Ile wart jest patent. Wypatrzone przez Świderka

fot. Michał Mutor
fot. Michał Mutor 11
Wielkie koncerny technologiczne coraz śmielej wchodzą na rynek ochrony zdrowia. Patentowy pozew dr. Josepha Wiesela, kardiologa z Uniwersytetu Nowojorskiego, skierowany przeciwko Apple pokazuje, że choć giganci stosują rozwiązania opatentowane wcześniej przez innych, to niekonieczne chcą za nie zapłacić.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2020 (54)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Rynek ochrony zdrowia, który – jak twierdzi firma badawcza CB Insight – na całym świecie wart jest ponad 7,2 bln dol. rocznie kusi nie tylko stale rosnącą wartością, ale także tym, że – jak wynika z analiz McKinsey Global Institute – jest stosunkowo słabo spenetrowany przez cyfrowe technologie. A te, poprzez wykorzystanie czujników, aplikacji, algorytmów i sztucznej inteligencji, mogą mieć olbrzymie zastosowanie przy zdalnym diagnozowaniu pacjentów i kontroli ich stanu zdrowia.

Urządzenia elektroniczne stan naszego zdrowia mogą analizować na wiele sposobów. Może być to zmiana tembru głosu czy zmiana codziennych zachowań wykryta przez wirtualnego asystenta głosowego takiego jak Alexa firmy Amazon. Może być to zmiana rytmu serca, którą wyłapuje Apple Watch, inteligentny zegarek produkowany przez Apple. Te dodatkowe zdrowotne funkcje z jednej strony mogą być – szczególnie dla ludzi z pokolenia Baby Boomers, a więc urodzonych między 1944 r. a 1964 r. – powodem zakupu czy to wyposażonych w Alexę głośników Amazon, czy to zegarka Apple, ale też źródłem danych, które mogą być przydatne dla wyspecjalizowanych w ochronie zdrowia firm współpracujących z elektronicznymi gigantami.

Stosowana w Apple Watch technologia monitorowania serca jest przedmiotem patentowego sporu. Dr Joseph Wiesel twierdzi, że narusza ona patenty, jakie kardiolog posiada. W pozwie prawnicy pana Wiesela napisali, że lekarz „wynalazł i udoskonalił metodę i urządzenie do wykrywania migotania przedsionków oceniające, czy wzorzec tętna jest regularny czy nieregularny” oraz, że w związku z tym wynalazkiem ma pięć patentów. Lekarz oskarża Apple, że koncern umyślnie lekceważąc jego prawa jako właściciela patentu, z chęci osiągnięcia zysku włączył opatentowane rozwiązania do aplikacji monitorowania pracy serca zainstalowanej w inteligentnym zegarku.

Lekarz w pozwie zwraca uwagę, że od września 2017 r., czyli przez ponad dwa lata poprzedzające złożenie pozwu, starał się negocjować z Apple sprawę wykorzystania patentów, ale koncern – nawet po dostarczeniu „szczegółowej listy zastrzeżeń”, która pokazywała, w jaki sposób Apple Watch naruszył jego patenty – nie podjął rozmów.

Świadome wykorzystywanie bez zakupu licencji cudzych patentów nie jest czymś wyjątkowym. Cytowany przez tygodnik „The Economist” Boris Teksler, były szef patentowy Apple, twierdzi, że duże, zasobne finansowo firmy takie naruszenia mogą mieć wkalkulowane w działalność. Zwłaszcza, gdy potencjalne korzyści finansowe wynikające z zastosowania bez licencji cudzego rozwiązania zdecydowanie przekraczają oczekiwane ewentualne koszty związane z tymi naruszeniami. 

Podobną kalkulację wielkie firmy stosują, gdy świadomie nadużywają swej pozycji rynkowej. I tu kara wkalkulowana jest w te działanie. O ile jednak w sprawach antymonopolowych, które zazwyczaj ciągną się latami, przeciwnikami wielkich koncernów są rządy, a czasami także Komisja Europejska, co wyrównuje szanse stron sporu, to w sprawach patentowych z gigantem często zderza się podmiot wielokrotnie od niego słabszy. I gigant – o ile chce – bezwzględnie wykorzystuje tę przewagę np. przez mnożenie kontrpozwów i przeciąganie sporu.

 

My Company Polska wydanie 3/2020 (54)

Więcej możesz przeczytać w 3/2020 (54) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ