Sadowski: Bycie bogatym jest dla pokolenia Z celem życia [KOMENTARZ]
Grzegorz Sadowski, redaktor naczelny My Company Polska / fot. Michał Mutorz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2020 (58)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Pokolenie Z (czyli urodzeni między 1995 a 2010 r.) jest określane jeszcze jako: postmilenialsi, pokolenie internetowe czy pokolenie trzech C (od connect, communicate, change). Z badań wynika, że ich główne cechy to mobilność, szybka reakcja na zmiany i realistyczne podejście do życia. I w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń – bardzo świadomie potrafią z niego korzystać. „Z” wkłada wielki wysiłek w to, by uniknąć zbędnych bodźców, w tym m.in. reklam. Są w pełni świadomi tego, czego oczekują. Smartfon definiuje, w jaki sposób komunikują się ze światem. Tak, smartfon to ich główne okno na świat. Właściwie to smartfony były dla nich „od zawsze”, telefon z obracaną tarczą to dla nich coś, co spadło z księżyca.
Jeszcze jedna ciekawa rzecz. Pieniądze w pokoleniu „Z” oznaczają szacunek – to też wynika z badań. Ich brak jest oznaką braku zaradności. Bycie bogatym jest dla pierwszego pokolenia dojrzałego kapitalizmu celem życia. Aby go osiągnąć, nie wzbraniają się przed pracą, ale chcą wykonywać ją „po swojemu”. Człowiek, który nie pracuje, nie zasługuje na ich szacunek. „Z” chce zarabiać na własne przyjemności i markowe ubrania. Ale chce też przy tym dobrze się bawić i pokazać, że można osiągnąć sukces natychmiastowo. Praca więc musi być „zhakowana”, co mówiąc językiem naszego pokolenia, nazwalibyśmy obrotnością.
I jednym z narzędzi ekspresji pokolenia Z jest właśnie TikTok (ale też i YouTube). Oni po prostu mówią obrazem. I w dodatku robią to na swój sposób. Jeśli wiesz, co to „lip-sync”, „transitions”, „haule” czy „mirrory”, to wiesz, o czym mówię. Jeśli nie, no cóż – jesteś stary.
I jeśli udawanie, że się śpiewa (lip-sync) jest dla ciebie oznaką jakiejś choroby głowy, to współczesne gwiazdy TikToka z tego dość prostego zajęcia budują zasięgi, które potem sprzedają. TikTok stał się narzędziem marketingowym. Ma on oczywiście swoje wady (jak choćby nieoznaczanie reklam czy kupowanie lajków), ale jest medium społecznościowym, które rośnie najszybciej. I musimy się go nauczyć, a nie zasłaniać oczy i udawać, że go nie ma, że to głupie i zabawa dla dzieci. Nie, tu też się zarabia i szuka klientów. Dlatego postanowiliśmy odsłonić kawałek tego świata, porozmawiać z jego twórcami i zrozumieć, jakie rządzą nim mechanizmy. W końcu przekucie swojej pasji na pieniądze – jak czyni to nasz okładkowy bohater – to najlepsza droga przedsiębiorcy. Rób to, co kochasz i jeszcze na tym zarabiaj.
My jako „My Company Polska” też się odrobinę z tej okazji zhakowaliśmy. Zapraszam Was na naszą nową stronę internetową. Jest świeżo, czytelnie, nowocześnie. W 20 sekund przekonacie się, że warto tam czytać nas na co dzień.
Więcej możesz przeczytać w 7/2020 (58) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.