Roboty w czasie zarazy. Wypatrzone przez Świderka

Fot. Michał Mutor
Fot. Michał Mutor 36
Okazały się niezwykle przydatne podczas epidemii koronowirusa 2019-nCoV. Roboty medyczne zmniejszają ryzyko personelu medycznego zaangażowanego w zwalczenie epidemii, a także minimalizują rozprzestrzenianie choroby.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2020 (55)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Roboty szpitalne i medyczne projektowane są z myślą o zautomatyzowaniu i ułatwieniu pracy personelu medycznego, a także po to, by zastąpić go wszędzie tam, gdzie obecność człowieka nie jest niezbędna. Robotyzację wymusza starzenie się społeczeństwa przy jednoczesnym ograniczeniu liczby dostępnego na rynku pracy wykwalifikowanego personelu medycznego. W szpitalach – nie tylko w Polsce – brakuje lekarzy i pielęgniarek, a szansą na konsultacje ze specjalistą jest wizyta na odległość. 

W waszyngtońskim szpitalu, w którym u pacjenta stwierdzono pierwszy w USA przypadek zarażenie koronowirusem z Wuhan, lekarze korzystali z urządzenia Vici umożliwiającego kontakt z pacjentem na odległość. Vici skonstruowano w firmie InTouch Health z myślą o telemedycynie, czyli badaniu pacjentów na odległość z wykorzystaniem kamer, monitorów i sensorów podłączonych do szybkiej – zwykle bezprzewodowej – sieci internetowej. Poza wideorozmową z lekarzem Vici pozwala wykonać podstawowe badania diagnostyczne, takie np. jak pomiar temperatury pacjenta.

Zastosowanie Vici w waszyngtońskim szpitalu do kontaktu z osobami podejrzanymi o zarażenie 2019-nCoV nie jest przypadkowe. To jeden z wniosków, jaki wyciągnięto po epidemii SARS z 2003 r., w wyniku której zmarł co dziesiąty zarażony, a znaczną część chorych stanowiły osoby z personelu medycznego, które miały bezpośredni kontakt z chorymi. 

Vici to nie jedyne zaawansowane technologicznie urządzenie, które w związku z epidemia 2019-nCoV znalazło dodatkowe zastosowanie. Innym jest robot szpitalny TUG The Drawler produkowany przez firmę Aethon. TUG jest urządzeniem autonomicznym i sam dociera do wyznaczonego celu. W codziennej pracy szpitala służy do przewożenia lekarstw, sprzętu medycznego, a także np. próbek do analiz. 

Robot – w zależności od wersji – ma od siedmiu do jedenastu szuflad, z których każdą otworzyć może albo za pomocą kodu, albo za pomocą odcisku palca jedynie osoba uprawniona, a więc np. pacjent oraz personel medyczny. 

Robot pozwala ograniczyć bezpośredni kontakt personelu z pacjentem oraz zredukować liczbę osób przebywających w objętej ścisłymi restrykcjami strefie szpitala.

Podobne do TUG The Drawler chińskie autonomiczne robot pracowały w szpitalu w prowincji Guangdong na oddziałach, na których przebywały osoby zarażone koronowirusem. Poza rozwożeniem lekarstw umożliwiają odbieranie pościeli i śmieci z sal, gdzie przebywali chorzy. Umieją też samodzielnie zdezynfekować swoje wnętrze. Jak wyliczyła administracja chińskiego szpitala, robot wykonuje pracę trzech salowych.

I Vici, i TUG The Drawler to rozwiązania, które powstały w stratupach przejętych przez większe firmy. InTouch Health, według danych Crunchbase, jako startup w sześciu rundach pozyskał od funduszy venture capital łącznie ponad 49 mln dol. W styczniu 2020 r. ogłoszono, że zostaje przejęty w transakcji wartej 600 mln dol. przez Teladoc notowanego na giełdzie w Nowym Jorku konkurenta. Aethon jako startup od VC pozyskał niemal 57 mln dol. W 2017 r. został przejęty przez singapurską firmę ST Engineering w transakcji wartej 36 mln dol.

Patrząc na wyceny, na inwestycji lepiej wyszły VC wspierające w InTouch Health. Jednak w przypadku obu firm ich pieniądze przyczyniły się do powstania przydatnych podczas epidemii 2019-nCoV rozwiązań.

 

My Company Polska wydanie 4/2020 (55)

Więcej możesz przeczytać w 4/2020 (55) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ