Skillsy to platforma ze szkoleniami. Startup właśnie przejął konkurencyjny portal [TYLKO U NAS]

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Na Skillsach znajdziesz właściwie wszystko – są kursy z zakresu psychologii i marketingu. Zajęcia fotograficzne i biegowe. - Chcemy stać się największym agregatem szkoleń w Polsce! - deklaruje Michał Kania, współzałożyciel platformy.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Szybki rzut oka na ofertę Skillsów. Kurs obsługi maszyny do szycia, Warszawa. Szkolenie z pierwszej pomocy, Kunów. Tyflopedagogika z elementami surdopedagogiki, Rzeszów. Kursy z rozpoznawania płodności, Poznań. Użytkownicy platformy mogą wybierać spośród niespełna 200 zajęć z wielu dziedzin. - Jakiś czas temu szukałem w Warszawie kursu plastycznego dla młodszej siostry. Pochłonęło to mnóstwo czasu, o irytacji nie wspominając. Wraz z małżonką, Olą, stwierdziliśmy, że należy stworzyć miejsce w polskim Internecie, gdzie w łatwy sposób będzie można znaleźć kursy dopasowane do indywidualnych potrzeb – tłumaczy Michał. I dodaje, że zawsze chciał pomagać ludziom rozwijać się w sposób niekonwencjonalny. Dopełniać system edukacji w naszym kraju.

Ola ukończyła studia ekonomiczne, pracuje na etacie w firmie podatkowej. Michał zajmuje się m.in. marketingiem online. Ona wie, jak zabrać się za biznes od strony prawnej, on zna się na budowaniu wizerunku marki. Pomysł na Skillsy narodził się na początku 2018 roku, kilka miesięcy później małżeństwo założyło działalność gospodarczą. Formalnie portal wystartował w maju 2019 roku. Na sukces pracują we dwójkę, jedynie w kwestii technologicznej wspomogła ich firma IT z Wrocławia, która stworzyła od podstaw całego CMS-a. - Poświęciliśmy na to własne oszczędności, właściwie wciąż dokładamy do interesu. Przewidujemy jednak, że już w przyszłym roku serwis osiągnie rentowność – mówi Michał.

Daleko za Europą

Edukacja nieformalna w Polsce wciąż kuleje, a na tle Europy i naszego regionu wypadamy blado. Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że co prawda z roku na rok coraz więcej osób korzysta z dodatkowego kształcenia (w 2016 było to 24% naszych rodaków), ale mimo to - według danych Eurostatu - plasujemy się nie tylko za krajami Europy Zachodniej, ale także za krajami regionu (Węgry 52%, Czechy 44%). Dzieciaki, owszem, uczęszczają na zajęcia dodatkowe, jednak zdecydowana większość z nich odbywa się w ramach placówek oświatowych lub centrów kultury. Zdaniem pomysłodawców Skillsów, Polacy wciąż nie ufają edukacji nieformalnej. Choć to też ewoluuje.

- Zmiany przyspieszyła z pewnością pandemia koronawirusa – uważa Michał. - Ludzie zainteresowali się kursami online, a tutorzy zaczęli oferować nowe rozwiązania – dodaje Ola. W samym tylko maju Skillsy zanotowały znaczący wzrost odwiedzalności, bo liczba unikalnych użytkowników wzrosła do poziomu kilkunastu tysięcy.

Wzrosty są, ale branża do najłatwiejszych nie należy. Twórcy platformy wciąż mają problemy ze znalezieniem inwestora, a złożoność całego procesu nieco ich zaskoczyła. Mimo wszystko Skillsy nie stoją w miejscu, bo rozwojowi pomysłu ma pomóc przejęcie kuvi.pl – serwisu ze szkoleniami video, które oferuje rozwiązania, jakich Skillsom dotychczas brakowało. Połączenia technologicznego obu portali można spodziewać się w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy. Propozycji szkoleń będzie zatem coraz więcej, nie tylko dla uczniów czy studentów potrzebujących korepetycji, ale dla każdego, kto po prostu będzie chciał nauczyć się czegoś nowego.

Śmieszki? Nie tym razem

Michał i Ola ostrożnie podchodzą do wszystkich propozycji kursów, a tutorzy są rzetelnie weryfikowani. - Z każdym staramy się wymienić kilka zdań, jeśli nie osobiście, to przynajmniej mailowo. Bądźmy poważni, w serwisie nie ma miejsca na żarty, dlatego nie znajdziesz u nas ćwiczeń, które nauczą cię rzucać tasakiem w kostkę masła – uśmiecha się Michał. Co nie znaczy, że oryginalne szkolenia się nie zdarzały. Jakiś czas temu na Skillsach był dostępny kurs zatytułowany „Zarabiaj miliony”, ale – delikatnie mówiąc – nie cieszył się powodzeniem.

Rozstrzał cenowy szkoleń jest spory. Angielski doszlifujesz za 50 zł, ale zajęcia z zakresu social media marketingu to już wydatek rzędu 2 tys. złotych. Sam portal zarabia na prowizjach – zarówno tutorzy jak i odbiorcy muszą liczyć się z opłatą 2,5 proc. za każdy sprzedany (bądź kupiony) kurs. Ponadto są dostępne dodatkowe opcje płatne, jak trzymanie oferowanych zajęć na pierwszym miejscu w serwisowej wyszukiwarce. - Wszystko skrupulatnie wyliczyliśmy. Przy solidnej sprzedaży kursów, ta prowizja wystarczy, by osiągnąć zysk – zapewnia Ola.

Pomysłodawcy Skillsów przyznają, że nie zrealizowali wszystkich celów, jakie postawili sobie na 2020 rok, ale są zadowoleni z rozwoju. – Cieszymy się, że wciąż działamy. I oczywiście bezustannie staramy się przekonywać inwestorów, że warto nas wspomóc. Głęboko wierzymy, że już za 2-3 lata będzie mówiło się o Skillsach jak o dużym sukcesie! – podsumowują.

ZOBACZ RÓWNIEŻ