Dźwięki, za którymi tęskniliśmy podczas lockdownu. "Dźwięki wcześniej ignorowane stały się pożądane"

Restauracja
Fot. Pixabay.com
Badanie przeprowadzone na różnych rynkach ujawnia, jakich dźwięków brakowało nam najbardziej podczas izolacji. Największej grupie respondentów brakowało muzyki na żywo (65 proc.). Najniższe miejsce w ankiecie zajęły siłownie - jedynie 31 proc. uczestników przyznało, że brakowało im odgłosów ćwiczących.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Minął ponad rok pandemii, a wiele wydawałoby się zwykłych kiedyś rzeczy stało się już odległym wspomnieniem. Aby dowiedzieć się, za którymi dźwiękami tęskniliśmy najbardziej firma Jabra zapytała o to osoby z całego świata. Okazuje się, że są to proste rzeczy. Pierwsza piątka to:

1. Muzyka na żywo na koncertach - 65 proc.
2. Pluskanie i śmiechy przy basenie - 60 proc.
3. Odgłosy sztućców i jedzenia w restauracji - 58 proc.
4. Oklaski w teatrze - 56 proc.
5. Gwar w barze/pubie - 53 proc.

O dziwo, dźwięki kojarzone z siłownią nie zajęły wysokiego miejsca, co sugeruje, że pandemia przyniosła pożądaną przerwę od stękania i sapania podczas treningów. Zaledwie 31 proc. respondentów przyznało, że brakuje im dźwięków siłowni.

Chodzi o drobiazgi

Ostatnie półtora roku było trudne, ale czas ten skłonił większość ludzi do doceniania drobiazgów, co znalazło odzwierciedlenie w najbardziej wytęsknionych dźwiękach. Nie dziwi więc to, że wysokie miejsca na liście zajęły dźwięki morza i odgłosów plaży, a także życia nocnego i dopingu na trybunach. Co ciekawe, brakuje teraz dźwięków, które poprzednio nie były zauważane, takich jak gwar dzieci na placach zabaw oraz odgłosy ruchu ulicznego.

W wynikach badania zauważalny jest też niedostatek interakcji towarzyskich - respondentom brakowało głosów na żywo rodziny i przyjaciół, śpiewów „Sto lat” czy prostych próśb „przytul mnie”.

- Dźwięk odgrywa ważniejszą rolę w codziennym życiu ludzi, niż wielu osobom mogłoby się wydawać. Z badania wynika też, że dźwięki uważane za banalne czy też w ogóle ignorowane, stały się teraz bardzo pożądane - mówi Claus Fonnesbech, senior dyrektor firmy Jabra.

Muzyka ucieczką od pandemii

Choć wielu osobom na świecie brakowało muzyki na żywo, niedostatek ten wynagradzali sobie koncertami we własnym salonie. Niemal połowa (49 proc.) respondentów wskazała, że od początku pandemii słucha muzyki częściej. Najwięcej muzyki słucha się w USA - 59 proc. respondentów słucha ulubionych wykonawców częściej niż przedtem, a kolejne miejsca zajęły Włochy (58 proc.) i Hiszpania (58 proc.).

Przyzwyczajenie do ciszy

Choć brakowało nam codziennych dźwięków sprzed pandemii, 33 proc. osób zadeklarowało, że woli odwiedzać cichsze miejsca po jej zakończeniu, podczas gdy głośniejsze miejsca będzie preferować 24 proc. respondentów. Spośród osób, które wolą ciszę, ponad połowa (55 proc.) stwierdziła, że pokochała własną przestrzeń, a 43 proc. przywykło do bieżącej sytuacji.

Spośród osób, które wolą hałaśliwe miejsca, 73 proc. wyjaśniło, że chce powrócić do „normalnego” gwaru i krzątaniny, przy czym bardziej tęsknią za tym uczestniczki (76 proc.) niż uczestnicy (70 proc.) ankiety. Ogółem do normalności chce powrócić 80 proc., a szczególnie osoby w wieku od 55 lat.

ZOBACZ RÓWNIEŻ