Jak stracić niemal 30 proc. akcji spółki: zatrudnij polityka!

politycy w spółkach
Fot. shutterstock.
Ekonomiści sprawdzili, jaki wpływ na rynkową wycenę spółek w długim okresie mają polityczne nominacje na funkcje w zarządach i radach nadzorczych. Jak ustalili, niektóre typy nominacji powodują spadek wartości akcji nawet o ponad jedną czwartą (28 proc.).

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Osoba powiązana politycznie z doświadczeniem na niskich szczeblach administracji to najbardziej ryzykowny kandydat do władz przedsiębiorstwa. Ludzie z polityczną przeszłością zasiadają w zarządach lub radach nadzorczych 30 proc. europejskich przedsiębiorstw - to jeden z wniosków ekonomistów z Akademii Leona Koźmińskiego. Wartość dla firm, w których byli politycy sprawują funkcje menadżerskie, różni się wyraźnie w zależności od typu kandydata. Zespół profesora Krzysztofa Jackowicza przeanalizował zmiany we władzach 622 europejskich spółek i zebrał 5602 obserwacje dotyczące 10 krajów ze środkowej, nadbałtyckiej i południowej części kontynentu. Wśród państw uwzględnionych w opracowaniu są: Polska, Czechy, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowenia, Chorwacja, Rumunia i Bułgaria.

Od politycznych emerytów do pierwszoligowców

Badanie wyodrębnia, dzięki użyciu metod tzw. grupowania, cztery typy polityków, którzy trafiają do władz spółek, zarówno państwowych, jak i prywatnych. Osoby o doświadczeniu w administracji państwowej sprzed wielu lat i na niskim szczeblu to pierwsza grupa (ang. time-worn low-profile politicians). Druga grupa (ang. supplementary low-profile politicians) zbiera nominatów o świeżej politycznej przeszłości, także na niskich stanowiskach w administracji państwowej. Dalej mamy osoby, których ścieżka kariery prowadziła przez wysokie stanowiska publiczne (ang. high-flyers and social stars). Byli politycy o wysokich kompetencjach i długim stażu państwowym (ang. political technocrats) to czwarta grupa.

Zatrudnienie polityka bez kompetencji to ryzyko

Z ustaleń zespołu prof. Krzysztofa Jackowicza wynika, że największy i negatywny wpływ na rynkową wycenę spółek mają nominacje osób z dwóch pierwszych grup. Doświadczenie pracy na niskich szczeblach administracji oraz brak profesjonalnych kompetencji są wspólnymi cechami tych polityków. Inwestujący w firmy z udziałami skarbu państwa, w których zarządach zasiadają byli politycy z opisanych grup, tracili, w porównaniu do innych inwestorów, w ciągu 3 lat do 24% wartości swoich akcji. Straty w przypadku inwestycji w spółki prywatne z tego rodzaju powiązaniami politycznymi były jeszcze wyższe i sięgały 28%.  Ekonomiści ocenili skalę strat za pomocą tzw. ponadnormalnych stóp zwrotu (metoda BHAR,  ang. buy-and-hold-abnormal returns).

Czytaj dalej: Cyfrowy umysł, psychologia pieniędzy i... Oto polecane książki na marzec

Politycy w firmie – broń obusieczna

Prof. Jackowicz zaznacza, że meritum projektu było sprawdzenie, czy nominacje zarządcze dla byłych polityków są prawidłowo wyceniane przez rynek giełdowy:

- Jeśli inwestorzy są w stanie od razu prawidłowo ocenić wpływ byłego polityka na spółkę, to w długim okresie nie powinniśmy obserwować żadnego wpływu analizowanych nominacji na stopy dochodu uzyskiwane przez inwestorów - wyjaśnia ekonomista, który specjalizuje się w problematyce sektora bankowego. Jak dodaje prof. Krzysztof Jackowicz, motywacje firm sięgających po byłych polityków są różnorakie:
- W przypadku spółek z udziałem skarbu państwa takie nominacje są sposobem na ich dodatkową kontrolę polityczną. Spółki prywatne liczą, jak pokazuje obszerna literatura światowa, na lepszy dostęp do kredytów, kontraktów rządowych i informacji, łagodniejsze traktowanie przez władze regulacyjne, a w sytuacjach kryzysowych - na pomoc ze strony państwa. Jednak - jak ostrzega ekonomista - powiązania polityczne to obusieczna broń. Mogą bowiem zwiększać ryzyko wykorzystania pieniędzy firmy do celów nieuzasadnionych ekonomicznie, a więc prowadzić do podejmowania działań szkodzących interesom akcjonariuszy.

Sprawdź: Czy opłaca się zrezygnować z PPK?

Zły wpływ na spółki w długiej perspektywie

Jak zauważa prof. Jackowicz, dotychczas ekonomiści skupiali się zwykle na krótkoterminowych skutkach politycznych nominacji do składów zarządów państwowych i prywatnych firm. W tym przypadku badacze sprawdzali, jaki jest wpływ podobnych decyzji w długiej perspektywie. Dodatkowo, autorzy analizy wyróżnili poszczególne typy polityków, podczas gdy wcześniej badano ich, jak jedną grupę. Tymczasem zebrane dane pokazują, że przełożenie na sytuację spółek różni się w zależności od typu polityka.

Badanie, sfinansowane przez Narodowe Centrum Nauki, zostało przeprowadzone między 2021 a 2022 rokiem. Prof. Krzysztof Jackowicz, dr hab. Łukasz Kozłowski i dr Błażej Podgórski z Akademii Leona Koźmińskiego czerpali dane przede wszystkim z serwisu Thomson Reuters’ z lat 2008-2019, które uzupełniali dodatkowym, internetowym researchem.

Artykuł naukowy poświęcony badaniu można przeczytać w czasopiśmie Finance Research Letters dostępnym w serwisie ScienceDirect.

Politycy w spółkach skarbu państwa

Od 2015 roku nasiliła się tendencja do obsadzania stanowisk w spółkach skarbu państwa dla politycznych nominantów. Koalicja Zjednoczonej Prawicy do dziś zmaga się z oskarżeniami o nepotyzm i celowe zatrudnianie polityków w zarządach dużych państwowych przedsiębiorstw, co gwarantuje im wysokie wynagrodzenia. 

Takie działania wytykała władzom opozycja, ale także media opisując je jako element politycznej korupcji. W związku z licznym dowodami takich zachowań w lipcu 2021 roku podczas kongresu PiS - partia przyjęła uchwałę, w której treści zapisano, że "Współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa". 

W uchwale, do której dotarła Polska Agencja Prasowa mogliśmy przeczytać m.in. że "Przypadki nepotyzmu w naszych szeregach rzucają cień na całą naszą formację. Podważają jej wiarygodność. Kwestionują fundamentalną dla Prawa i Sprawiedliwości zasadę, że uprawianie polityki rozumiemy jako służbę w interesie dobra wspólnego, jako pracę na rzecz pomyślności Rzeczpospolitej i jej obywateli, a nie jako sposób na osiąganie własnych korzyści".

Jednak partia zostawiła sobie furtkę do omijania wypracowanyh powyżej wytycznych poprzez dodanie zapisu, według którego regulacja "nie obejmuje osób, które zostały "zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ