Raport Finansowanie Firmy. Chcemy być forpocztą zielonej rewolucji [WYWIAD]

Raport Finansowanie Firmy. Chcemy być forpocztą zielonej rewolucji [WYWIAD]
Polskie przedsiębiorstwa są odważne w inwestowaniu, we wdrażaniu nowych rozwiązań i ja to widzę od wielu lat. Nasze firmy się tym specjalnie nie chwalą, ale systematycznie działają. I w ten sposób krok po kroku budujemy przewagę – mówi Jerzy Śledziewski, wiceprezes Banku BNP Paribas odpowiedzialny za Obszar Bankowości Korporacyjnej i Bankowości MSP.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2020 (63)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Sądzi pan, że dojdzie do pełnego lockdownu?

Sytuacja jest dynamiczna i należy być przygotowanym i na większe ograniczenia. Istotne będzie jednak to, jak twardy miałby być taki lockdown. Twardy był ten, który przechodziliśmy przed wakacjami. On dotknął nas jako konsumentów, ale uderzył też w firmy, które były zamknięte. Czy dziś będzie podobnie? Nie sądzę, bo wiele się zmieniło. Wszyscy zdają sobie sprawę, że takie „wyłączenie” gospodarki wiąże się z ogromnymi konsekwencjami. Nauczyliśmy się lepiej radzić sobie z „covidową” sytuacją, więcej wiemy, jak przebiega choroba. Kluczowa jest dziś kondycja służby zdrowia i pomoc najbardziej potrzebującym. To jest jednocześnie największe wyzwanie.

Rząd jednak postawił wyraźną granicę i określił, kiedy taki lockdown wprowadzi.

Ważne, że są jasne reguły dotyczące jego wdrożenia, co daje czas na przygotowanie. I nawet jeśli zostanie wprowadzony zakaz przemieszczania, to nie sądzę, żeby dotyczył on dojazdów do pracy. Nie wiadomo jak będzie z sektorem usługowym, który w czasie poprzedniego lockdownu był wyłączony. Jeśli on zostanie zamknięty, to te firmy niewątpliwie bardzo ucierpią. Mając jednak na uwadze argumenty gospodarcze, nie można też, jak już wspomniałem, uciekać od kluczowej w tej chwili kwestii wydolności systemu opieki zdrowotnej. Myślę, że istotne jest, aby zachować racjonalne podejście i szukać sposobów na zwiększenie bezpieczeństwa oraz ograniczanie rozprzestrzeniania się wirusa w tych warunkach, które mamy, np. przez większe pilnowanie dyscypliny w noszeniu maseczek. Nie możemy przy tym oczywiście zupełnie zapomnieć o konsekwencjach gospodarczych, które będą długoterminowe. Już dziś widzimy, że wiele firm potrzebuje wsparcia.

Firmy wprost mówią, że długo nie przetrwają.

Wierzę, że lockdown długo nie potrwa i  szybciej, niż na początku roku, uda nam się ustabilizować sytuację.

Przedsiębiorcy skarżą się, że nie mają dostępu do finasowania bankowego. Jak się zmieniła podaż kredytów?

Większość banków ma apetyt na pożyczanie i chętnie zaoferuje finansowanie. Problem w tym, że to popyt jest dużo mniejszy, część klientów ma zapas płynności. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Sytuacja firm jest bardzo różna.

Dziś widać wyraźnie pewne cykle, jeśli chodzi o kryzys związany z pandemią. Na początku mieliśmy mnóstwo obaw o konsekwencje lockdownu. Potem, kiedy na rynku pojawiły się środki PFR, sytuacja się nieco uspokoiła. Przedsiębiorcy też zachowali się bardzo racjonalnie, wstrzymali inwestycje, zaczęli szukać oszczędności. Przez to wzrosły depozyty. W III kwartale pojawiło się sporo optymizmu, widzieliśmy ożywienie. Teraz znowu sytuacja jest trudniejsza, więc spodziewam się utrzymania ograniczonego popytu na kredyt. Tym razem jednak jest lepiej, nie doszło do zerwania łańcuchów dostaw, więc z punktu widzenia nastawionej na eksport polskiej gospodarki jest znacznie lepiej. Cały czas eksportujemy, pomaga nam też przy tym słabszy złoty. Dotychczas mamy stabilną konsumpcję wewnętrzną.

To jaki byłby czarny scenariusz?

Na pewno negatywnym scenariuszem byłby przedłużony lockdown sięgający nowego roku albo zamknięcie gospodarki, takie jak mieliśmy na początku roku, połączone z podobnymi restrykcjami za granicą. Ale nie zakładam, że to się wydarzy.

To kiedy wrócimy do poziomów sprzed kryzysu, jeśli chodzi o kondycję gospodarki?

To zależy od tego kiedy skończy się pandemia. A właściwie, kiedy będziemy mieli dostępną szczepionkę lub lek. Dobre informacje pojawiły się na początku listopada od jednej z firm farmaceutycznych, ale – jak zawsze w takich przypadkach – problem tkwi w szczegółach, więc zachowajmy na razie umiar w ogłaszaniu zwycięstwa nad wirusem. 

Jeśli chodzi o gospodarkę, to wpływ COVID-19 w IV kwartale ma szansę być mniejszy niż ten, jaki był w II. Spodziewam się w tym roku spadku PKB o 3–4 proc. Pytanie, jakie będzie odbicie w przyszłym roku. Obecny scenariusz zakłada wzrost na poziomie 3–3,5 proc., ale tu wiele zależy też od działań rządu i wsparcia pobudzania gospodarki. Jako Polska mamy sporo przewag i patrzę na kolejny rok ostrożnie optymistycznie, mimo że teraz przechodzimy przez trudny okres.

A jak pandemia wpłynęła na kondycję banków. Wyniki są słabe, prezesi mówią, że nie jest łatwo.

Te dwie rzeczy – kryzys i trudna sytuacja sektora – tylko nałożyły się na siebie, a przyczyny są głębsze. Należy podkreślić, że banki w pandemii zachowały się bardzo odpowiedzialnie, zarówno we wdrażaniu programów pomocowych, jak i oferowaniu, np. bardzo szybkich moratoriów kredytowych. Z drugiej strony, już od jakiegoś czasu działamy w bardzo trudnym otoczeniu rekordowo niskich stóp procentowych. Jest też sporo niepewności związanej z kredytami we frankach szwajcarskich. Jednocześnie banki nieustannie i konsekwentnie mocno inwestują w cyfryzację. 

Jeśli spojrzymy skąd pochodzą trzy podstawowe źródła kapitału dla firm, czyli giełda, fundusze inwestycyjne i banki, to w Polsce właśnie banki w największym stopniu finansują gospodarkę. To nakłada na nas ogromną odpowiedzialność, ale też ta odpowiedzialność za utrzymanie zdrowego sektora bankowego powinna być po stronie państwa i regulatorów. Oni powinni dbać o długoterminową kondycję sektora, bo przecież mamy też inne wyzwania, stoimy przed ogromną transformacją energetyczną, programami ochrony środowiska, a na to potrzeba będzie miliardów. Skąd je weźmiemy? Na pewno z Unii Europejskiej, od państwa, inwestorów prywatnych, i mam nadzieję bardzo dużo z banków.

Czego by pan oczekiwał? Stopy procentowe raczej nie wzrosną…

Potrzebna jest odpowiedzialna dyskusja na temat obciążeń banków i wyważonego podejścia do rozwiązania problemu franków szwajcarskich, w tym usystematyzowania orzecznictwa w tym zakresie. 

Bardzo ważne są dalsze programy wsparcia bezpośrednio dla przedsiębiorców, co pozwoli utrzymać miejsca pracy i pobudzić inwestycje. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której poradzimy sobie z COVID-19, a potem długo będziemy wychodzili z zapaści gospodarczej. Zwłaszcza że jest możliwość wykorzystania środków z UE, czy to na wsparcie postcovidowe czy na zieloną transformację. Tych pieniędzy trzeba dobrze użyć.

Uważa pan, że Green Deal to rzeczywiście szansa?

To konieczne ze względu chociażby na to, co się dzieje z klimatem. To ważne dla każdego z nas, a też wpływa na sytuację gospodarczą. Dlatego dobrze, że ten temat cieszy się atencją, także w Polsce, gdzie wyzwania związane są przede wszystkim z reformą sektora węglowego i energetyki oraz kilkoma innymi problemami struktualnymi, chociażby związanymi z wodą, odpadami, powietrzem. To wymaga ogromnych inwestycji, zaangażowania państwa. I tu też potrzebna jest koalicja wszystkich partnerów, którzy będą realizowali przyjętą strategię. Polskie przedsiębiorstwa są odważne w inwestowaniu, we wdrażaniu nowych rozwiązań i ja to widzę od wielu lat. Nasze firmy się tym nie chwalą, ale działają. I w ten sposób krok po kroku zyskujemy przewagi. Aby tego nie stracić, potrzebna jest jednak stabilność makroekonomiczna. Firmy będą inwestowały, kiedy będą widziały w tym konkretny sens biznesowy. Jak mogą w tym pomóc banki? Możemy finansować, ale też i edukować: proszę zauważyć, że ta mentalna szeroka zmiana w myśleniu o zielonej energetyce nastąpiła rok, dwa lata temu. Dziś te zmiany jeszcze przyspieszają i powszechna koalicja wszystkich zainteresowanych byłaby naszą przewagą. 

Jaka jest strategia banku dotycząca OZE?

Od prawie dwóch lat mamy w banku program zielonych zmian. Uruchomiliśmy sieć specjalistów w regionach, gdzie jesteśmy w stanie przeprowadzić w firmie audyt energetyczny. Rozwijamy ofertę finansowania inwestycji proekologicznych. Ostatnio zawarliśmy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym umowę na linię gwarancyjną przeznaczoną na wsparcie projektów w zakresie efektywności energetycznej. Finansujemy inwestycje klientów, które wspierają oszczędność energii, przechodzenie na gospodarkę niskoemisyjną. 

Leasingujemy i kredytujemy instalacje fotowoltaiczne, czy to w firmie, czy w domu jednorodzinnym. 

W III kwartale tego roku sfinansowaliśmy blisko 3 tys. nowych przydomowych instalacji fotowoltaicznych za ponad 67 mln zł. Łączna wartość finansowania wszystkich, niemal 18 tys. instalacji tego typu, to 432 mln zł.

Jesteśmy też przy dużych inwestycjach. Mamy projekt we współpracy z EBOiR zakładający budowę trzech farm wiatrowych o łącznej mocy 68 MW. Oprócz tego sami sfinansujemy inwestycje w trzy farmy fotowoltaiczne o łącznej mocy 25 MW. Innym przykładem jest udział Banku BNP Paribas w konsorcjum, które zapewni finansowanie inwestycji strategicznych GAZ-SYSTEM-u. Jak widać, chcemy być bankiem, który będzie forpocztą tego zielonego trendu.

Inny wielki trend to cyfryzacja.

Tak, o tym się teraz dużo mówi, ale polskie firmy od dawna podążają cyfrową ścieżką. Spójrzmy chociażby na branżę rolną, gdzie nastąpiła mocna automatyzacja procesów, monitoring efektywności produkcji czy bezobsługowe maszyny rolnicze. Podobnie też dzieje się w bankach. COVID-19 pewne procesy przyspieszył, ale Polska od dawna była jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie rynków bankowych. Możemy zdalnie dostarczać dokumenty i je podpisywać (współpracujemy z polskim startupem Autenti, którego jesteśmy współudziałowcem), otwierać konta za pomocą selfie zrobionego telefonem, umawiać się na wizytę w oddziale przez aplikację Booksy, wykorzystujemy biometrię do interakcji z bankiem. Praktycznie większość procesów można zrobić dziś zdalnie. Banki od dawna nad tym pracują.

To jak banki zmienią się w przyszłości?

W krótszym horyzoncie najważniejsze będzie nastawienie na klienta, przyjazność, elastyczność i dostępność usługi w pełni cyfrowej. W długim okresie standardy będą wyznaczane przez potrzeby kolejnych pokoleń. Już to widzimy. Nowe pokolenia są zupełnie inne, znacznie bardziej wymagające, oczekujące bardzo indywidualnego podejścia. To będzie wymagało od banków głębszego badania nawyków i lepszego wyciągania wniosków z danych. 

My Company Polska wydanie 12/2020 (63)

Więcej możesz przeczytać w 12/2020 (63) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ