Sekrety ludzi sukcesu. Marek Moczulski
Marek Moczulski, fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2021 (68)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Jak osiągnąć sukces: Doceń zaangażowanie innych
Każdy dzień rozpoczynam od opracowania harmonogramu, co mam do zrobienia – to pozwala mi na pełną kontrolę nad obowiązkami. Wieczorem analizuję listę, odhaczam to, co udało się zrealizować. Jeśli któreś zadanie okazuje się nieważne, po prostu je skreślam i zapominam o nim. Brak zaległości jest, moim zdaniem, kluczem do sukcesu. Nie mam ustalonego ścisłego grafiku, ale staram się nie umawiać spotkań formalnych przed godziną 9. Zanim rozpocznę pracę, wychodzę jeszcze na spacer z psem – to obowiązek, który mnie relaksuje.
Mam duży problem z rozgraniczeniem czasu wolnego od obowiązków zawodowych, bo praktycznie cały czas jestem online. Jestem również obecny w mediach społecznościowych, ale nie komunikuję się poprzez nie. Podglądam, co się dzieje, śledzę dyskusje. Lubię czytać newslettery, bo czasem wystarczy nagłówek, by stwierdzić, czy informacja jest użyteczna. Oczywiście jestem bardzo selektywny, ale analizuję przekazy przede wszystkim pod kątem ich zasięgu. Kiedyś przyszedł do mnie dział marketingu i powiedział, że ich nie interesują gazety plotkarskie. Odpowiedziałem, że to przecież gazety naszych konsumentów, musimy je znać.
We współpracy z ludźmi najważniejsze jest dla mnie ich zaangażowanie. Powinni poświęcać się nawet więcej, niż się od nich tego wymaga. Cenię sobie entuzjazm i zapał do pracy, ale nie taki na zasadzie: „hura, róbmy, na pewno się uda!”. Ciągłe spoglądanie na zegarek, pakowanie się kilka minut przed zakończeniem dnia to cechy, które mnie irytują. Sam jestem bardzo wymagający – względem siebie i podwładnych. Bywam bezkompromisowy, lubię, kiedy ludzie pracują samodzielnie. Szybko rozstaję się ze współpracownikami, za których trzeba podejmować decyzje.
Co w minionym roku zrobił pan dla rozwoju samego siebie?
Zapisałem się na kurs języka hiszpańskiego, to bardzo ćwiczy umysł. Jakiś czas temu, będąc w Kolumbii, założyłem się, że będę mówił w tym języku. Z Kolumbijczykami nie ma żartów, musiałem się za to w końcu zabrać.
Jaki jest pański najgorszy nawyk?
Mam zeszycik, w którym wszystko zapisuję: co ktoś powiedział, co ktoś miał zrobić. Podsumowuje służbowe spotkania. To z jednej strony dobre, bo jestem dzięki temu zorganizowany, ale są sytuacje, kiedy staje się to przekleństwem zwłaszcza dla współpracowników. Takich zeszycików mam całą szafę, prowadzę je od 20 lat.
Co powiedziałby pan sobie nastoletniemu?
Często parafrazuję zdanie mojej polonistki: „Dzięki ci Panie Boże, że nie zrealizowałeś moich marzeń, kiedy byłem młody”. Jako piętnastolatek chciałem zostać wojskowym. Cieszę się, że życie potoczyło się inaczej.
Pozostałe wypowiedzi w ramach cyklu "Jak osiągnąć sukces", można znaleźć TUTAJ.
Więcej możesz przeczytać w 5/2021 (68) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.