Diesle w odwrocie

Wszystko wskazuje na to, że nie ma szans, by klienci powrócili do aut z silnikami Diesla, nawet wtedy, gdy całkowicie przycichną już echa słynnej afery z emisją spalin. Według PwC już w tym roku samochody na olej napędowy będą stanowić ok. 40 proc. wszystkich aut zarejestrowanych w Europie, podczas gdy w 2016 r. było to 49 proc. Co więcej, w 2037 r. poziom ten ma spaść nawet do 37 proc.

Bardzo zła prasa diesli sprawia, że również ceny używanych samochodów z takim napędem spadają. Coraz mniej osób chce po prostu kupować auta, które nie spełniają norm emisji spalin. Dotyczy to również firm, w których jeszcze niedawno całe floty były napędzane olejem napędowym (bo na papierze mało paliły). Nie bez znaczenia dla przyszłości diesli jest również fakt, że coraz większa liczba europejskich miast ogranicza lub zamierza ograniczyć wjazd tego typu aut do ich centrów.

Tymczasem, gdy coś przestaje istnieć, musi znaleźć się sposób na wypełnienie powstałej luki. Oczywiście samochody z dieslami nie znikną z dnia na dzień, nie trzeba więc rozpaczliwie poszukiwać alternatywy. Warto jednak zwrócić uwagę na modele, które producenci wprowadzają w miejsce „ropniaków”. To auta z małolitrażowymi silnikami na benzynę wspomaganymi turbodoładowaniem, spalinowo-elektryczne hybrydy, a także samochody w stu procentach elektryczne. Podobno to do nich należy przyszłość motoryzacji – tyle...