Reklama

Po prostą bądź...

Patrycja Sikorska
Patrycja Sikorska / Fot. materiały prasowe
Jacy jesteśmy? Jacy chcemy być? Jacy możemy być?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

Ramy. Od dzieciństwa jesteśmy wtłaczani w schematy. Żłobek, przedszkole, szkoła, studia, praca. Wstajemy, kiedy musimy, mówimy to, co wypada, jemy to, co jest zdrowe, siedzimy prosto, bo tak należy, powielamy zachowania innych. Dlaczego? Odpowiedź brzmi: to zależy. Jedni chcą być lubiani, inni boją się krytyki, jeszcze inni nie chcą się wyróżniać, są też tacy, którzy nie mają pomysłu na własne ja. A ty jaki chcesz być? Kim chcesz być? Każdy chce być sobą – odpowiesz, ale to tylko słowa. 

Social media, Internet, tworzą klony, lustrzane odbicia tych, którymi chcemy być, kreują idealnych ludzi… pięknych, bogatych, odnoszących sukcesy na polu zawodowym i prywatnym. Część z nas sama tworzy otoczkę doskonałego życia, idealizuje siebie, przedstawia nierealny, zachwiany obraz, aby wpisać się w trendy. A przecież w życiu jak i w biznesie nie ma ideałów. 

Na początku lat 90-tych, kiedy otwierały się granice, a do Polski wkraczała „moda” na sukces powstawały liczne biznesy – duże i małe. Wiele z nich upadło. Ludzie przytłoczeni nagłym bogactwem po prostu tracili głowę, plany biznesowe nie miały szans na powodzenie lub konkurencja w danej kategorii była zbyt duża. Ci, którym udało się przetrwać wyznaczali cele, budowali strategie, tworzyli imperia, dążąc do sukcesu. Sukcesu nie tylko finansowego. Główną ambicją rynkowych graczy był rozwój, wyznaczanie kierunków i trendów, chęć zmiany świata. Osoby te tworzyły rynek pracy dla kolejnych pokoleń. Pokolenie X i Millenialsi wychowani w przekonaniu, że praca to życie wspierali potentantów w budowaniu ich sukcesów. 

Lata mijały. Polacy zwiedzali świat, czerpali z innych kultur, otwierali się na to, co nowe i nieznane. Praca w korporacjach dla wielu była spełnieniem marzeń, dla niektórych okazała się pułapką, dla innych drabiną na szczyt. Mniejsze podmioty często zatrzymały się na etapie zarządzania z lat 90-tych, wykorzystując narzędzia korporacyjne, mentalnie pozostali zawieszeni w czasie. Niegotowi na to, aby otworzyć się na nowe pokolenie, które odważnie wkroczyło na rynek pracy i ścieżkę zwaną życiem. Okazało się, że zachłysnęliśmy się pozorną wolnością i jesteśmy nieszczęśliwi. Znudzeni codziennością, żyjący, aby pracować, zaszufladkowani, skłóceni sami ze sobą, nie akceptujący tych, którzy mają inne zdanie, krytykujący tych, którzy dokonują innych wyborów, zmęczeni otoczeniem i tym, co w nas samych. Śledzimy w Internecie znajomych, rodzinę i tych, których nie znamy, a którzy wydają nam się lepsi od nas. Chętnie ich oceniamy, jednocześnie zazdrościmy im życia, które chcą pokazać innym - idealnie wykreowanego i przypudrowanego. Przyzwyczailiśmy się do tego, że pracownik jest jak cytryna, którą można wycisnąć i wyrzucić lub gadżet, który można wymienić na nowszy, ale czy naprawdę lepszy model? Podzieliliśmy się na obozy. Zwolennicy i przeciwnicy. Krytycy i sojusznicy. Rynek pracy zaczął się zmieniać a gospodarczy kryzys dotknął nas wszystkich. Z wiatrem zmian do przedsiębiorstw wkroczyło pokolenie Z, które starsi koledzy i koleżanki określili, jako leniwe, roszczeniowe i nieudolne. Dlaczego? Bo mówią, co myślą, traktują pracę jako narzędzie do realizacji celów, które pozwala spełniać marzenia i pasje. Nie chcą powielać zachowania rodziców. Pragną wyznaczać nowe ścieżki i kierunki. Duże korporacje traktują z dystansem, a małe przedsiębiorstwa jak obiekty doświadczalne. Dla nich liczy się życie. Wychowani ze smartfonem w dłoni, otrzymują odpowiedź na każde pytanie w kilka sekund. To właśnie oni zaczęli wywierać presję na pracodawców i społeczeństwo. Nie tolerują wykluczenia, wyrażają głośno swoje opinie i poglądy, wpływają na kształt Polski. Wellbeing i work-life balance stanowią podstawę ich funkcjonowania, co często zaskakuje przedstawicieli starszych pokoleń, dla których określenia te są zupełnie obce. Na horyzoncie widać już również wchodzące w dorosłość pokolenie Alfa, z którym również na rynku pracy będzie trzeba nauczyć się komunikować. 

Oczekiwania to nic złego, żyjemy po to, aby realizować przede wszystkim swoje pragnienia. Każda zmiana zaczyna się w głowie, aby zmieniać świat, musimy zmienić siebie. Wyjść poza utarte schematy, zapomnieć o konwenansach, przestać żyć przeszłością, rozpamiętywać porażki, liczy się to co jest tu i teraz i co wpływa na przyszłość. 

Każde pokolenie jest inne, ma swoje wartości, potrzeby i marzenia, jest jednak coś, co nas łączy to chęć bycia sobą, dlatego trzeba burzyć schematy i bariery, które w nas tkwią. To właśnie Pokolenia Z czy Alfa wnoszą świeżość i nowoczesne podejście, to właśnie młodzi ludzie są szansą na zmianę, dlatego zasługują na to, aby nie tylko ich słuchać, ale przede wszystkim naśladować. Nie chcemy być dłużej marionetkami i klonami czy to w pracy, na ulicy czy w domu. Zasługujemy na to, aby móc być sobą i realizować siebie. Ta bariera tkwi z nas niezależnie od pokolenia, dlatego przełamanie jej jest kluczowe dla tworzenia zupełnie nowej rzeczywistości, w której być znaczy żyć na własnych zasadach.

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama