Upadła znana szkoła programowania. Rynek IT drastycznie się zmienia

kurs IT
Branża IT jest przesycona juniorami. / fot. Shutterstock / Gorodenkoff
Coders Lab, przez lata uznawany za autorytet w dziedzinie kursów programistycznych w Polsce, stoi dziś nad przepaścią. Wygląda na to, że firma, która miała ułatwiać szybkie wejście na rynek IT, sama nie przetrwała rynkowych zmian.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Pionierzy bootcampów z programowania

Coders Lab to szkoła IT założona w 2013 r. przez braci Marcina i Jacka Tchórzewskich, która jako pierwsza w Polsce wprowadziła koncepcję bootcampów programistycznych. Firma oferowała intensywne kursy stacjonarne, a w 2016 roku otworzyła pierwsze oddziały poza stolicą: w Katowicach i Krakowie.

W ciągu kolejnych lat ekspansja w kraju nabrała tempa – już w 2017 r. firma miała filie w dziewięciu miastach, a od 2018 roku, oprócz kursów stacjonarnych, rozwijała ofertę szkoleń online. W 2018 r. w firmę zainwestował największy polski portal ogłoszeniowy Pracuj.pl, który posiada 24% udziałów spółki. Warto dodać, że Marcin Tchórzewski, współzałożyciel firmy, sam jest także inwestorem. Zainwestował między innymi w: Jutro Medical, Listny Cud, BeeSpeaker i ReadyCode.

Ekspansja zagraniczna Coders Lab opierała się na modelu franczyzy, w którym firma udostępnia swój brand, know-how oraz autorskie systemy zarządzania edukacją i materiały szkoleniowe franczyzobiorcom. Od 2017 r. firma wygenerowała 100 mln zł przychodu.

Pierwszy zagraniczny oddział został otwarty w Rumunii w 2019 r., a następnie szkoła pojawiła się również w Austrii, Czechach, Kosowie, Serbii, Słowacji oraz Słowenii.

Historia do pozazdroszczenia przez nie jeden startup. Więc co mogło pójść nie tak?

Kłopoty i decyzja sądu

Prawdopodobnie firma od dłuższego czasu zmagała się z różnorodnymi trudnościami, w tym finansowymi. Punktem zwrotnym okazał się styczeń 2025 r., kiedy to złożono wniosek o ogłoszenie upadłości. Jednak 31 stycznia sąd ten wniosek odrzucił, uznając, że wartość majątku przedsiębiorstwa nie wystarcza nawet na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. To sytuacja dramatyczna – brak środków na dalsze procedury oznacza de facto koniec działalności bez formalnego bankructwa.

W międzyczasie firma rozpoczęła wyprzedaż swojego majątku – sprzętu komputerowego oraz mebli. Kursy zostały wstrzymane, a kolejne biura są zamykane.

– To jakaś przedziwna sytuacja. Dane finansowe z 2023 r. nie wskazują, by firma mogła zbankrutować. Co wydarzyło się w 2024? – pyta w Podcaście Biznesowym Dawid Paczka, CEO i co-founder w emiteo.

– Być może jedną z przyczyn jest rosnąca konkurencja. Wiele podobnych firm połączyło się (np. Codecool i SDA – przyp.red.) i stały się większymi graczami niż Coders Lab w całej Europie. Poza tym większość z tych firm od początku była skupiona na ofercie online, w przeciwieństwie do Coders Lab. Właściciele spółki sami przyznali, że błędem było poszerzanie oferty, ponieważ w efekcie to przełożyło się na spadek chętnych kursantów – zauważa w tym samym podcaście, drugi z prowadzących, przedsiębiorca, Daniel Moczydłowski.

Rola AI w kryzysie Coders Lab

Nie znamy oficjalnych przyczyn upadku Coders Lab. Czy rozwój sztucznej inteligencji odegrał tu ważną rolę? Być może. AI znacznie zmieniła profil pożądanych kompetencji, spychając podstawowe umiejętności kodowania na dalszy plan. Firma wprawdzie oferowała kursy takie jak: Machine Learning, Java Mentor AI+, czy AI dla biznesu, ale prawdopodobnie oferta rzeczywiście nie spotkała się z zainteresowaniem klientów.

Obecnie jest wiele możliwości rozpoczęcia nauki z zakresu AI całkiem za darmo, chociażby korzystając z oferty Google. Można w ten sposób, bez ponoszenia kosztów, sprawdzić czy taka tematyka jest czymś interesującym dla nas. Wiele osób, po wykorzystaniu wszystkich darmowych możliwości, szuka dalszych opcji nauki – np. książek, albo wykupuje płatną opcję Chata GPT, który krok po kroku, po wpisaniu odpowiednich pytań może nauczyć nas np. programowania.

Ewolucja zapotrzebowania na kompetencje

Firmy oferujące kursy programistyczne muszą się dziś mierzyć z szeregiem wyzwań, np: spadkiem popytu na podstawowe programowanie, wzrostem znaczenia umiejętności w obszarze analizy danych, machine learningu i zarządzania projektami technologicznymi, a co za tym idzie potrzebą wykwalifikowanych edukatorów i koniecznością ciągłego dostosowywania programów nauczania do dynamicznie zmieniających się wymagań pracodawców.

W efekcie, szkoły IT stanęły przed koniecznością szybkiej i kosztownej transformacji oferty edukacyjnej, na co nie każda jest przygotowana.

– Sytuacja na rynku kursów IT rzeczywiście się zmienia. W tym momencie jesteśmy w fazie, w której przetrwają tylko te firmy, które dostarczają mierzalne dla potencjalnego kursanta efekty. Na pewno ważna jest praca na realnych projektach, uczenie w środowisku przypominającym pracę w zespole deweloperskim, indywidualny mentoring i wsparcie doradcy kariery. Jako osoba z doświadczeniem programistycznym dobrze rozumiem, że na dzisiejszym rynku nauczenie się samej składni języka to za mało. Ważnym kontekstem jest też rosnąca rola AI. Dziś sztuczna inteligencja potrafi już generować kod i automatyzować proste zadania, które kiedyś należały do juniorów. Osoby nazywane w środowisku "klepaczami kodu", nie wnoszą więc do organizacji wartości dodanej – mówi Ania Schiller, COO & Co-Owner Kodilla.

Opinie kursantów – zawiedzione oczekiwania?

Jak podaje portal tuinwestuje, byli uczestnicy szkoleń coraz częściej dzielą się krytycznymi opiniami na temat jakości kursów Coders Lab, wskazując na przestarzałe treści, niewystarczające wsparcie ze strony mentorów i chaos organizacyjny – problemy z komunikacją, organizacją zajęć i rotacją kadry.

Te czynniki mogły wpłynąć na reputację firmy i zniechęcać nowych klientów, co tylko pogłębiało problemy finansowe. Ale czy to jedyny powód?

Upadłość Coders Lab a sytuacja juniorów na rynku

Trudności Coders Lab uwypukliły problemy całego rynku szkoleń IT. Dla wielu absolwentów oznacza to gorzką konfrontację z rzeczywistością – ich kompetencje często nie są wystarczające, by zdobyć pierwszą pracę w IT.

Szybka zmiana ścieżki zawodowej? Zapomnij. Branża IT jest przesycona juniorami. Nawet dla specjalistów rynek IT staje się coraz trudniejszy – wyniki badania portalu Just Join IT z 2024 r. pokazują, że 60% ekspertów w branży boryka się z problemami ze znalezieniem pracy.

Już w 2023 roku liczba ofert spadła o 26% w porównaniu do poprzedniego roku, podczas gdy liczba aplikacji wzrosła o 54%. Wielu kandydatów, zwłaszcza na stanowiska juniorskie, wysyła czasem ponad 100 CV, aby otrzymać szansę na rozmowę kwalifikacyjną, co dość dobitnie obrazuje ogromną konkurencję na rynku.

Pierwsze sygnały kryzysu pojawiły się właśnie w 2023 r., gdy na jedno ogłoszenie przypadało nawet około 2000 zgłoszeń, a zwolnienia w firmach takich jak np. Aptiv czy Infosys dodatkowo podkreślają skalę problemu.

Pracodawcy chcą więcej

Zmiana realiów zatrudnienia wiąże się również z rosnącymi wymaganiami pracodawców, którzy oczekują coraz wyższych kwalifikacji, co utrudnia start młodszym specjalistom. Kandydaci często wskazują na wysoką konkurencję (60,7%), wzrost wymagań (41,5%) oraz brak doświadczenia (35,4%) jako główne przeszkody w zdobyciu nowej pracy. W obliczu tych wyzwań, rola upskillingu i reskillingu staje się kluczowa, a zarówno działy HR, jak i poszukujący pracy muszą dostosować swoje strategie, aby skutecznie konkurować na coraz bardziej wymagającym rynku IT.

– Biznes oczekuje umiejętności rozwiązywania problemów, myślenia projektowego oraz produktowego, pracy w oparciu o dobre praktyki i bycia gotowym do pracy w realnym projekcie. Należy zrozumieć, że samo pisanie kodu, to tak naprawdę końcowa część pracy programisty. Zrozumienie wymagań biznesu, to coś, czego wielu juniorom dziś na rynku brakuje. Szkoły IT powinny pomyśleć także o bezpłatnych stażach po zakończeniu kursów. Widzimy, że rynek się konsoliduje i rosną oczekiwania wobec jakości. To już nie jest czas na obietnice bez pokrycia. Dziś liczy się realna wartość, jaką firma wnosi do życia swoich kursantów – dodaje Ania Schiller.

Kodak, Nokia, Motorola – to tylko kilka z firm, które przespały rewolucję w rozwoju technologii. Czy Coders Lab też coś przeoczył, czy po prostu skończył się czas dla bootcampów? Miejmy nadzieję, że twórcy firmy mają jeszcze jakiegoś asa w rękawie.

Znany polski startup ogłosił upadłość. Misie do usypiania dzieci zderzyły się z kryzysem demograficznym

Znany polski startup ogłosił upadłość. Misie do usypiania dzieci zderzyły się z kryzysem demograficznym

Polska firma Whisbear, znana z produkcji innowacyjnych maskotek pomocnych przy usypianiu niemowląt, ogłosiła upadłość. Decyzję podjął Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, rozpoczynając formalne postępowanie upadłościowe. Upadek marki to wynik nie tylko rosnących kosztów prowadzenia działalności, ale przede wszystkim pogłębiającego się kryzysu demograficznego w Polsce.

ZOBACZ RÓWNIEŻ