Horyzont 2020. W jaki sposób program pomógł polskim firmom?

fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock 21
Przed nami ostatnie tury naborów horyzontalnych aplikacji. W związku z tym warto już teraz przyjrzeć się, jaki wpływ na działalność beneficjentów dofinansowania miały otrzymane fundusze i co udało się dzięki nim osiągnąć. Jest to o tyle ważne, że już niedługo firmy i instytucje naukowe będą mogły zgłaszać się do następnego programu ramowego, Horyzontu Europa, którego budżet będzie jeszcze większy, niż ten w Horyzoncie 2020.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Horyzont 2020 to największy do tej pory unijny program wspierający badania i innowacje. Jego sumaryczny budżet to około 80 mld euro. Kwota ta rozdzielana jest pomiędzy naukowców, przedsiębiorców oraz instytucje badawczo-naukowe. Szczególnie ważnym elementem programu było narzędzie SME Instrument, pozwalające małym i średnim firmom na wdrożenia innowacyjnych technologii w warunkach rynkowych. Niestety, na kilkaset udzielonych grantów II fazy, których wysokość mogła sięgać nawet 2,5 mln euro dla pojedynczego projektu (do 5 mln euro dla projektów medycznych), do programu udało się dołączyć zaledwie kilkudziesięciu polskim przedsiębiorstwom, m.in. Torqway z innowacyjnym pojazdem do ćwiczeń fizycznych, Billon – twórca rozwiązania dla mikropłatności w oparciu o technologię blockchain, InPhoTech z światłowodem siedmio-rdzeniowy IPT-Core, który umożliwi szybkie i skuteczne wdrożenie sieci 5G, czy BCAST – dostawca kompletnego rozwiązania dla radia cyfrowego w oparciu o chmurę i urządzenia fizyczne. Jaką drogę przeszły te firmy od zgłoszenia się do programu do teraz i jakie są rezultaty otrzymania dofinansowania? Warto to przeanalizować na przykładzie ostatniego beneficjenta.

Po pierwsze - wniosek

Celem SME Instrumentu jest wsparcie rzeczywistych projektów i firm, które chcą swoimi pomysłami dokonywać przełomowych zmian. Dlatego też, aby otrzymać tak duży grant należało stworzyć bardzo szczegółowy wniosek, który przekonałby komisje weryfikacyjną, że warto udzielić wsparcia właśnie temu podmiotowi.

– Kluczowym elementem było nie tylko to, że zaprezentowaliśmy komisji dokładny plan wdrożeniowy naszej technologii wraz z analizą, jak nasze działania wpłyną na europejski rynek radiowy, ale również przedstawiliśmy dynamikę rozwoju firmy, w naszym przypadku na trudnym zmonopolizowanym rynku. Z perspektywy czasu widzimy, jak nieoceniona podczas konstrukcji wniosku była pomoc firmy doradczej, która oceniła wewnętrznie nasz projekt, uwierzyła w niego i pomogła w przygotowaniu właściwej aplikacji dla komisji. W mojej opinii sukces aplikacji to w równych częściach: ciekawa historia z silnym zespołem, oryginalny produkt, dobry doradca. Dodatkowo wytrwałość. DABCASTowe dofinansowanie zdobyliśmy po kilku aplikacjach, co prawda cały czas będąc ocenianym bardzo wysoko. W turze przed otrzymaniem dofinansowania zabrakło nam 0,03 punktu – mówi Maciej Lipiński, członek zarządu BCAST, alternatywnego operatora radiodyfuzyjnego.

(R)ewolucja niemożliwa bez wsparcia Unii

Po otrzymaniu pieniędzy z programu, beneficjent ma średnio około 2 lat na przeprowadzenie działań zaplanowanych i przedstawionych we wniosku. W przypadku BCAST było to zbudowanie innowacyjnej i kompletnej platformy w oparciu o fizyczne urządzenia i chmurę wspierającej rozwój technologii DAB+. W ramach prac nad rozwiązaniem DABCAST, inżynierowie działu R&D firmy wyprodukowali pierwszy od ponad ćwierć wieku polski nadajnika radiowy oraz monitor do kontroli jakości sygnału DAB+. Po stronie software’u przygotowana została aplikacja webowa umożliwiająca tworzenie przez nadawców radiowych kompletnych audycji i zarządzanie multimediami nazwana Wirtualnym Studiem. Finalnie, w celu przygotowania sygnału radiowego zgodnego ze standardem DAB+, powstał tzw. multiplekser lub MUX, charakteryzujący się dużą wydajnością, elastycznością i łatwością konfiguracji, zastępując tym samym tradycyjne rozwiązania oparte o urządzenia fizyczne.

– Bez zastrzyku finansowego z EU, po pierwsze nie bylibyśmy w stanie zbudować własnego rozwiązania, po drugie nie moglibyśmy sobie pozwolić na zrealizowanie kompleksowych wdrożeń, pomimo stabilnego biznesu i regularności w naszej podstawowej operatorskiej działalności. Co więcej Horyzont 2020 po prostu pozwolił nam na zbudowanie nowych kompetencji i otworzył nowe możliwości, nieznane nawet dominatorom rynku na którym funkcjonujemy. Z typowej firmy usługowej z działem integratorsko-serwisowym - jak dużo więksi konkurencji, staliśmy się de facto high-techową technologiczną kuźnią z szerokimi kompetencjami w zakresie projektowania i oprogramowania elektroniki oraz projektowania i utrzymywania zaawansowanych aplikacji chmurowych - mówi Maciej Lipiński. 

Co po Horyzoncie 2020?

Wraz z dojściem do ostatniego roku trwania programu Horyzont 2020 naturalne jest pytanie, co po zakończeniu ostatniej rundy finansowania (grudzień 2020). W 2018 r. Unia Europejska przyjęła budżet na kolejny program ramowy, mający wspierać przedsiębiorców i naukowców w pracach nad innowacyjnymi rozwiązaniami. Inicjatywa nosi nazwę „Horyzont Europa” i przeznaczone zostanie na nią ponad 100 mld euro z funduszu wspólnoty. Oznacza to, że w nowym programie dla firm i instytucji naukowych przeznaczonych będzie jeszcze więcej środków niż w Horyzoncie 2020. Polskim przedsiębiorcom i innowatorom należy życzyć nieszablonowych pomysłów, poszerzenia „Horyzontów” oraz skutecznych egzekucji i wdrożeń, w „Europie” i nie tylko.

ZOBACZ RÓWNIEŻ