznie w kolejnych miesiącach, bo w związku ze zwiększoną liczbą notowanych zachorowań, wzrasta też potrzeba kontroli swojego stanu zdrowia przez pacjentów przy jednoczesnej chęci unikania kontaktu z innymi w placówkach medycznych. Widać w tym wyraźnie dużą szansę rozwoju rynku usług telemedycznych – podsumowuje Anna Nalewajk.

ZOBACZ RÓWNIEŻ