Przepis na płatności instant

Fot. Shutterstock
Fot. Shutterstock 43
Pieniądze na koncie w kilka sekund. Szybkie zamknięcie transakcji, wygoda i bezpieczeństwo kupującego. To najważniejsze zalety systemów płatności, jakie można zastosować w sklepach online bądź na stronach internetowych, na których prowadzimy sprzedaż. Oferuje je kilku dostawców. Na co zwrócić uwagę, wybierając najlepszego dla nas i naszych klientów?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Płatność przelewem lub gotówką przy odbiorze jeszcze kilka lat temu była najpopularniejszą formą zapłaty za towary i usługi oferowane w internecie. W 2013 r. wybierało je blisko 70 proc. klientów e-sklepów. Mimo obaw o bezpieczeństwo, korzystali też czasem z płatności kartą kredytową online. Dziś, jak czytamy w raporcie „E-commerce w Polsce 2015”, przygotowanym przez firmę badawczą Gemius, już tylko 38 proc. internautów wskazuje przelew tradycyjny jako swoją ulubioną formę płatności. 60 proc. woli szybki przelew online. Płatność gotówką przy odbiorze wskazuje 44 proc. i wciąż najmniej osób preferuje kartę kredytową (17 proc.).

Tyle statystyki. Jak widać, królują szybkie przelewy. Niemniej, jak wiadomo, klienci lubią mieć wybór i lepiej dać im jak największy wachlarz możliwych form płatności. Wybierajmy je więc z myślą o ich potrzebach. To, od czego powinniśmy zacząć, to oczywiście bezpieczeństwo transakcji. Warto sprawdzić, czy analizowany przez nas pośrednik jest godny zaufania. Czy oferuje certyfikaty bezpieczeństwa (i jakiego typu)? Z jakimi bankami podpisał umowę? Czy ma umowę partnerską z VISA albo MasterCard?
Każda firma oferująca system e-płatności powinna działać jako Krajowa Instytucja Płatnicza. Taki status, po spełnieniu wymogów ustawowych, nadaje Komisja Nadzoru Finansowego. To, czy wybrany przez nas pośrednik jest wśród tych instytucji, możemy sprawdzić na stronie https://erup.knf.gov.pl/View. Nasz partner powinien być także Agentem Rozliczeniowym, który prowadzi system autoryzacji i rozliczeń transakcji. To uprawnienie nadaje Prezes Narodowego Banku Polskiego. Jest to istotne ze względu na mechanizm działania tych firm: przetwarzają one w imieniu e-handlowca transakcje jego klientów, ale także gromadzą uzyskane od nich pieniądze na swego rodzaju „kontach transferowych”, z których to sklep je dopiero pobiera, płacąc zazwyczaj prowizję.

Potwierdzone bezpieczeństwo

Wymogi formalne – choć ważne – są w tej branży niemal oczywistością. Bardziej istotne są jednak rozwiązania technologiczne, stosowane przez podmiot rozliczający transakcje, które mają gwarantować bezpieczeństwo płatności. Najlepiej sprawdzić, czy nasz dostawca ma certyfikat międzynarodowych organizacji płatniczych. Jeśli otrzymał „Verified by Visa” albo „MasterCard SecureCode”, możemy być niemal pewni, że to bezpieczny partner.

I tu uwaga: ta zasada działa w obie strony. Możliwość wprowadzenia płatności kartami kredytowymi i oznaczenia sklepu logotypami Visa i MasterCard wymaga także od nas spełnienia wymogów tych organizacji. Najczęściej dotyczą one właściwych zapisów w regulaminie sprzedaży, w który dostawca usług chce mieć wgląd i możliwość ich akceptacji. Często także wiążą się z odpowiednią ekspozycją logotypów organizacji płatniczych, a czasem nawet weryfikacją sklepu pod kątem oferowanych w nim towarów. Ze względu na te warunki, proces przyznawania takiej akceptacji może trwać nawet 14 dni.

Warto też zwrócić uwagę na poziom certyfikatu bezpieczeństwa – który oferuje nasz potencjalny partner – widoczny jako kłódka przy adresie www strony płatności. Może to bowiem być najprostszy certyfikat Commercial SSL (daje niewielkie gwarancje finansowe w przypadku złamania zabezpieczenia, czasem niespełna 30 tys. zł), certyfikat Trusted SSL (oferuje poziom bezpieczeństwa, jaki mają na swoich stronach banki i gwarancje przekraczające czasem 1 mln zł) albo najwyższej klasy Premium EV SSL, który zapewnia bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa finansowego – w zależności od dostawcy, nawet do miliona dolarów.

Klient lubi mieć wybór

Z punktu widzenia naszych klientów równie istotne, jak bezpieczeństwo, będą prostota obsługi i dostępne opcje płatności, np. szybki przelew, płatność kartą, płatności mobilne czy regulowane SMS-em, a nawet raty. Im więcej opcji, tym lepiej. Niektóre instytucje chwalą się, że oferują ich ponad 150.

W praktyce, najwięcej klientów zainteresowanych jest e-transferem. Polega to na tym, że kupujący w e-sklepie czy na stronie www wybiera jako formę płatności mechanizm online oferowany przez jego bank i zostaje przekierowany do serwisu transakcyjnego tego banku. Po zalogowaniu się, otrzymuje gotowy do zaakceptowania formularz z odpowiednią kwotą, tytułem przelewu i danymi odbiorcy. Po zaakceptowaniu go (w zależności od banku może to wymagać dodatkowej autoryzacji SMS-em, tokenem bądź hasłem jednorazowym), klient powraca na stronę sklepu.

Usługą komplementarną do płatności typu e-transfer jest e-przelew. W tym przypadku przekierowanie kupującego odbywa się podobnie, z tą różnicą, że ten samodzielnie musi wypełnić formularz przelewu bankowego. Poza tym usługa ta nie zawsze działa w trybie online 24 godz. na dobę – czasem np. tylko w godzinach pracy banków. W zamian za to jest zwykle tańsza od płatności w modelu e-transfer.

Rzecz jasna, oba powyższe rozwiązania plus możliwość skorzystania z karty kredytowej nie wyczerpują listy dostępnych opcji. Zwłaszcza że, jak donosi raport Gemius, tylko 51 proc. Polaków ma dostęp do bankowości online. Dużo wyższy jest odsetek osób mających smartfony (78 proc.). I chociaż od posiadania smartfona, do używania go jako elektronicznej portmonetki droga daleka, to choćby dla podkreślenia nowoczesności oferowanych przez nas rozwiązań warto pomyśleć o partnerze, który oferuje szeroki wachlarz płatności mobilnych, takich jak IKO, mPay, SkyCash, PeoPay czy coraz powszechniejszy mobilny standard płatności BLIK.

Cena różnorodności

Na naszej liście kryteriów wyboru partnera do płatności i rozliczeń transakcji online nie może zabraknąć kosztów. Jednak to kryterium nie jest proste do zastosowania, ponieważ w większości przypadków usługa podlega indywidualnej wycenie. Lecz zobaczmy przynajmniej, co brać pod uwagę.

Najważniejsza jest wysokość prowizji od poszczególnych transakcji i jej konstrukcja. W przypadku niektórych firm jest to procent od wartości każdej transakcji (który zmienia się np. w zależności od obrotów). Inne oczekują stałej opłaty, powiedzmy 30–35 gr (ale ta też może się zmienić w zależności od różnych czynników). Jeszcze inne każą sobie płacić procent od kwoty transakcji i stałą opłatę, np. 1,8 proc. plus 30 gr. Bez względu na wybraną metodę, prowizja nie powinna przekroczyć 2,5 proc. wartości transakcji. Dodatkowo, niektóre z systemów płatniczych oczekują od nas opłat wstępnych (czasem dość wysokich) albo za operacje przelewania zgromadzonych u nich środków na nasze konto. Warto to dokładnie sprawdzić, nie kierując się tylko wysokością prowizji.

Koszty posiadania i implementacji systemu, wysokość opłat i prowizji są jednak  do negocjacji. Wysokość stawek zależy od deklarowanych przez nas obrotów sklepu czy witryny, liczby miesięcznych transakcji, rodzaju sprzedawanych towarów lub usług, ich cen itd. Nawet jeśli oferujący usługę publikuje cennik na swojej stronie i tak warto zapytać, jakie ceny i warunki ma nam do zaoferowania. To nic nie kosztuje, a w najgorszym razie, pozostaniemy przy standardowych stawkach. Przeważnie jednak – będzie taniej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ