Szczątki rakiety Falcon 9 nad Polską. Ministerstwo zażąda dymisji szefa agencji kosmicznej?

Afera wokół szczątków rakiety Falcon 9 (na zdjęciu uwieczniony jej start). Czy dojdzie do dymisji w POLSA?
Afera wokół szczątków rakiety Falcon 9 (na zdjęciu uwieczniony jej start). Czy dojdzie do dymisji w POLSA? / fot. shutterstock.
20 lutego 2025 roku nad Polską zaobserwowano szczątki rakiety Falcon 9 należącej do firmy SpaceX. Incydent ten nie tylko wzbudził zainteresowanie opinii publicznej, ale także ujawnił poważne niedociągnięcia w krajowym systemie ostrzegania i komunikacji między instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Przed kilkoma godzinami odkryto kolejne elementy podniebnej technologii.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W godzinach wieczornych mieszkańcy różnych regionów Polski mogli obserwować na niebie jasne smugi świetlne. Początkowo wielu z nich sądziło, że to fajerwerki lub meteoryty. Jednak szybko okazało się, że były to szczątki rakiety Falcon 9, które weszły w atmosferę nad Polską. Niektóre fragmenty spadły na terytorium kraju, m.in. w okolicach Poznania. W miejscowości Komorniki znaleziono obiekt przypominający boiler, który spadł na teren jednej z firm. Inne elementy rakiety odkryto w Wirach niedaleko Poznania. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) potwierdziła, że to prawdopodobnie fragment rakiety Falcon 9, czyli sprzętu produkowanego przez przedsiębiorstwo Elona Muska.

Reakcja władz i problemy komunikacyjne

Incydent ujawnił poważne problemy w komunikacji między instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) nie otrzymało na czas informacji o zbliżającym się zagrożeniu. Jak wyjaśnił szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, POLSA wysłała ostrzeżenie na nieaktualny adres e-mail, co spowodowało brak odpowiedniej reakcji ze strony resortu.

W związku z zaistniałą sytuacją minister rozwoju i technologii, Krzysztof Paszyk, wezwał prezesa POLSA, Grzegorza Wrochnę, do złożenia wyjaśnień. Minister zobowiązał agencję do natychmiastowej weryfikacji i zmiany procedur powiadamiania, aby uniknąć podobnych incydentów w przyszłości.

Stanowisko Polskiej Agencji Kosmicznej

POLSA w swoim oświadczeniu przyznała, że doszło do problemów z dystrybucją raportów ostrzegawczych. Agencja tłumaczyła, że informacje nie dotarły do wszystkich adresatów z powodu problemów z nieaktualnymi adresami e-mail. Jednocześnie podkreślono, że trudno jest przewidzieć dokładne miejsce upadku szczątków rakiety, a margines błędu może wynosić kilkaset kilometrów.

POLSA szerzej odniosła się do sprawy w czwartek po południu:

"POLSA co tydzień wysyła do zainteresowanych ministerstw i służb raporty o sytuacji na orbicie uwzględniając starty i przewidywane oraz dokonane deorbitacje. W przypadku obiektów o masie ponad 1 tony POLSA wysyła mniej więcej raz dziennie komunikaty o przewidywanym czasie i miejscu wejścia w atmosferę. Nie jest uzasadnione częstsze ich wysyłanie, gdyż krótsza obserwacja nie pozwala na istotne poprawienie przewidywań. W ubiegłym roku wysłano komunikaty dotyczące 44 takich obiektów, a w bieżącym – już pięciu.

Komunikaty te mają charakter wyłącznie informacyjny, gdyż nie sposób przewidzieć czy obiekt nie spali się całkowicie, zaś miejsca ewentualnego upadku nie da się przewidzieć z precyzją lepszą niż kilkaset kilometrów. [...]

Tak też stało się w przypadku obiektów, które znaleziono w ostatnich dniach w okolicach Poznania. Już 13 lutego br. w cotygodniowym raporcie, który dotarł do wszystkich zainteresowanych informowaliśmy o przewidywanym wejściu w atmosferę elementów rakiety Falcon 9. Następnie komunikaty o tym konkretnym obiekcie zostały wysłane 18.02 o 14:10 i 19.02 o 12:51. Komunikaty te nie dotarły niestety do wszystkich adresatów ze względu na problemy ze skrzynką mailową. Problem ten został już jednak rozwiązany. Fakt ten jak wskazano powyżej, nie miał jednak żadnego wpływu na ewentualne działania zapobiegawcze. Jednocześnie w dniu 19.02 po godzinie 13:00 poinformowaliśmy opinię publiczną o wejściu w atmosferę elementów rakiety Falcon 9.

Od momentu pojawienia się informacji o znalezionych prawdopodobnych szczątkach rakiety, POLSA współpracuje z policją, która zabezpiecza na miejscu teren. Natychmiast został też w te miejsca skierowany pracownik POLSA, który dokonał oględzin obiektów. POLSA nawiązała też kontakt z firmą SpaceX w celu potwierdzenia pochodzenia szczątków i zaplanowaniu dalszych działań.

Obecnie, na polecenie Ministra Rozwoju i Technologii POLSA dokonuje przeglądu systemu dystrybucji raportów i komunikatów. POLSA podejmuje prace wspólnie z MRiT i MON w celu wypracowania procedur postępowania w przypadku spadku obiektów kosmicznych na Ziemię. Ze względu na szybko rosnącą liczbę obiektów kosmicznych na orbicie staje się to coraz pilniejsze".

Międzynarodowe echa incydentu

Incydent ze szczątkami rakiety Falcon 9 odbił się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Hiszpańskie media, takie jak Cadena SER, informowały o spadających fragmentach rakiety SpaceX nad Polską, podkreślając, że mieszkańcy byli zaskoczeni niespodziewanym zjawiskiem na niebie - wskazuje cadenaser.com. 

Wnioski i rekomendacje

Zaistniała sytuacja uwidoczniła konieczność usprawnienia systemu komunikacji i ostrzegania w Polsce. Współpraca między agencjami odpowiedzialnymi za monitorowanie przestrzeni kosmicznej a resortami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo narodowe musi być bardziej efektywna. Aktualizacja procedur oraz regularne testy systemów komunikacyjnych są kluczowe, aby zapewnić szybkie i skuteczne reagowanie na potencjalne zagrożenia z kosmosu.

Istnieją podejrzenia, że w związku z powszechną paniką po tym, jak elementy rakiety zaczęły spadać w nieoczekiwanych miejscach, rząd będzie oczekiwał dymisji od osoby decyzyjnej w Polskiej Agencji Kosmicznej. Trudno jednak przewidzieć, czy minister spraw wewnętrznych postawi sprawę na ostrzu noża.

ZOBACZ RÓWNIEŻ