Dotkliwa porażka Putina: fiasko szantażu gazowego

Putin
Fot. shutterstock.
Mimo usilnych prób destabilizacji bezpieczeństwa gazowego zachodu przez Rosję Unia Europejska może mówić o sukcesie. Plany Kremla poniosły klęskę. Jednak zamiast osiąść na laurach musimy usprawnić drożność dystrybucji gazu.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Strategia Moskwy była prosta: odcięcie Zachodu od błękitnego paliwa tak, by poróżnić kraje członkowskie UE i wywołać poczucie paniki wśród zamieszkujących je obywateli. Choć nie było to łatwe Unia dopięła swego i zbilansowała straty wynikające z rosyjskiego szantażu gazowego.

Porażka szantażu gazowego

Udało się to m.in. dzięki kontraktom na gaz LNG z innych źródeł, zapełnieniu magazynów z rezerwami gazu oraz redukcji zużycia dzięki wspólnemu poświęceniu i staraniom członków niebieskiej wspólnoty.

Mieliśmy też trochę szczęścia: październik był ciepłym miesiącem, listopad nie przeniósł jeszcze drastycznego ochłodzenia. Dodatkowo przestraszyły nas wysokie ceny energii, więc ograniczaliśmy wykorzystanie gazu zarówno w przedsiębiorstwach jak i w gospodarstwach domowych.  

Pod tym względem można mówić o porażce Władimira Putina i jego polityki. Jednak należy tu stosować zasadę ograniczonego optymizmu, gdyż nasze bezpieczeństwo energetyczne zależy od wielu czynników – a po wysadzeniu części gazociągu Nord Stream możemy być przypuszczać, że w tej dziedzinie czekają nas jeszcze zwroty akcji.

Wąskie gardło dystrybucji

Cena gazu, mimo ostatnich spadków, na pewno będzie rosła wraz z ochłodzeniem. Ale większym problemem może okazać się samo przekazywanie gazu z jednego kraju do punktu docelowego w innym.  

Jak informuje portal investing.com w skali całej Europy na rozładunek LNG czeka około 60 gazowców. Problemem może okazać się dystrybucja pozyskanego gazu dla całej Unii Europejskiej.

Jak informuje portal Money.pl w Europie mamy obecnie 37 terminali LNG, z czego 26 znajduje się w państwach UE. Jednak głównym hubem regazyfikującym skroplony surowiec jest Półwysep Iberyjski, a przede wszystkim Hiszpania, która ma aż sześć terminali LNG.

To właśnie operator sieci gazowej Enagas ostrzega europejskich polityków, o wąskich gardłach w infrastrukturze. Jak informowała agencja Bloomberga Enagas musiał ograniczyć rozładunek gazu, gdyż magazyny gazu w regionie są już zapełnione.

Nacjonalistyczne rządy przeszkadzają

Innym problemem w dystrybucji może być chaotyczna polityka krajów członkowskich. Jak mówi prof. Robert Zajdler, rozmówca Money.pl nacjonalistyczne polityki kolejnych krajów członkowskich doprowadziły do sytuacji, w której skuteczne rozprowadzenie gazu po UE jest trudne ze względu na ograniczenia infrastruktury.

– Liczne wąskie gardła w postaci braku połączeń transgranicznych powodują, że choć w części europejskich gazoportów statki z LNG czekają na rozładunek, a rynek danego kraju jest zasycony, to przesłanie surowca dalej jest trudne, co prowadzi do zadławienia europejskiego systemu – tłumaczy ekspert.

Niemcy zdając sobie sprawę z konieczności usprawnienia dystrybucji gazu budują właśnie gazoporty LNG, których do tej pory im brakowało. To dobry sposób na zabezpieczenie bezpieczeństwa gazowego w niedalekiej przyszłości.

Porady: Jak uzyskać numer REGON?

ZOBACZ RÓWNIEŻ