Kino bez ograniczeń

mat. prasowe
mat. prasowe 24
Prosta i tania aplikacja stworzona przez zespół polskich naukowców rozwiązuje problem odbioru filmów przez osoby niewidome i niesłyszące. Działa już w kilku kinach, jej potencjał jest ogromny.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Prosta i tania aplikacja stworzona przez zespół polskich naukowców rozwiązuje problem odbioru filmów przez osoby niewidome i niesłyszące. Działa już w kilku kinach, jej potencjał jest ogromny.

Rok 2012. Polska ratyfikuje Konwencję ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych. Od tego czasu formalnie wszystko jest w porządku. Zgodnie ze wspomnianym dokumentem, osoby z różnymi niepełnosprawnościami są dysponentami wszystkich praw i wolności ludzkich, w tym prawa  do pełnego uczestnictwa w życiu publicznym oraz  społecznym.

Pięć lat później specjalna komisja sprawdza poziom jej wdrożenia. Lista pytań i rekomendacji skierowanych do naszego kraju jest długa. Powtarzają się te dotyczące dostępności niepełnosprawnych do oferty kulturalnej, w tym kin. Wniosek jeden – do zrobienia jest wiele. Niby wszystko idzie w dobrym kierunku. – Regulamin przyznawania dotacji PISF wymaga, aby wszystkie filmy dotowane przez tę organizację posiadały audiodeskrypcję (werbalny opis treści wizualnych – przyp. red). Jednak tylko 10 proc. kin dysponuje sprzętem, który umożliwia korzystanie z niej. W teorii jest dobrze, w praktyce niekoniecznie – mówi  dr Anna Jankowska, prezeska Fundacji Siódmy Zmysł, asystent w Katedrze do Badań nad Przekładem i Komunikacją Międzykulturową UJ i współtwórczyni aplikacji AudioMovie. To właśnie ta aplikacja może sporo ze wspomnianych problemów rozwiązać. 

AudioMovie to aplikacja i zbiór audioodeskrypcji, które podczas seansu w kinie można odsłuchać na swoim smartfonie przez własne słuchawki. By otrzymać dostęp do właściwej ścieżki dźwiękowej, należy zeskanować kod QR z biletu. Aplikacja oferuje nie tylko audiodeskrypcję, ale także opcję lektora czy – w przyszłości – dubbingu. 

I do kina, i na film

Wszystko zaczęło się od fundacji pracującej na rzecz równego dostępu do kultury. Obcowanie z osobami z niepełnosprawnością wzroku i słuchanie ich marzeń stało się główną inspiracją do powstania aplikacji AudioMovie. 

– W świecie przemysłu filmowego wciąż pokutuje przekonanie, że osoby niewidome lub słabowidzące nie są zainteresowane chodzeniem do kina. Jest wprost przeciwnie. 90 proc. respondentów, którymi były osoby z niepełnosprawnością wzroku, chciałoby mieć możliwość oglądania seansów na dużym ekranie. To pokaźna liczba – tłumaczy dr Anna Jankowska

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego liczba osób z niepełnosprawnościami w Polsce wynosi prawie 4,7 mln. To 12,2 proc. ludności kraju. Inne badania (przeprowadzone przez Eurostat na zlecenie UE) wskazują, że takich osób w Polsce jest aż 7,7 mln. Wśród nich osoby z niepełnosprawnością wzroku zajmują drugie miejsce pod względem liczebności. – Liczbę naszych potencjalnych odbiorców szacujemy na około 6,5 mln – wyjaśnia Jankowska. Do grona tego należą nie tylko osoby niewidome i słabowidzące, ale także seniorzy, którzy często mają kłopoty z czytaniem, osoby z dysleksją czy obcokrajowcy. 

Do kina ze słuchawkami

AudioMovie ma jedną wielką zaletę – jest tani. Zamiast kupować drogi sprzęt, który służy odsłuchiwaniu audiodeskrypcji, wystarczy przyjść do kina ze swoim smartfonem oraz słuchawkami. Aplikacja synchronizuje alternatywną ścieżkę dźwiękową z obrazem wyświetlanym na ekranie. Ścieżki mogą być różne – lektor w wersji polskiej dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą czytać napisów, tłumaczenie filmu na język obcy dla cudzoziemców lub chcących uczyć się języków obcych czy audiodeskrypcja dla osób niewidomych i słabowidzących. 

Trwają również prace nad wyświetlaniem napisów. Ta możliwość może być szczególnie przydatna dla osób głuchych i niedosłyszących, np. gdy te oglądają film po polsku, czyli bez napisów na dużym ekranie. To jednak nie wszystko. AudioMovie to także portal, który umożliwia sprawdzanie dostępności audiodeskrypcji dla poszczególnych filmów oraz miejsce, w którym dystrybutorzy i nadawcy będą mogli wymieniać się gotowymi plikami. 

Jak mówi dr Anna Jankowska: – Zdarza się, że audiodeskrypcja dla jednego filmu powstaje dwukrotnie. Raz tworzy ją dystrybutor, drugi raz nadawca. Dzięki stworzonej przez nas bazie podmioty takie będą mogły sprawdzić, czy istnieje już audiodeskrypcja dla danego filmu i w razie potrzeby wykupić ją od właściciela praw.

Obraz widziany słowami

Teoretycznie, by zostać audiodeskryptorem, wystarczy widzieć i znać język polski. W praktyce należy mieć wiele kompetencji z zakresu tłumaczeń słów i obrazów. Konieczna bywa także wytrwałość i pomysłowość. Jak wspomina dr Anna Jankowska jedną z najtrudniejszych scen, które zdarzyło jej się współopisywać z zespołem audiodeskryptorów z Fundacji Siódmy Zmysł i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego był trwający prawie 0,5 godz. moment tonięcia Titanica. Wymagające są także sceny erotyczne. 

Czas powstawania audiodeskrypcji to z reguły  2–3 tygodnie. Audiodeskryptor najpierw musi zobaczyć film i stworzyć opisy. Następnie tekst konsultują osoby z niepełnosprawnością wzroku. Potem materiał trafia do lektora. Nagranie jest montowane i przekazywane do dystrybucji. Stawki za wykonanie audiodeskrypcji nie są małe, warto w nią jednak zainwestować, by zdobyć nową grupę klientów.  

W chwili, w której rozmawiamy w Kinie pod Baranami trwa pokaz filmu „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego z wykorzystaniem AudioMovie. Co chwila odzywa się komunikator internetowy. Z Krakowa spływają pomyślne raporty – wszystko działa. 

– Projekcje filmowe zawsze były dla nas największym wyzwaniem. Choć wiemy, że aplikacja jest sprawna, w czasie pokazów na żywo zderzamy się z wieloma oczekiwaniami i nadziejami – zauważa dr Anna Jankowska. To właśnie przejście od testów do pokazów było najważniejszym momentem w rozwoju produktu. – Podczas pracy nad aplikacją nauczyliśmy się, że nie można zakładać i mówić, że czegoś się nie da zrobić – dodaje.

Na razie aplikacja rozchodzi się przez marketing szeptany. Do Jankowskiej zgłaszają się głównie osoby z fundacji walczących z wykluczeniem społecznym, pytają kiedy AudioMovie pojawi się w ich mieście. Potencjalny rynek to kina i dystrybutorzy, którzy mogą przyciągnąć nową rzeszę klientów. Jankowskiej marzy się, aby w Polsce było podobnie jak w Wielkiej Brytanii. Tam zgodnie z prawem nadawcy są zobowiązani przygotować audiodeskrypcję dla 10 proc. emitowanych materiałów, ale wielu z nich sama z siebie wykonuje takie opisy dla ponad 20 proc. 

Z drugiej strony rynkowo owocny może być model, w której firmy w ramach budżetów CSR wspierają seanse z audiodeskrypcją. – Nie widzimy powodu, by nie powstało coś w rodzaju kinowego popołudnia z AudioMovie  – mówi Jankowska.

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ