MSI Cubi 5 10m - mały wielki sprzęt

MSI Cubi 5 10M można zamontować z tyłu monitora, Fot. materiały prasowe
MSI Cubi 5 10M można zamontować z tyłu monitora, Fot. materiały prasowe
Komputery już dawno przestały przypominać opasłe skrzynie - MSI Cubi 5 10m jest niewiele większy od kalendarza, w którym zapisuję terminy wywiadów. Ale czy to sprzęt godny uwagi czy jedynie gadżet, którym fajnie będzie się pochwalić przed kolegami?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Kilka lat temu pracowałem w męskim czasopiśmie (którego niestety już nie ma na rynku), zajmując się m.in. testami różnych gadżetów. Pamiętam, że pomimo obcowania z najmocniejszymi smartfonami, okularami VR i gigantycznymi telewizorami, największe wrażenie zrobił na mnie... bezprzewodowy odkurzacz. Oto ja, od najmłodszych lat zasuwający po domu z nieporęcznym kolosem (moje obowiązki domowe odkąd pamiętam obejmowały odkurzanie), zetknąłem się z zupełnie nowym światem. Przez dwa tygodnie testów odkurzałem w zasadzie codziennie, wyglądając przy tym równie zgrabnie co partner Julii Wieniawy w "Tańcu z gwiazdami". Ze smutkiem zwracałem odkurzacz, który - ku mojemu zaskoczeniu - w jakiś sposób zmienił moje życie.

Inny przykład. Od kilku tygodni furorę wśród graczy robi niepozorna produkcja zatytułowana "Fall Guys: Ultimate knockout". Długo się wzbraniałem przed jej pobraniem z PlayStation Store - z natury nie uczestniczę w owczych pędach, a kiedy wszyscy europejscy kibice zakochiwali się w Barcelonie Pepa Guardioli, ja jak na złość wspierałem Real Madryt (co zresztą czynię do dziś). Po pierwszych minutach spędzonych z uroczą grą od stosunkowo nieznanego studia Mediatonic przeklinałem siebie, że tak późno zdecydowałem się na jej instalację.

I właśnie podobnie miałem z MSI Cubi 5 10m - to sprzęt, o którym w zasadzie nie miałem pojęcia, a którego tak bardzo potrzebowałem.

W redakcyjnej pracy bardzo cenię sobie możliwość korzystania z "normalnych" komputerów. To niby żaden szczególny przywilej, ale w dobie wszechobecnych laptopów miło poczuć tego typu odmianę. Teraz pracuję przede wszystkim zdalnie, ale nim pandemia nie wykurzyła wszystkich z biur, zawsze miałem do czynienia z tradycyjnymi komputerami. Niby większość portali i czasopism przechodzi już na przenośne sprzęty, ale jednak obcowania z monitorem i klawiaturą nic nie zastąpi, dlatego bardzo ucieszyłem się z możliwości wypróbowania sprzętu od MSI.

Kiedy przesyłka od producenta trafiła pod mój dach, siostra nie kryła swojego zaskoczenia - "To jest komputer?!". Pamiętam swojego pierwszego peceta - choć był całkiem mocny jak na tamte czasy, z trudem dało się go zmieścić na biurku. Tymczasem MSI Cubi 5 10m bez problemu włożysz do plecaka. I to takiego niezbyt dużego. Jasne, raczej nie służy do grania w najnowsze GTA, ale od tego już od dawna mam konsolę, a kiedy przemieniłem się z frywolnego gimnazjalisty w niemal ustatkowanego prawie trzydziestolatka zacząłem mieć względem komputerów zupełnie inne wymagania. I te MSI spełniło w zasadzie w stu procentach.

Trudno mi jednoznacznie wskazać dla kogo jest to sprzęt. Producent chwali się na swojej stronie internetowej, że MSI Cubi 5 może odgrywać rolę komputera HTPC, uniwersalnego odtwarzacza multimediów w biurze lub peceta do zastosowań komercyjnych. I faktycznie, pracownicy biurowi docenią jego mobilność i możliwość pracy symultanicznej na dwóch monitorach. Użytkownikom domowym zaimponuje fakt, że komputer można bez problemu zamontować z tyłu monitora - będzie dzięki temu zupełnie niewidoczny. A nawet jeśli zdecydujesz się go trzymać na biurku czy stoliku - MSI Cubi 5 10m wygląda po prostu schludnie i nie zaburzy wizualnego ekosystemu twojego salonu. Ja co prawda jestem zwolennikiem raczej wymyślnego designu - dlatego tak bardzo podoba mi się koncept PlayStation 5 - ale rozumiem argumenty tych, którzy uważają, że elektronika powinna przede wszystkim nie atakować po oczach.

Jeśli chodzi o technikalia to na pewno należy zwrócić uwagę na procesor Intel Core i7 (Comet Lake), który bez problemu poradził sobie z każdym zadaniem, jakie przed nim postawiłem. Uczciwie przyznam, że nie były one jakoś specjalnie trudne, ale tak jak wspominałem - ten komputer miał mi przede wszystkim służyć do pracy, nie zajmując przy tym połowy biurka. Przesiadka z leciwego Della była niczym zamiana Fiata na Ferrari. Pracowników biurowych, których obowiązki wymagają ciągłego przemieszczania się między salami konferencyjnymi i podłączania się do wszelakich rzutników z pewnością zainteresuje fakt, że MSI Cubi 5 10M jest wyposażony w złącze gen 1 type-C o symetrycznej, dwustronnej konstrukcji. Poza tym oczywiście są dostępne inne standardowe wyjścia na czele z HDMI. Zabrakło mi za to portu do czytania kart pamięci.

Dzięki nieskomplikowanej konstrukcji, rozbudowa komputera jest łatwa i intuicyjna - nie potrzeba szczególnych manualnych zdolności, by wymienić moduły pamięci czy podłączyć do odpowiedniego slotu 2,5 calowy dysk HDD/SSD.

Na stronie internetowej producent chwali się obsługą zewnętrznego włącznika zasilania - choć kabel z przyciskiem włącznika nie jest dołączany do zestawu - więc bez problemu rozpoczniemy pracę nawet, jeśli umieścimy komputer w trudno dostępnym miejscu. Nie miałem możliwości wypróbowania tej opcji, ale powiem szczerze, że mam wątpliwości co do jej zasadności. MSI Cubi 5 10M jest niebrzydki i nieduży, więc nie widzę potrzeby chowania go gdziekolwiek.

Okazuje się, że rynek małych pecetów działa całkiem prężnie. Nie mam porównania w stosunku do konkurencji, ale MSI Cubi 5 10M wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie - za ok. trzy tysiące złotych otrzymujemy komputer, który bez zająknięcia radzi sobie z wszystkimi zadaniami redaktora portalu internetowego i jest przy tym wielkości dłoni. I to właśnie rozmiar - przy całym podziwie dla zmieszczonych w nim komponentów - jest największym atutem sprzętu. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to kolejny mało użyteczny gadżet, którym fajnie będzie pochwalić się na Instagramie. Błąd.

Oczywiście nie zrezygnuję całkowicie z laptopa - z racji wykonywanego zawodu muszę być możliwie jak najbardziej mobilny. Ale na poważnie zastanawiam się nad zaopatrzeniem się w Cubi 5 na stałe. Możliwość pracowania na mini pececie to duży komfort, zwłaszcza w dobie pracy zdalnej.

Test był wykonywany przy użyciu monitora PRO MP241. Urządzenie o przekątnej 23,8” sprawdza się w zwykłej pracy biurowej. Zabezpieczone jest powłoką antyodblaskową, co stanowi dodatkową zaletę przy pracy z domu, gdzie nie zawsze mamy możliwość dowolnego dostosowania miejsca pracy. Plus to także mniejszy wysiłek dla oczu. Połączenie z Cubi było bezproblemowe - monitor ma dwa porty wideo.

 

Specyfikacja testowanego modelu:

Procesor: Intel Core i7 - 10510U
Karta graficzna: Intel HD Graphics (NA)
Pamięć: DDR4 2666 MHz
Technologia WiFi: Intel Wireless AC 9462 + Bluetooth v5
Sloty: 3x USB 3.2 Gen 1 Type-A, 1xUSB 3.2 Gen 1 Type-C, 1xWejście mikrofonowe, 1xWyjście słuchawkowe, 2xUSB 2.0 Type-A, 2xUSB 3.2 Gen 1 Type-A, 1xRJ45, 1xWyjście HDMI (v1.4), 1xDP-out (v1.2), 1xWejście HDMI
Waga: 0,55kg

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ