Kryzys zbożowy. Mateusz Morawiecki: "Już nie przekazujemy uzbrojenia na Ukrainę"

zboże ukraina
Fot. shutterstock.
- My już nie przekazujemy uzbrojenia na Ukrainę, my teraz sami się zbroimy w najnowocześniejszą broń - mówił premier Mateusz Morawiecki. PiS przechodzi do kontrataku w relacjach z Ukrainą. Czy to sposób na odbicie wyborców Konfederacji?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Czy Polska odstępuje od militarnego wsparcia dla Ukrainy? Kryzys zbożowy wywoałał aż takie napięcia między sąsiadami, czy chodzi jedynie o granie pod wyborczy spektakl mający na celu utrzymanie obecnej władzy? 
Z pewnością deklaracja premiera Mateusza Morawieckiego wprawiła w osłupienie media na całym kontynencie.

Jest to zaskakujący zwrot w polityce zagranicznej Polski, która dotychczas była jednym z największych sojuszników Ukrainy na arenie międzynarodowej.

Echo kryzysu zbożowego

Kryzys zbożowy, który narastał ponad rok. W tym czasie tańsze zboże z Ukrainy zalewało polski rynek, przez co rolnicy musieli mierzyć się m.in. z tańszą o połowę ceną zbóż na skupach. Brak odpowiednich działań ze strony polskiego rządu przedłużał się i w końcu wywołał reakcję łańcuchową na rynku produktów rolnych. 

Więcej na temat kryzysu zbożowego przeczytasz w tym artykule: Gospodarczy odwet Ukrainy za zamknięcie rynku dla zbóż: zakaz importu owoców i warzyw z Polski

Premier Morawiecki powiedział, że "ukraińscy oligarchowie zaczęli wpychać swoje tanie zboże na rynek polski bez patrzenia na interesy polskich rolników". To doprowadziło do spadku cen, co stanowiło zagrożenie dla rodzimego rynku. Przypomniał, że w związku z tym rząd polski musiał zagwarantować minimalną cenę dla  pszenicy.

Koniec z dozbrajaniem Ukrainy? "Jeśli nie chcesz się bronić to musisz mieć czym się bronić"

Ostatnio Ukraina zapowiedziała, że zablokuje import niektórych produktów z Polski do Ukrainy (m.in. owoców i warzyw). To miał być efekt zakazu importu zboża na rynek Polski. Pozwała też polski rząd do WTO (Światowej Organizacji Handlu). Tego było za wiele do rządu PiS. Mateusz Morawiecki w trakcie środowej konferencji poinformował, że obecnie Polska nie przekazuje broni Ukrainie ze względu na konieczność zadbania o bezpieczeństwo militarne naszego kraju.

"Jeśli nie chcesz się bronić, to musisz mieć się czym bronić - taką zasadę wyznajemy, dlatego dokonaliśmy zwiększonych zamówień" - mówił Morawiecki.

Premier dodał jednak, że rząd na pewno nie będzie ryzykował bezpieczeństwa Ukrainy. "Nasz hub w Rzeszowie, w porozumieniu z Amerykanami i z NATO, cały czas pełni taką samą rolę, jaką pełnił i będzie pełnił" - obiecał.

Obecnie Polska inwestuje w modernizację i uzbrojenie swojej armii. Morawiecki zapowiedział też, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę "w walce z rosyjskimi barbarzyńcami". Jednak rząd polski nie może się zgodzić na "rozchwianie polskiego rynku przez tanie zboże importowane z Ukrainy".

Warsaw Startup Festival 2023. Startupowy vibe, merytoryczne sety i... [GALERIA]

PiS próbuje przyciągnąć wyborców Konfederacji?

Mateusz Morawiecki sprostował sugestię jednego z dziennikarzy, że decyzja o wstrzymaniu przekazywania broni ma na celu przyciągnięcie do parti PiS więcej wyborców Konfederacji, znanych ze swoich antyukraińskich poglądów. "Nie patrzymy na to w ten sposób" - wyjasnił.

Morawiecki podkreślił, że Polska będzie nadal utrzymywać tranzyt ukraińskich towarów przez swój kraj. Dodał, że Polska nie ponosi z tego powodu żadnych kosztów, a wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że na tym zarabia.

Morawiecki wyjaśnił, że rząd Polski zareagował na kryzys zbożowy "odpowiednio". Jednak stwierdził, że Komisja Europejska nie wykazała chęci podjęcia działań w tej sprawie, dlatego Polska postanowiła działać jednostronnie, podejmując kroki mające na celu ochronę własnego rynku. Więcej na ten temat przeczytasz w tym artykule:

Ukraina buntuje się przeciwko sojusznikom i Węgrom. Składa skargę do WTO

"Tonący chwyta się wszystkiego" - przykre słowa Andrzeja Dudy

Jak zauważa portal Bankier.pl premier został także zapytany o słowa prezydenta Andrzeja Dudy wypowiedziane w Nowym Jorku. Prezydent Polski miał skomentować, że Ukraina zachowuje się "jak tonący, który chwyta się wszystkiego".

"To są bardzo trafne słowa" - ocenił Mateusz Morawiecki. "Jakbym miał szukać czegoś na usprawiedliwienie (Ukrainy), to tylko właśnie tego, o czym wszyscy doskonale wiemy: że Ukraina broni się przed bestialskim atakiem rosyjskim i rozumiemy, że ten atak tworzy sytuację zupełnie niebywałą, taką z którą nie mierzyliśmy się od czasu II wojny światowej. To jest regularna wojna po prostu" - skwitował.

Głusi w firmie Fakty i mity

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ