Czas białych skarpetek. Film Kapitał, czyli jak zarobić pieniądze w Polsce

Czas białych skarpetek. Film Kapitał, czyli jak zarobić pieniądze w Polsce
Fot. mat. pras.
Młody polski socjolog Piotr Nowosad po trzech latach pracy na amerykańskim uniwersytecie powraca do kraju. Zarobił tam sporo dolarów, które teraz chce koniecznie zainwestować. Jak Piotrek sprawdzi się w rodzimym biznesie, którym przedtem nigdy się nie zajmował? To dobry pomysł na nieco zapomnianą, sprzed ćwierć wieku, komedię Feliksa Falka „Kapitał, czyli jak zarobić pieniądze w Polsce”.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2024 (100)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Co prawda filmowi daleko jest do genialnego „Wodzireja” tego samego reżysera, ale jest to jednak ciekawy zapis obyczajowych realiów tworzenia się polskiego kapitalizmu. Film powstał na początku 1989 r., a więc jeszcze w czasach socjalizmu, ale już z ultraliberalną ustawą o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej Mieczysława Wilczka. Miał swoją premierę w lutym 1990 r. – w już wolnej Polsce z premierem Tadeuszem Mazowieckim. Jego akcja toczy się dokładnie w tym właśnie okresie. Pokazuje więc czas dynamicznych zmian naszego ustroju ekonomicznego. Nad Warszawą – podwieszony pod helikopter – lata sobie obalony pomnik Karola Marksa, a więc autora „Kapitału”, co od razu nasuwa oczywiście skojarzenia z podobną sceną w „Misiu” Stanisława Barei.

Żabex w punkcie xero

Ówczesne realia tworzenia się gospodarki wolnorynkowej są zaskakująco podobne do dzisiejszych czasów. W filmie pojawiają się pojęcia oraz nazwy, które wówczas dopiero wchodziły do powszechnej świadomości i języka, a dziś znają je doskonale już wszyscy. To: spółka, rynek, reklama, prawo konkurencji, plajta czy cena dumpingowa. Do tego dochodzą dobrze pokazane w filmie – wieczne jak prawo grawitacji – nieformalne powiązania i układy biznesowe, wystawne rauty dla nowobogackich oraz… romans z sekretarką. Bardzo aktualnie brzmią także złote myśli, które wygłaszają bohaterowie filmu: „Pieniądze nobilitują, a nie towar”, „Pan ma za dużo skrupułów jak na biznesmena”, „Zawsze chodzi o pieniądze”. Do dziś sprawdzają się rady, wygłaszane z ekranu. Należy uciekać z pracy na uniwersytecie bo „zdolni ludzie nie mają tu co robić” oraz powinno się grać w tenisa, bo „na korcie zawiera się znajomości i wymienia informacje, a to się przydaje”.

Bohater filmu podejmuje zatem bardzo różne wyzwania biznesowe. Prowadzi tzw. małą gastronomię (porcja frytek kosztuje 220 zł), zakład kserograficzny (jeszcze trzeba w nim sprawdzać tożsamość klientów, bo mogą powielać zakazane druki), nowoczesne biuro matrymonialne i hodowlę żab. Tutaj oczywiście pojawia się nazwa spółki „Żabex” utrzymana w najmodniejszej wówczas i powszechnie stosowanej biznesowej nomenklaturze. Wszechobecnej jak białe skarpetki noszone do ciemnych garniturów.

Wszystkie te próby kończą się totalną plajtą, którą zawsze zapowiada pojawienie się demonicznego osobnika – niejakiego Mariana Duszy. Jest on inspektorem sanepidu, milicjantem, pracownikiem urzędu skarbowego oraz działaczem ekologicznym i w każdym swoim wcieleniu zwiastuje kłopoty, problemy oraz trudności. Jak się okazuje – absolutnie nie do pokonania. Skąd my znamy takie sytuacje? Okazuje się, że są one na trwałe wpisane w ryzyko prowadzenia każdej działalności gospodarczej.

Herosi nowych czasów

Komedię Feliksa Falka ogląda się z nostalgią, także ze względu na plejadę świetnych polskich aktorów. Nieżyjącego już Piotra Machalicę (Piotr Nowosad), Gabrielę Kownacką (jego żona) czy Leonarda Pietraszaka, ale także tych, którzy, ku naszej radości, dalej grają. To Marek Kondrat (niestety jednak tylko w reklamach banku ING) oraz Andrzeja Grabowskiego znaczenie smuklejszego niż jego ikoniczna postać Ferdka Kiepskiego.

Komedię możemy obejrzeć na portalu www.35mm.online, który gorąco można polecić wszystkim miłośnikom kina. To świetne miejsce! Mogą oni tam znaleźć (i obejrzeć sobie za darmo) wiele wspaniałych polskich filmów fabularnych poddanych cyfrowej rekonstrukcji. Do tego dochodzą dokumenty, spektakle teatru telewizji (niestety tylko te z najnowszych czasów), animacje dla dzieci, nagrania dźwiękowe, a także archiwalne Polskie Kroniki Filmowe.

W tej z lutego 1989 r. możemy poznać trudne problemy radomskiego „Radoskóru” i dowiedzieć się, że rodzimy przemysł produkował dla statystycznego obywatela na rok jedynie dwie pary butów. Nadzieję w serca wlewał materiał o „Wieprzach z Wieprza”, gdzie masowo „rosną schabowe” i afirmatywny reportaż o „Agencie nr 11”, który wziął w ajencję ciężarówkę z budowy. Tym samym z pracownika stał się on już przedsiębiorcą, a więc ucieleśnieniem kapitalistycznych przemian gospodarczych i herosem nadchodzących nowych czasów.

My Company Polska wydanie 1/2024 (100)

Więcej możesz przeczytać w 1/2024 (100) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie