5 błędów, przez które inwestorzy tracą pieniądze

fot. Shutterstock
fot. Shutterstock
Większość osób, które zaczyna inwestować pieniądze na rynkach kapitałowych, na tym traci. Jak zmienić tę smutną regułę?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 6/2024 (105)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Każdy może popełniać błędy. No, może z wyjątkiem Warrena Buffetta, który – jeśli chodzi o inwestowanie – niezmiennie pozostaje na szczycie! Zanim znajdziemy odpowiedź „jak on to robi”, przyjrzyjmy się lepiej podstawowym błędom, które popełniają początkujący inwestorzy. 

Błąd 1: Brak planu inwestycyjnego

Nawigowanie bez kompasu po burzliwych wodach rynku kapitałowego nie jest łatwe. Bez klarownej strategii trudno jest podejmować racjonalne i przemyślane decyzje. To trochę tak jak z dowcipem o różnicy pomiędzy zakupem samochodu za 5 tys. zł a mieszkania za 0,5 mln. W tym pierwszym przypadku zabieramy ze sobą zaprzyjaźnionego mechanika, który bierze miernik lakieru i przygląda się najmniejszej śrubce, bo może była malowana. W drugim – oczarowani z uśmiechem podpisujemy umowę, a na pytanie, jaki WIBOR, odpowiadamy: „Wibor? Wibroliśmy Green Lungs Extra Premium Apartments Zgierz”.

Różne badania pokazują, że od 70 do 90 proc. amatorskich inwestorów traci na rynkach giełdowych. Głównie przez podejmowanie impulsywnych decyzji, bez planu. Przykładem może być sytuacja na rynku kryptowalut. W 2017 r. wielu początkujących inwestorów, zachęconych spektakularnymi wzrostami bitcoina, wchodziło na rynek bez przemyślanej strategii. Kiedy nastąpił gwałtowny spadek, ci sami inwestorzy, w panice przed dalszymi stratami, sprzedawali swoje aktywa po niskich cenach, realizując straty. Brak planu doprowadził ich do emocjonalnego rollercoastera, zamiast przemyślanej strategii trzymania się długoterminowych celów.

Kolejnym problemem wynikającym z braku planu jest niewłaściwe zarządzanie ryzykiem. Bez jasno określonego jego profilu, inwestorzy mogą nieświadomie podejmować zbyt duże ryzyko lub, przeciwnie, unikać go, co ogranicza potencjalne zyski. Przykładem jest sytuacja z inwestowaniem w akcje technologiczne. Skoro rynek ten zawsze rośnie, to co się może stać złego? Zapraszam do sprawdzenia, jak spadły wyceny firm technologicznych w 2022 r.!

Brak planu inwestycyjnego prowadzi również do niewłaściwej alokacji aktywów. Bez jasno określonych celów i strategii, inwestorzy mogą nadmiernie koncentrować swoje inwestycje w jednym rodzaju aktywów, co zwiększa ryzyko portfela. Na przykład, w latach 2000-2002, wielu inwestorów skupiło się na akcjach spółek internetowych (dot-com bubble), zaniedbując inne klasy aktywów. Kiedy bańka pękła, stracili znaczną część swoich inwestycji. Inwestorzy z planem inwestycyjnym, który uwzględniał dywersyfikację, byli w stanie lepiej przetrwać ten okres, ponieważ mieli zdywersyfikowane portfele złożone również z obligacji, nieruchomości i innych stabilniejszych aktywów.

Kolejna kwestia to niedostateczne uwzględnienie kosztów transakcyjnych i podatkowych, które mogą znacząco obniżyć zwroty z inwestycji. Inwestorzy bez planu mogą często dokonywać transakcji, nie zważając na prowizje maklerskie, spread bid-ask czy obciążenia podatkowe związane z krótkoterminowymi zyskami kapitałowymi. W dłuższej perspektywie te koszty mogą drastycznie obniżyć ich rzeczywiste zyski. Z kolei inwestorzy z planem, mający strategię minimalizacji kosztów transakcyjnych i optymalizacji podatkowej, są w stanie zwiększyć swoje rzeczywiste zwroty.

Błąd 2: Spekulacja? Inwestowanie? A co to takiego?

Ignorowanie różnic pomiędzy spekulacją a inwestowaniem naraża inwestorów na niepotrzebne ryzyko. Ten cykl tekstów przygotowujemy dla inwestorów, nie spekulantów. Na czym polega różnica? Spekulacja to krótkoterminowe działanie polegające na przewidywaniu ruchów cenowych aktywów, takich jak akcje, waluty czy surowce. Inwestowanie, z kolei, to długoterminowe zaangażowanie kapitału z myślą o stopniowym wzroście wartości aktywów i generowaniu stabilnych zysków, często za pomocą dywidend lub odsetek. Inwestorzy bazują głównie na analizie fundamentalnej, badając kondycję finansową spółek, perspektywy branży oraz ogólne trendy ekonomiczne.

Jeśli chcesz zarobić szybko i dużo, to naturalne, że musisz więcej ryzykować. To nic złego pod warunkiem, że przeznaczasz na to pieniądze, które stanowią odpowiednio niski poziom twoich oszczędności i jesteś świadomy, że możesz je stracić. Jeśli zaś wydajesz wszystkie pieniądze na kontrakt CFD na bitcoina… Życzymy powodzenia!

Brak zrozumienia różnic między spekulacją a inwestowaniem ma również wpływ na psychologię inwestorów. Spekulacja wiąże się z większym stresem i emocjonalnymi decyzjami, ponieważ krótkoterminowe wahania cen mogą wywoływać paniczne reakcje. Inwestowanie, choć również podlega ryzyku, opiera się na bardziej stabilnym podejściu, które pozwala inwestorom na podejmowanie decyzji uwzględniających długoterminowe cele i analizy. Czyli odnosimy się do poprzedniego punktu o planie.

Błąd 3: Timing za wszelką cenę

Jest takie powiedzenie: „analiza wsteczna, zawsze skuteczna”. Patrząc na zmiany cen takich spółek, jak Amazon czy Tesla, dokładnie widać, kiedy kupować i kiedy sprzedawać. „Mogłem zarobić tyle kasy” – myślisz. No to pomyśl teraz – na czym możesz zarobić dziś? Nie wiesz? No właśnie, nikt do końca nie wie, w jakim kierunku pójdzie rynek. Próba przewidzenia najlepszych momentów na zakup i sprzedaż aktywów to kusząca strategia, która obiecuje maksymalizację zysków. Jednak w praktyce okazuje się nie tylko trudna do realizacji, ale również prowadząca do strat. W przeciwieństwie do tego strategia długoterminowa polegająca na konsekwentnym inwestowaniu często przynosi lepsze rezultaty, minimalizując ryzyko i zmniejszając wpływ krótkoterminowych fluktuacji rynkowych.

Jednym z najbardziej znanych przykładów pokazujących niebezpieczeństwa związane z łapaniem dołków i górek na rynku jest historia inwestorów próbujących uniknąć strat podczas krachu giełdowego w 2020 r. Odbicie przyszło szybko, w 2021 r. rynki osiągały szczyty. Czas kupować! Wybuchła wojna i giełdy znów spadły. Trzymając akcje przez cały ten czas, po pierwsze zarobiliby więcej, po drugiej nie ponosiliby kosztów transakcyjnych.

Próby perfekcyjnego wyczucia rynku są niezwykle trudne nawet dla profesjonalistów. Rynek kapitałowy jest skomplikowanym systemem, na który wpływa mnóstwo zmiennych, takich jak polityka gospodarcza, decyzje banków centralnych, sytuacja geopolityczna i nastroje inwestorów. Nawet najlepsi analitycy często nie są w stanie przewidzieć krótkoterminowych ruchów cenowych. Dlatego próby zarządzania portfelem poprzez częste wchodzenie i wychodzenie z rynku są z natury ryzykowne i mogą prowadzić do znacznych strat. Rynek jest nieprzewidywalny, a krótkoterminowe ruchy cenowe są trudne do przewidzenia.

Natomiast strategia długoterminowa uwzględniająca konsekwentne inwestowanie i dywersyfikację minimalizuje ryzyko i pozwala na osiągnięcie stabilnych zysków w dłuższej perspektywie. Przykłady inwestorów, którzy trzymali się swoich długoterminowych strategii, pokazują, że cierpliwość i konsekwencja są kluczowe do osiągnięcia sukcesu na rynku kapitałowym.

Błąd 4: Szkoda czasu na analizę

Analiza rynkowa pozwala na zrozumienie makroekonomicznych i mikroekonomicznych czynników wpływających na rynek oraz konkretne sektory. Wyobraźmy sobie, że jest rok 2015. Ceny ropy są bardzo niskie, w końcu muszą przecież odbić. Kupujesz udziały w akcje firm wydobywających ropę. Błąd! Długoterminowy trend był spadkowy – na świecie miała miejsce duża nadpodaż wydobycia ropy, a popyt spadał. Zaniedbanie analizy fundamentalnej i trendów rynkowych kosztowałoby krocie. To działa też w drugą stronę. Inwestorzy, którzy zaniedbali analizę długoterminowych trendów, przegapili w latach 90. rewolucję internetową. W 2020 r. nastąpił wystrzał spółek technologicznych.

Oczywiście nawet najlepsza analiza nie sprawi, że uzyskamy gwarancję zarobku. Pozwala jednak minimalizować błędy. Swoje znaczenie ma zarówno analiza fundamentalna (której celem jest ocena wartości wewnętrznej spółek, również nie może być zaniedbywana), jak i techniczna (badanie historycznych danych cenowych i wolumenów obrotu).

Błąd 5: O, ten gość mądrze mówi!

W świecie finansów popularne są dwa terminy: hossa (kiedy ceny akcji rosną) i bessa (kiedy spadają). Co ciekawe, pojawienie się jednej bądź drugiej ma wpływ także na aktywność (i popularność) finansowych influencerów. W dobrych czasach chwalą się zyskami i pokazują, jak świetnie inwestują – choć oczywiście bez rekomendacji – sprzedając swoje kursy, szkolenia czy narzędzia. W kiepskich czasach ślad po nich znika.

Zbytnie opieranie się na poradach i rekomendacjach influencerów finansowych jest ryzykowną strategią. Choć często dysponują oni pewnym poziomem wiedzy i doświadczenia, nie zawsze mają pełne informacje ani nie rozumieją indywidualnych celów i tolerancji ryzyka poszczególnych inwestorów. Ślepe podążanie za ich radami może skutkować błędnymi decyzjami inwestycyjnymi, które zagrażają portfelom inwestorów. Mowa tu zarówno o osobach, które od dawna są związane ze światem finansów (wciąż – trzeba patrzeć na ich działania z dystansem), jak i „młodej fali”, czyli finansowych tiktokerów.

Pamiętajmy też, że influencerzy mogą mieć różne motywacje, takie jak chęć zysku z promowania konkretnych aktywów, co rodzi konflikt interesów lub też w skrajnym przypadku manipulacje giełdowe. Influencer o dużych zasięgach może, publikując np. posty albo filmiki, wpłynąć na zwiększenie popytu na akcje konkretnej spółki, bez żadnego fundamentalnego powodu. Na górce swoje udziały sprzedaje, a ludzie tracą. Winny? Ktoś z zewnątrz, najczęściej KNF (to sarkazm, dla porządku). Idealnym przykładem takiego influencera może być Elon Musk, który krótkimi wpisami na jeszcze Twitterze powodował wystrzały różnych kryptowalut. W jego przypadku trudno jednak wskazywać na motywacje zarobkowe. Opieranie się na influencerach może również prowadzić do nadmiernej aktywności inwestycyjnej, czyli tzw. overtradingu. Częste zmiany w portfelu, wynikające z podążania za najnowszymi rekomendacjami, mogą zwiększać koszty transakcyjne i prowadzić do strat zamiast oczekiwanych zysków.

Brak krytycznego myślenia i samodzielnej analizy jest jednym z głównych powodów, dla których inwestorzy ponoszą straty, opierając się na poradach influencerów. Inwestowanie wymaga zrozumienia rynku, analizy danych oraz oceny ryzyka, które są indywidualne dla każdego inwestora. Nawet najbardziej przekonujące rekomendacje nie powinny zastępować gruntownej analizy i zrozumienia inwestycji.

Największy grzech inwestora, czyli nie złap się na pump and dump

Pump and dump to oszustwo na giełdach, które polega na manipulacji cenami akcji poprzez sztuczne jej podwyższenie, co skłania kolejnych graczy do zakupów, po czym masową sprzedaż zebranych wcześniej udziałów po wysokich cenach, a to z kolei powoduje olbrzymi spadek. Stosowane niezmiennie od dekad – głównie tam, gdzie płynność akcji jest niewielka (np. na polskim rynku NewConnect) albo gdzie istnieje szansa na wywołanie masowej historii inwestorów. Mądrze przeprowadzone jest niezwykle trudne do udowodnienia przez organy nadzoru. Z punktu widzenia inwestora, który nie jest elementem oszustwa, niemal zawsze kończy się to stratą pieniędzy.

My Company Polska wydanie 6/2024 (105)

Więcej możesz przeczytać w 6/2024 (105) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ