Niezapowiedziana kontrola może słono kosztować. Każdy musi tego pilnować
Kontrole realizują urzędnicy gminni oraz pracownicy firm odbierających odpady. / fot. Shutterstock / Maximillian cabinetPierwszym krokiem wobec niesumiennych mieszkańców są ostrzeżenia w formie naklejek na koszach. Żółta etykieta z napisem „nieprawidłowa segregacja” oznacza, że kontrola wykazała błędy w segregowaniu śmieci i zostanie powtórzona. Jeśli problemy się powtórzą, mieszkańcom grożą dotkliwe sankcje finansowe. Wysokość kary jest zależna od regulaminu gminy, ale może sięgać nawet czterokrotności podstawowej opłaty za wywóz odpadów.
W gminie Czerniejewo koło Gniezna aż 80% mieszkańców nie segreguje śmieci prawidłowo. – „Wyniki są przykre. Wciąż wiele pracy przed nami” – mówiła w TVP3 Żaneta Modrzejewska, inspektor ds. gospodarki odpadami. Ostrzegła, że jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie po ponownych kontrolach, zostaną nałożone podwyższone opłaty.
Kto przeprowadza kontrole
Kontrole realizują urzędnicy gminni oraz pracownicy firm odbierających odpady. Ich zadaniem jest sprawdzanie, czy mieszkańcy właściwie segregują śmieci, a odpady trafiają do odpowiednich kontenerów. Najwięcej uwagi poświęca się zabudowie wielorodzinnej, gdzie problem niewłaściwej segregacji jest szczególnie widoczny.
W gminie Brzeg, gdzie również rozpoczęto kontrole, czerwone naklejki na koszach wskazują na rażące zaniedbania. Jeśli nieprawidłowości się powtarzają, opłaty za wywóz odpadów wzrastają, a odpowiedzialność za błędy ponosi cała wspólnota mieszkaniowa.
Rosnące koszty, malejąca tolerancja
Koszty recyklingu oraz kary za niewywiązanie się z ustawowych wymogów segregacji znacząco obciążają budżety gmin. W związku z tym samorządy coraz częściej podejmują działania mające na celu poprawę świadomości ekologicznej mieszkańców i przestrzeganie zasad segregacji. Choć temat segregacji odpadów jest obecny w debacie publicznej od lat, problem z umieszczaniem śmieci w odpowiednich pojemnikach wciąż dotyczy wielu osób.
Działania takie jak kontrole śmietników są więc nie tylko reakcją na przepisy prawa, ale również próbą minimalizowania kosztów i ochrony środowiska. Jak pokazują wyniki, przed mieszkańcami i gminami stoi jednak jeszcze wiele wyzwań.
Zmienić odpady w pieniądze
Firmy, dla których obszarem działania jest gospodarka o obiegu zamkniętym, dziś dostają potężny wiatr w żagle. Talerze z otrębów, meble z firmowych odpadów czy recykling butelek PET. Polskie firmy znalazły już swoje nisze. Choć przez pierwsze lata mocno się męczyły.