Artyści i biznes razem dla planety

Waldemar Olbryk
Waldemar Olbryk, fot. materiały prasowe
Współczesny biznes nie może być oderwany od kontekstu społecznego – mówi Waldemar Olbryk, prezes zarządu Archicomu, współinicjator inicjatywy PlayFair, w ramach której opublikowano właśnie premierowy raport dotyczący międzysektorowego spojrzenia na zrównoważony rozwój.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2023 (90)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Dlaczego prezes firmy deweloperskiej zainteresował się ekologiczną organizacją wydarzeń muzycznych?

Pana pytanie mnie nie zaskakuje. Ciągle słyszę od znajomych: „Waldek, ty masz sprzedawać miejsca do życia, a nie bawić się w tematy lifestyle’owe”.

I co pan odpowiada?

Że tych rzeczy nie da się rozdzielić. Przecież budując osiedla, wpływamy bezpośrednio na styl życia w mieście. Gdy wraz z markami 4F i Ubrania Do Oddania zdecydowałem się na ustawienie na osiedlu Archicom tzw. Ubraniomatu, niektórzy się dziwili. Tymczasem dziś maszyna, którą rozpoczęliśmy nasz eksperyment, cieszy się nawet większą popularnością niż ta zlokalizowana w dużym centrum handlowym. W ciągu niecałych dwóch miesięcy działania urządzenia udało nam się zebrać ponad 700 kg odzieży. A mieszkańcy są dumni, że mogą oczyścić szafę, podzielić się swoimi ubraniami z innymi, dając im drugie życie, i przyczynić się do poprawy losu naszej planety.

Skąd u pana takie myślenie?

Jestem „nie-inżynierem”, który przed laty wszedł w inżynierską branżę. Siłą rzeczy zakres moich zainteresowań nie ogranicza się do parametrów technicznych tej czy innej budowy. Od kilku lat współpracuję przy organizacji Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit w Łodzi, stykając się z artystami, przedsiębiorcami czy ludźmi ze świata sportu. Gdy nadszedł COVID-19, jeszcze lepiej zrozumieliśmy, że biznes nie może być oderwany od kontekstu społecznego. Dlatego w ramach projektu PlayFair postanowiliśmy m.in. zbadać ślad węglowy wygenerowany podczas festiwalu Soundedit.

Dla wielu połączenie biznesu, ekologii i muzyki może brzmieć egzotycznie.

Niesłusznie. Niezależnie od tego, czym się zajmujemy, żyjemy w tym samym społeczeństwie i często wyznajemy te same wartości. W naszym raporcie wokalistka i aktywistka Misia Furtak zwraca uwagę, że artyści na ogół nie znają i nie rozumieją używanego w biznesie skrótu ESG. A przecież wielu z nich pracuje na rzecz zielonych rozwiązań. Ona sama m.in. współtworzyła festiwal zero waste, zmierzyła też ślad węglowy swojej płyty, w rezultacie całkowicie rezygnując z wersji CD. W gruncie rzeczy jesteśmy po tej samej stronie, tylko czasem używamy innego języka. Skoro wszyscy działamy na rzecz zmiany, dlaczego nie możemy tego robić razem?

Dla współczesnego biznesu zmiana jest ważna?

Wręcz kluczowa. Droga do innowacji wymaga wyjścia poza swoją branżę, rozszerzenia horyzontów, przewietrzenia głowy.

Dlaczego chce pan tą drogą podążać z artystami?

Po pierwsze, dlatego, że od lat mam z nimi bliskie kontakty. Po drugie, nie da się ukryć, że dziś status artystów nie ogranicza się do tworzenia sztuki. To także – w dobrym tego słowa znaczeniu – influencerzy, którzy wpływają na styl życia i trendy. Nikt nie jest lepszym nośnikiem zmiany niż oni.

Celem projektu PlayFair było zmierzenie śladu węglowego festiwalu muzycznego. Jakie wnioski?

Przystępując do eksperymentu, myśleliśmy, że ważnym elementem śladu węglowego będzie energia elektryczna zużyta na realizację koncertów. Okazało się, że tak naprawdę to kropla w morzu. Największa festiwalowa scena przez cały dzień pobrała ilość energii generującą ślad węglowy równy temu, który wytworzył jeden uczestnik, pokonując swoim samochodem trasę 450 km. Proporcjonalnie największymi obciążeniami dla planety okazały się właśnie transport i jedzenie.

Czyli coś, czego, jak się wydaje, za bardzo nie można zredukować.

Oczywiście, że można! Możemy przecież przesiąść się z auta do pociągu albo wprowadzić na evencie wegetariański catering, który ma znacznie mniejszy ślad węglowy niż dania tradycyjne.

Trudno mi sobie wyobrazić, że ludzie nagle masowo zaczną rezygnować z mięsa i samochodów.

Ja również nie wierzę w rewolucję. Wierzę natomiast w metodę mikrokorekt i małych kroków. Jeśli nie chce pan przechodzić na weganizm, to w porządku. Ale może pan np. zrezygnować z produktów zwierzęcych w ciągu jednego dnia w tygodniu. Później być może dołoży do tego pan drugi i trzeci dzień. Od czego zacząć zmianę? Od pierwszego, choćby niedużego kroku. Jeśli natomiast chodzi o szczegółowe porady i inspiracje, to odsyłam do naszego raportu dostępnego na stronie: www.archicom.pl/playfair/.

My Company Polska wydanie 3/2023 (90)

Więcej możesz przeczytać w 3/2023 (90) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ