Reklama

"Technologia nie nadążyła za marketingiem". Dawid Zieliński w ogniu pytań o upadek Saule Technologies i kontrowersyjne metody biznesowe

Dawid Zieliński
Dawid Zieliński podczas wywiadu w Kanale Zero / Fot. mat. pras.
Dawid Zieliński, prezes giełdowej spółki Columbus Energy, od lat uchodzi za postać polaryzującą polski biznes. Z jednej strony budowniczy imperium fotowoltaicznego, z drugiej – menedżer, któremu zarzuca się agresywne metody sprzedaży i bezwzględność. Po emocjonalnym wywiadzie Olgi Malinkiewicz, wynalazczyni perowskitów, która oskarżyła inwestora o blokowanie rozwoju jej spółki i doprowadzenie jej na skraj bankructwa, Zieliński pojawił się w Kanale Zero, by przedstawić swoją wersję wydarzeń.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim Zieliński musiał zmierzyć się nie tylko z zarzutami dotyczącymi Saule Technologies, ale także z oskarżeniami o stosowanie "wrogich przejęć" wobec innych startupów, co wybrzmiało w dramatycznych telefonach od widzów. Szerzej o zarzutach wobec Dawida Zielińskiego stawianych przez Olgę Malinkiewicz pisaliśmy w tym artykule.

"Zrobiłem głupotę". Tłumaczenie niefortunnego telefonu

Rozmowa rozpoczęła się od wyjaśnienia incydentu, który zelektryzował internautów. Podczas wcześniejszego wywiadu z Olgą Malinkiewicz, Zieliński zadzwonił do studia w nocy, sugerując w sposób zawoalowany i niepokojący, że powinien "zabrać Olgę na spacer" bez innych świadków. W studiu Kanału Zero prezes Columbusa tłumaczył swoje zachowanie stanem zdrowia i stresem.

„Zrobiłem kompletną głupotę. Myślę, że muszę wziąć za nią pełną odpowiedzialność. W środę wieczorem miałem poważny zabieg, byłem pod wpływem analogosedacji. Ponad 20 godzin człowiek czuje się z tym średnio, a do tego jestem od 22 lat cukrzykiem typu pierwszego. Miałem wysoki cukier i w tym całym stresie, gdy dostawałem dziesiątki SMS-ów o pomówieniach, po prostu »odpaliłem się«”.

Zieliński przyznał, że jego słowa brzmiały fatalnie i przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni, w tym swoją żonę.

Saule Technologies. Mit fabryki i 300 mln złotych

Główna linia obrony Zielińskiego w sprawie konfliktu z Olgą Malinkiewicz opiera się na tezie, że Saule Technologies nigdy nie wyszło z fazy laboratoryjnej, mimo zapewnień o uruchomieniu produkcji przemysłowej. Zieliński twierdzi, że zainwestował w firmę, wierząc w słowa o gotowości technologicznej, które okazały się nieprawdą.

„To nie jest historia o złych ludziach, którzy chcieli zniszczyć technologię. To historia o tym, że od 11 lat zainwestowano prawie 300 mln złotych w Saule, a technologia i jej uprzemysłowienie nie nadążyły za marketingiem”.

Prezes Columbusa punktował rozbieżności między PR-em spółki a rzeczywistością. Przywołał moment otwarcia fabryki w 2021 roku, który jego zdaniem był spektaklem marketingowym, a nie technologicznym przełomem.

„Wtedy uwierzyłem, że ta linia produkcyjna już produkuje bądź zaraz będzie produkować. Prawda była taka, że przeniesiono może 20-40 proc. procesów z laboratorium. Nigdy nie wyprodukowano ani jednego modułu na linii produkcyjnej od A do Z”.

Krzysztof Stanowski kontrował jednak, że linia nie powstała, bo inwestor, w tym wypadku Columbus Energy, nie zakupił sprzętu potrzebnego do jej uruchomienia. Według Zielińskiego, zapotrzebowanie na sprzęt przekraczało możliwości inwestora, ponieważ ten wpłacił wymaganą kwotę, a nowe urządzenia nie zostały zakupione z powodu złego zarządzania wydatkami. Dodatkowo prezes Columbus Energy wyjaśnił, że produkty pokazywane jako sukcesy Saule (np. łamacze światła na fasadach czy cenówki elektroniczne, które zyskały duże zainteresowanie wielu firm) były w pewnej części „rękodziełem” tworzonym przez doktorów w laboratorium, a nie efektem powtarzalnego procesu przemysłowego.

Więcej o historii startupu Saule przeczytasz w tym artykule.

Zarzuty o "głodzenie" spółki i blokowanie inwestycji

Krzysztof Stanowski skonfrontował gościa z mailami od pracowników Saule, którzy błagali o pieniądze na podstawowe materiały, takie jak rękawiczki czy śrubki, podczas gdy firma negocjowała z gigantami takimi jak Amazon czy Samsung. Zieliński odpierał te zarzuty, twierdząc, że problemem nie był brak pieniędzy od inwestora, ale niegospodarność i brak realizacji biznesplanów przez zarząd Saule.

„Przez 11 lat wydano prawie 300 mln złotych. To nie jest kwestia jednej brakującej kwoty 150 tys. zł. Kiedy buduje się biznes, jest pewien budżet i powinno się go realizować. Żaden biznesplan, który dostałem od Olgi w 2020 czy 2022 roku, nie został zrealizowany nawet w 50 proc.”.

Zieliński odniósł się również do zarzutów o niegospodarność, wskazując na utrzymywanie kosztownego biura w Warszawie, które jego zdaniem było zbędne dla firmy technologicznej walczącej o przetrwanie.

„Mieliśmy jako Saule wynajęte biuro marketingowe w Warszawie za około milion złotych rocznie, które nie było do niczego niepotrzebne. […] W spółce, która się rozwija i pożycza pieniądze, powinniśmy pakować środki w technologię i inżynierów, a nie w biura i samochody”.

Poznaj historię Olgi Malinkiewicz. 

Kwestia "odsprzedaży za złotówkę" i wątek wschodni

Według Dawida Zielińskiego jednym z najbardziej emocjonujących wątków konfliktu była propozycja Olgi Malinkiewicz, by oddać firmę za symboliczną złotówkę, pod warunkiem przejęcia jej długów, co miałoby uratować technologię przed upadkiem. Zieliński wyjaśnił, dlaczego oferta ta nie została przyjęta, wskazując na jej nierealność biznesową dla giełdowej spółki, która musi dbać o interes akcjonariuszy.

„Jestem kapitalistą. Inwestowaliśmy pieniądze po to, żeby je zarobić. Columbus dał 45 mln złotych kapitału i 7 mln złotych pożyczki. Razem 52 mln złotych. […] Jeżeli ktoś przyjdzie i powie: »Oddaję ci wszystkie twoje pieniądze bez odsetek«, to pocałuję go w rękę i zamknę transakcję w 24 godziny”.

Zieliński zdementował również swoje wcześniejsze sugestie (z rozmowy telefonicznej), jakoby Malinkiewicz chciała wywieźć technologię na Wschód. Przyznał jednak, że toczyły się rozmowy z inwestorami z Ukrainy, ale – jak twierdzi – inicjowała je strona Saule.

„W 2024 roku, kiedy szukaliśmy inwestora, poprosiliśmy partnerów o wskazania. Pojawił się Denis, który powiedział o zainteresowanych ludziach. Przekazałem ich do Olgi. To Olga z nimi prowadziła rozmowy, nie ja”.

"Wzór działania"? Dramatyczny telefon od twórcy Nexity

Najtrudniejszym momentem dla Zielińskiego był telefon od Dawida Kmiecika, założyciela startupu Nexity (branża elektromobilności). Kmiecik przedstawił historię swojej współpracy z Columbusem, która brzmiała bliźniaczo podobnie do relacji Olgi Malinkiewicz: obietnice inwestycyjne, kroplówkowe finansowanie, a ostatecznie wrogie przejęcie i zniszczenie spółki.

Kmiecik w mocnych słowach opisał swoje doświadczenia:

„Działaliśmy na rynku, który był na wczesnym etapie rozwoju. […] Natomiast każdego dnia trzeba było mierzyć się z intrygami i czymś, co wyszło po fakcie – zastraszaniem, śledzeniem moich dzieci i szantażowaniem ludzi. Umowa inwestycyjna nie była realizowana, a Dawid chciał przejąć firmę siłowo, wysyłając swój »oddział zbrojny« z Białegostoku. […] Założono łańcuchy na całym budynku, dokonano kradzieży z włamaniem, splądrowano siedzibę spółki”.

Twórca Nexity stwierdził wprost, że widzi w sytuacji Malinkiewicz ten sam schemat: „Dostrzegam bardzo dużo analogii. Podobnie jak Olga, posiadam zajęcia komornicze, a prywatne konta mam zablokowane w jednym celu – żeby złamać człowieka”.

Zieliński stanowczo zaprzeczył tym oskarżeniom, nazywając je „kompletną bzdurą” i twierdząc, że Nexity upadło, bo był to startup, który „się nie przyjął”, jak wiele podobnych projektów.

„Przykro mi, Dawid, że kłamiesz. Ta współpraca wyglądała kompletnie inaczej. Projekt Nexity nie przyjął się, system został wyłączony, bo spółka nie dojrzała do tego, by mieć przychody. To był klasyczny koniec startupu”.

Dawid Kmiecik zaznaczył również, że jego technologia służy dziś innej spółce Columbusa. Jednak Dawid Zieliński zdementował te twierdzenie, podkreślając, że wspomniana przez niego firma oparta jest o inną innowację.

Analiza wystąpienia. Wizerunkowa katastrofa czy skuteczna obrona?

Wystąpienie Dawida Zielińskiego w Kanale Zero było próbą ratowania wizerunku po serii medialnych ciosów. Czy skuteczną?

Zieliński zaprezentował się jako chłodny, racjonalny inwestor, który padł ofiarą wizji "naukowca oderwanego od rzeczywistości". Jego argumentacja o „technologii nienadążającej za marketingiem” brzmiała merytorycznie i była poparta wiedzą o braku certyfikacji przemysłowej produktów Saule. Według niektórych odbiorców udało mu się zasiać ziarno niepewności co do tego, czy perowskity Malinkiewicz faktycznie były gotowe do podboju świata. 

Jednak w zderzeniu z dokumentami przedstawianymi przez Stanowskiego (maile o braku funduszy na BHP, kroplówkowe finansowanie, listy intencyjne od Amazona i Samsunga) oraz telefonem od założyciela Nexity, narracja Zielińskiego traciła na spójności. Stanowski wielokrotnie wytykał mu sprzeczności – np. to, że jako członek rady nadzorczej rzekomo nie znał warunków "lichwiarskich pożyczek udzielanych spółce", jak określił je Krzysztof Stanowski, czy też niejasne powiązania z funduszem DC24, Piotra Kurczewskiego. To nazwisko, co jakiś czas wracało w rozmowie m.in. w kontekście rzekomej władzy tego inwestora nad Dawidem Zielińskim, jak sugerował prowadzący rozmowę. O tym kim jest Piotr Kurczewski pisaliśmy w tym artykule.

Jeden z widzów na koniec programu zadzwonił do studia, by przedstawić swoją opinię po przeszło 3 godzinnej rozmowie.  

„Nie słucha się pana jako osoby wiarygodnej. Raz mówi pan, że czegoś nie kontrolował, potem okazuje się co innego. Kiedy mówi pan, że nie dostawał nic od państwa, a za chwilę, że jednak były środki... Inwestorom zapali się czerwona lampka”.

Kto w tym sporze ma rację - najpewniej oceni sąd, choć Dawid Zieliński poinformował, że liczy na to, że sprawę da się załatwić bez udziału prawników. Ponowił swoją propozycję spotkania z Olgą Malinkiewicz. W ramach uczynienia tej opcji bardziej realną oświadczył, że zdejmie komornika z Olgi Malinkiewicz. Swoją deklarację spełnił następnego dnia, kiedy to poinformował na profilu LinkedIn, że wystąpił o wstrzymanie egzekucji komorniczej wobec Olga Malinkiewicz. 

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama